"Tylko mój" 🇩🇪 x 🇸🇦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie od  Diablica0
~ Lemon

~~~

Miłość czasem naprawdę jest ślepa. Dowodem na to była pewna para. Arabia Saudyjska i Niemcy. Nie, nie byli oni oficjalnie parą, lecz to nie stanowiło przeszkody dla Arabii. W końcu szybko mogą się nią stać. Mogą być ze sobą już na zawsze... Wystarczy tylko wcielić plan w życie...

Arabia już od dawna szaleńczo kocha Niemcy. Każdy kroku Germana zdaje mu się tak idealny. Był jeden tyci problem, który stał na drodze do ich szczęścia. Niemcy ciągle nie mógł pójść, że należy do Arabii. Odzywał się do niego chamsko, kazał spadać i ciągle ignorował telefony starszego. Arabia Saudyjska już się z tym pogodził. Będą mieli mnóstwo czasu, aby to nadrobić. Już niedługo...

Arabia znosił kilka rzeczy do swojej piwnicy. Stare nie potrzebne graty, które może kiedyś znajdą jakieś zastosowanie. Spojrzał na pomieszczenie. Zimno i dosyć ciemno. Może powinien przynieść jakieś świeczki? Na strychu miał chyba jeszcze kilka starych lampek. Może one oświetlą piwnicę na tyle, by wydała się nieco przytulniejsza? Gdy chłopak odnalazł na strychu światełka zaniósł je do piwnicy i porozstawiał na szafkach i stolikach. Niektóre z mebli były przeznaczone na spalenie, ale obecnie przydadzą się. Arabia znosił jeszcze kilka pudeł. Jedno z nich położył na stoliku przy ścianie. Otworzył je scyzorykiem, ponieważ było zaklejone od góry taśmą.

- Piękne. - odparł z uśmiechem spoglądając na zawartość pudła. Zamknął je i odłożył na bok. Jeszcze trochę posprzątał, a gdy wszystko było gotowe uśmiechnął się.

- Zostałeś tylko ty. - odparł patrząc na krzesło przy ścianie. Następnie zerknął na wyjście. Rozejrzał się i wyszedł.

Zbierał się do tego od kilku dni. Wiedział, że ma jedną szansę. Nie może jej stracić. Jedna nie udana próba i wszystko diabli wzięli. Niemcy z pewnością by go rozpoznał, a następnie zgłosił wszystko na policję. Arabia Saudyjska nie zniósł by tego. Już nigdy nie mógłby ujrzeć Germana. Jego serce zaczęłoby krwawić z rozpaczy.

W końcu nadszedł upragniony dzień. Niemcy wracał właśnie z pracy. Szedł chodnikiem, a wokół panowała ciemność. Była noc, a German zdenerwowany przemierzał drogę do domu. Znów musiał zostać po pracy, lecz tym razem jego samochód znajdował się u mechanika. Wizja samotnego powrotu ani trochę się mu nie podobała. Co chwilę rozglądał się wokół siebie. Czuł, że coś jest nie tak. Arabia ciągle za nim podążał. Jeszcze tylko kawałek... Gdy Niemcy znalazł się na ostatniej prostej do swojego domu, poczuł jak ktoś chwyta go i przygląda coś mokrego do ust. Niemcy szarpał się i wyrywał, lecz na marne. Po chwili stracił przytomność.
Arab sprawnie wziął go na ramię i zaniósł do swojego samochodu. Zawiózł go do swojego domu, a następnie przeniósł do piwnicy. Zabrał wszelkie jego rzeczy, takie jak dokumenty osobiste i telefon. Następnie w jego imieniu wziął kilka tygodni wolnego. Szef zgodził się, lecz oznajmił, że jeśli w biurze nie dadzą rady będą wysyłać materiał do Niemca. Arabia przystanął na to. Minęło kilka godzin zanim Niemcy odzyskał przytomność. Miał zaklejone usta i był przywiązany do krzesła. Zaczął się panicznie rozglądać i szarpać. Arabia, który stał w mniejoświetlonym kącie przyglądał się mu. Widok Niemiec sprawiał, że jego serce tak bardzo się radowało. Dodatkowo znajdował się w jego piwnicy! W końcu byli razem!

- Spokojnie kochanie. Chyba nie chcesz zbyt się zmęczyć. - odparł stojąc w miejscu. Niemcy przerażony spojrzał w jego kierunku. Ten pełen lęku wzrok sprawił, że dziwne uczucie przeszło po plecach starszego. Arabia wyłonił się z mroku i podszedł do Niemiec. Kucnął przy nim opierając się łokciami o jego kolana. Niemcy patrzył na niego z przerażeniem. Arab zmrużył oczy. Nie podobał mu się sposób w jaki patrzył Niemcy. Odkleił taśmę z jego ust.

- Wypuść mnie! Proszę! - zaczął błagać German. Arab pokręcił głową zrezygnowany.

- Nie mogę... Jeśli cię teraz wypuszczę, źle się to skończy.

- Co masz na myśli?!

- Pójdziesz na policję, oni mnie zamkną i tyle z rozwoju naszej miłości.

- Nie pójdę! Obiecuję! - odparł pośpiesznie.

- Wiesz, że nie nienawidzę kłamstwa? - spytał wstając i oparł się dłonią o oparcie krzesła.

- Wypuść mnie! - krzyknął Niemcy. Arabia westchnął. Odszedł kawałek dalej i podniósł pudło, które wcześniej tam położył. Wyciągnął z niego parę kajdanek. Był do nich także kluczyk, który Arabia odłożył na bok. Podszedł do Germana i zaszedł go od tyłu. Zakuł jego ręce, a następnie wstał.

- Co ty do cholery robisz?! - krzyknął Niemcy.

- Ciii... Nie krzycz... - odparł głaszcząc policzek Niemiec. German szarpnął się silnie i odepchnął dłoń Araba. Chłopakowi nie spodobało się to ani trochę. - Lepiej bądź grzeczny. - odparł ostro.

- Scheiße! Masz mnie wypuścić! - krzyknął Niemcy szarpiąc się. Arabia westchnął.

- Tak nigdy nie odnajdziemy spokoju.

- O czym ty mówisz?!

- Pragnę być mnie pokochał, ale tą drogą tego nie osiągniemy.

- Powinieneś się leczyć! - odparł Niemcy.

- Leczyć? - spytał Arabia z dziwnym uśmiechem. Podszedł do Niemca i pochylił się nad nim. - Masz rację. Może i powinienem. - odparł. Niemcy szarpnął się silnie. Arabia Saudyjska westchnął. Spojrzał na Germana niezwykle chłodnym wzrokiem. Odwiązał jego liny i odpiął jedną z kajdanek, aby następnie z wielką siłą pociągnąć Germana do rogu pokoju, gdzie przykuł jego obie ręce do rury. Uniemożliwiając tym samym Niemcom kucnięcie, czy zgięcie rąk do końca. Niemcy zaczął się szarpać. Arabia stanął za nim i ugryzł dosyć mocno w ramie. Niemcy jęknął z bólu.

- Przestań! - krzyknął. Arabia polizał ugryzione miejsce, na który pozostał czerwony ślad. Niemcy zadrżał. Arab po chwili znów ugryzł jego ramię. Niemcy ponownie jęknął. Ręce Arabii znalazły się pod koszulą Niemiec. Zaczęły jeździć po jego ciele. Niemcy zaczął się szarpać, co zaskutkowało kolejnym ugryzieniem. Te było na tyle silne, aby ukazała się czerwona ciecz. Ręce Arabii wsunęły się w spodnie Niemiec i zaczęły krążyć wokół jego przyrodzenia. Niemcy błagał i szarpał się. Arabia jednak ignorował jego prośby. Popadł w dziwny stan, który nakazywał mu brnąć dalej i mimo sprzeciwiania się młodszego, robił to. W końcu wsunął dłoń w bokserki Niemiec i zaczął gładzić jego członka. 

- Proszę... nie... 

-Ciii.... Nie psuj chwili.... - szepnął Arab. Po chwili pozbawił niższego dolnej części ubioru, a koszulę jedynie rozpiął, aby ukazała się mu klatka Germana. Niemcy trząsł się przerażony. Arab pozbył się także swojej dolnej części ubiory. Dłońmi błądził po ciele Niemiec. Następnie ręką nacisnął na plecy Germana, aby ten pochylił się. Niemcy nie mógł się sprzeciwić. Po chwili poczuł, jak Arab przyłożył swoje przyrodzenie do jego wejścia. Niemcy zaczął się szarpać.

- Nie rób tego! - zawołała Niemcy błagalnym głosem. Arabia Saudyjska jednak go nie słuchał. Szarpanie Niemiec utrudniało mu wszystko. Zdenerwowany złapał niższego za biodra i z siłą wpił się w niego. Niemcy jęknął z bólu, a z jego oczu spłynęły łzy. Arabia odrazu zaczął się poruszać. Mimo błagać Niemiec nie przestawał się poruszać. Jego ruchy stawały się coraz silniejsze, a ból Niemiec rósł w siłę. Niemcy upadłby gdyby nie to, że był przykuty za ręce do rury.

- Arabia! Błagam! D-dość! - Niemcy płakał. Arab jednak nie słuchał. Ujął w dłoń członka Niemiec. Błagania stały się głośniejsze. Po dłuższej chwili Niemcy doszedł wbrew swojej woli. Arabia wgryzł się w jego ramię i zaczął brutalnie wchodzić i wychodzić z niego. Robił to z taką siłą, że Niemcy krzyczał z bólu. W końcu Arab osiągnął szczyt. Wyszedł z Niemiec, a chłopak ledwo stał. Calutki drżał, a z jego dziurki zaczęło wypływać nasienie. Arabia odpiął kajdanki, co zaskutkowało natychmiastowym upadkiem Niemiec. Arabia westchnął. Niemcy skulił się i zaczął szlochać.

- Nienawidzę cię! - powiedział przez łzy. Arabia postanowił postawić Niemcy, aby ten ochłonął.

Jeszcze mnie pokochasz.

~~~

Okej, nie wiem co tu się stało, ale nic lepszego na tą chwilę nie wymyślę. Sam One shot średnio mi się podoba.

Ale mówi się trudno i płynnie się dalej.

Do następnego misie ❤️

~~ Bakuś 🐾🐺

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro