"Szkolna wycieczka" 🇺🇸xReader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie od ShizukaGozen

USA od zawsze był zakochany w (Imię). Problem w tym, że dziewczyna nie odwzajemniała jego uczuć. Nie ważne jak bardzo się starał, ona był niedostępna. Amerykanin jednak nie poddawał się. Ciągle starał się jakoś zwrócić na siebie uwagę dziewczyny. Ta jednak dzielnie go unikała. Pewnego dnia została zorganizowana wycieczka szkolna. USA zauważył w niej swoją szansę na kolejną próbę. Planował siąść obok (Imię) w autobusie. Wyprzedziła go jednak przyjaciółka dziewczyny. Zrezygnowany siadł obok Kanady.

- Coś ci nie wyszło. - zauważył rozbawiony Kanada.

- To jeszcze nie koniec. Sprawie, że mnie zauważy.- powiedział pewnie Ameryka.

- Tylko nie przesadzaj za bardzo. Bo ją odstraszysz i urwie z tobą kontakt.

- Spokojnie, wiem kiedy odpuścić.

- Oj, coś wątpię, ale trzymam za słowo. - odparł Kanada. Resztę drogi milczeli. Kanada pisał z Ukrainą, która musiała zostać w domu, a USA przyglądał się (Imię) i siedzącej obok niej dziewczynie. Widać, że świetnie się razem bawiły. Ameryka poczuł rosnącą w nim zazdrość. Dlaczego nie mogła tak dobrze dogadywać się z nim?

Po długiej podróży dotarli na miejsce. Okazało się, że pojechali na morze. Zatrzymali się w luksusowym hotelu, który znajdował się niedaleko plaży. Wszyscy uczniowie wysiedli z autokaru i stanęli w grupce niedaleko nauczycieli.

- Dobrze. Proszę was teraz o ciszę i skupienie. Przydzielimy wam teraz pokoje. - oznajmiła wychowawczyni. Zaczęła czytać różne nazwiska i wręczała danym osobom klucze. W końcu został wyczytany Ameryka.

- Ameryka.

- Tutaj jestem proszę pani. - odparł chłopak podchodząc nieco bliżej.

- Będziesz miał pokój razem z (Imię). - odparła nauczycielka i wręczyła chłopakowi klucz do ich pokoju. Ameryka czuł ogromną radość. Nawet słowa nie są w stanie jej opisać. Wesołym korkiem podszedł do (Imię).

- Witaj piękna. - przywitał się z uśmiechem.

- O co chodzi ? - spytała patrząc na niego.

- Mamy razem pokój. - oznajmił radośnie USA.

- Serio? Dlaczego nic o tym nie wiem?

- A słuchałaś nauczycelki? - spytał rozbawiony Amerykanin. Dziewczyna zamyśliła się.

- Dobra, pewnie nie dosłyszałam. - odparła. USA uśmiechnął się.

- Może pomóc ci z bagażami? - spytał, a dziewczyna zaprzeczyła ruchem ręki.

- Nie, dam radę. - odparła biorąc swoje torby. USA trochę posmutniał, gdyż chciał jakoś zaimponować dziewczynie. Ruszył szybkim krokiem za nią. Gdy znaleźli się przed pokojem, otworzył jej drzwi i przepuścił ją do środka jako pierwszą.

- Ale z ciebie dżentelmen. - odparła wchodząc do środka.

- Dla ciebie zawsze warto.- powiedział, na co dziewczyna odwróciła się do niego zarumieniona.

- Co powiedziałeś? - spytała, a Ameryka zaśmiał się.

- Już nic. - odparł wchodząc do środka. - Które łóżko bierzesz? - spytał patrząc dwa łóżka. Jedno, które stało pod oknem, drugie natomiast pod ścianą.

- Biorę te pod oknem - odparła i skierowała się w jego kierunku. USA podszedł do łóżka pod ścianą i położył na nim swój bagaż. Zaczął wypakowywać najpotrzebniejsze rzeczy. Dziewczyna uczyniła to samo. Później zeszli na dół, aby zjeść wspólnie z grupą obiad. Po posiłku mieli czas wolny. (Imię) od razu udała się do swoich przyjaciół zostawiając USA całkiem samego. Amerykanin obmyślał plan, jak wykorzystać fakt, że mają wspólny pokój dla celów poderwania nastolatki. Zdesperowany postanowił poprosić o pomoc brata.

- Kanada? - spytał zrezygnowany.

- No? - odezwał się głos w telefonie.

- Co ja mam zrobić? Ona nie zwraca na mnie uwagi.

- Jak większość ludzi?

- Ale ja chcę aby była moją dziewczyną, a jak ma nią zostać nawet na mnie nie patrząc?

- Lepiej dla jej oczu.

- Thanks Canada. Jak zawsze można na ciebie liczyć.

- Polecam się. A tak na serio. Spróbuj z nią normalnie porozmawiać.

- Rozmawiałem.

- Bez żadnych tekstów na podryw. Porozmawiaj z nią tak po przyjacielu. Potem możesz prawić jej komplementy, ale z umiarem. Aby nie poczuła się przytłoczona.

- Thanks bro. Ratujesz mi tyłek.

- Spoko, przywykłem do tego. - odparł Kanada i rozłączył się. USA uśmiechnął się i schował telefon do kieszeni. Wyszedł z pokoju i skierował się na poszukiwania (Imię). Znalazł ją siedząca w salonie przeznaczonym dla gości ośrodka.

- Siemka. - przywitał się. Dziewczyna spojrzała na niego.

- Widzieliśmy się już dziś. - odparła wracając do jakże ciekawiej lektury, którą czytała z nudów.

- Mam dla ciebie propozycję. - odparł USA siadając obok nastolatki. Dziewczyna spojrzała na niego z zaciekawieniem.

- Jaką?

- Może pójdziemy na plażę?

- Zapomnij.

- Ale mi chodzi żeby pójść tak w grupie. Ty, ja i reszta klasy.

- No to czemu nie. - odparła patrząc na niego podejrzliwie.

- Spokojnie, nic nie knuje. - zaśmiał się Amerykanin.

- Trudno w to uwierzyć. - odparła nastolatka, a USA zaśmiał się, czym ją zaskoczył.

- Racja. Raczej słynę z kombinowania. - odparł rozbawiony.

- Tak. - odparła śmiejąc się. USA poczuł szczęście słysząc jej śmiech. Szczęście nasiliło się, gdy zrozumiał, że to dzięki niemu nastolatka śmieje się.

- No to ja idę zebrać ekipę. - powiedział Ameryka. Gdy miał już wychodzić, został złapany za rękę.

- Dziś idziemy? - spytała, a USA przytaknął.

- Tak, możesz już się szykować.

- Dobrze. - odparła. USA udał się do wszystkich pokoji, aby ogłosić, że idą na plażę. Godzinę później wszyscy byli już gotowi. USA czekał na (Imię), która przebierała się w strój. Gdy wyszła oznajmiła, że jest gotowa. Wyszli z pokoju u udali się na dół. Wszyscy już czekali. Całą grupą udali się na plażę. Nie mogło zabraknąć również nauczycieli, którzy mieli pilnować porządku. Wszyscy bawili się świetnie. USA postanowił dać (Imię) więcej spokoju. Skupił się na wygłupach z innymi chłopakami. Dziewczyna natomiast zastanawiała się skąd ta zmiana. USA ściągnął swoją koszulkę i rzucił ją gdzieś w piach.

- Uuu. - rozległy się głosy i wiwaty niektórych osób.

- Wiem, że jestem zajebisty. Nie trzeba mi o tym przypominać. - zaśmiał się USA.

- Ta, zajebiście powalony. - powiedział Rosja z wrednym uśmiechem.

- Tobie to już chyba żucie nie miłe. - odparł USA. Rosjanin zaśmiał się i wyzwał Amerykę na konkurs skoków do wody. Sędziami mieli być Finlandia, Niemcy i Dania. Pierwszy skoczył Rusek, a za nim USA. Noty były naprawdę bardzo podobne, lecz ostatecznym zwycięzcą okazał się USA. Rosja powiedział, że wszystko było ustawione. Wszyscy zaczęli się śmiać. Po wygłupach na plaży przyszedł czas na powrót do hotelu.

- Moim zdaniem byłeś lepszy. - powiedziała (Imię) czekając, aż Ameryka otworzy jej drzwi.

- Dzięki. Inni jednak twierdzą inaczej. - odparł rozbawiony.

- O co cię ich zdanie?  - spytała siadając na swoim łóżku.

- Przynajmniej tobie się podobało. - odparł rozbawiony. Dziewczyna przewróciła oczami. Dni mijały, a USA dosyć dobrze dogadywał się z (Imię). Miał nadzieję, że przerodzi się to w coś więcej niż tylko przyjaźń. Gdy nadszedł dzień powrotu, (Imię) siadła razem z nim w autokarze. USA czuł się jak w siódmym niebie, gdy zmęczona nastolatka przytaknęła opierając się głową o jego ramię.

~~~

1028 słów bez tego co teraz bazgram. Mam nadzieję, że One Shot się spodoba UwU

~ Pozdrawiam cieplutko Wolfi

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro