III Rzesza x reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

3 os. prov.

Właśnie rozpoczęła się druga wojna światowa, o czym T/I jeszcze nie wiedziała, więc spędziła rano i południe normalnie w swoim domu, nagle ktoś zapukał do drzwi.

T/I prov.

Dzień jak dzień, czyli raczej nuda, niby coś sobie poczytam, z kimś pogadam ale i tak nuda nie chciała odejść. O około dwunastej trzydzieści ktoś zapukał do drzwi, otworzyłam drzwi, i moim oczom ukazał się Polska, cały się trząsł, a w jego oczach zbierały się łzy.

- rany Polska co się stało? - Zapytałam wyraźnie zaniepokojona, na co on odpowiedział
- oni mnie szukają, proszę pomórz mi - zastanowiłam się O kogo może chodzić, lecz wolałam się go spytać po tym wszystkim, bez wahania zaprowadziłam Polskę i schowałam nie daleko tylnych drzwi.
- słuchaj, zajmę ich chwile A Ty uciekniesz tylnymi drzwiami do lasu
- a... Co jeśli się nie uda? - Zapytał nie pewnie
- uda się, tylko musisz uwierzyć - schowałam go, usiadłam w salonie i wzięłam losową (I tutaj autokorekta próbuje wcisnąć lodówkę xD) książkę i usiadłam na fotelu w salonie. Czekałam około piętnaście minut, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi, szybko zerwałam się z fotela i otworzyłam drzwi. Przede mną stanął III Rzesza, i bez słowa wpuścił swoich żołnierzy aby przeszukali mój dom,
- h-hej rzesza - powiedziałam patrząc się na moje buty
- cześć... chodź na chwilę - usiadł na jednym fotelu, a ja na drugim.
- dobrze wiesz czego szukam
- nie. I mówiąc szczerze, mam to gdzieś- chciałam ukryć mój strach przed nim, ale chyba się nie udało. Chciałam zmienic temat.
- więc... chcesz może herbaty albo kawy?
- tak. Herbate - powiedział rozglądając się po salonie.
- dobrze - poszłam do kuchni, i podeszłam do miejsca w którym ukryłam Polskę, chwyciłam go za rękę, po czym zaczęłam z nim biec w stronę tylnych drzwi. Wybiegliśmy bardzo szybko do lasu.

III Rzesza prov.

Czekałem na T/I w salonie. Dość długo jej nie ma, postanowiłem sprawdzić czy nic się nie stało, nie żebym się martwił czy coś, po prostu to jest dziwne. Po cichu wszedłem do kuchni, a jej tam nie było, teraz już po niej. Zawołałem żołnierzy i kazałem im iść do lasu, założę się że tam się ukryli, w tym czasie ja jeszcze trochę przeszukam dom, równie dobrze mogli zaplanować to tak że się ukryją gdzieś w domu, a my poszli byśmy do lasu, wolałem mieć pewność.

T/I prov.

Biegliśmy ile sił w nogach, oglądając się za siebie, czy aby na pewno nikt nas nie goni.
- chyba im uciekliśmy - powiedziałam łapiąc trochę powietrza.
- ale oni nas mogą dogonić, przecież nie będą tam wieki. - w tej chwili zaczęłam się zastanawiać co teraz. Rozglądałam się i znalazłam jakąś norę, schowałam tam Polske i zaczęłam szukać jakiegoś mchu czy czegoś żeby zakryć wejście, po paru minutach znalazłam wystarczająco tego dużo aby go ukryć. Ja ukryłam się na drzewie, obserwując czy aby na pewno nikt nie idzie. Po paru minutach zauważyłam przebiegających żołnierzy, jeden z nich mnie zauważył i powiadomił innych. W tym momencie zamarłam, po paru sekundach szybko zeszłam z drzewa i zaczęłam uciekać ile sił w nogach. Oni pobiegli za mną i zostawili miejsce w którym był Polska w spokoju. Biegłam oglądając się za siebie, aż wpadłam w jakąś dziurę. Poprostu pięknie. Usiadłam w jednym rogu tak aby było mnie widać jak najmniej, ale chyba widzieli że wpadam w dziurę i zatrzymali się przy niej. Jeden zaczął coś wrzeszczeć po niemiecku, nic z tego nie rozumiałam. Wtedy zobaczyłam jego, III Rzesza stał i patrzył się na mnie jakby miał mnie zabić, ja już wiedziałam co chce ze mną zrobić, łzy napłynęły mi do oczu, w tym momencie schowałam twarz aby nie było tego widać.
- I trzeba było kłamać? - Rzesza zapytał się mnie, na co ja odpowiedziałam ciszą
- nawet się nie odezwiesz? Słuchaj, dam Ci spokój jak powiesz gdzie jest - nic nie odpowiedziałam, co go chyba zirytowało. W końcu się przełamałam i powiedziałam do niego
- Nie moge ci powiedzieć gdzie on jest
- możesz. I nie masz wyboru - w tym momencie żołnierze zaczęli celować we mnie. Już miałam się pożegnać że światem, gdy nagle usłyszałam Polskę
- Hej! Zostawcie ją! Przecież tutaj jestem! Już wam wzrok siada? - po tych słowach zaczęli go gonić, Polska zaczął uciekać, to była moja szansa na ucieczkę. Wyszłam i już chciałam uciec. Nagle ktoś mnie złapał tak, że nie mogłam się ruszyć
- Nie ruszaj się meine shöne - ja zaczęłam się szarpać, ale nic to nie dało. Wpadłam na pomysł, od tyłu kopnęłam go w krocze, na co ten mnie puścił. Zaczęłam uciekać. Do kąd? Nie wiem. Byle najdalej od tego wariata. Dręczyły mnie wyrzuty sumienia, jak mogłam zostawić Polskę? Przecież to mój przyjaciel, jestem okropna. Przestałam biec, padłam i zaczęłam płakać.
- ani drgnij - powiedział za mną, zapewne Rzesza, bo nie znam nikogo kto by miał taki głos. Wykonałam jego rozkaz, w końcu mógł do mnie celować z pistoletu. On mnie wziął (😏) i przytrzymał, przyłożył pistolet do mojej głowy. No to świetnie, żegnam świecie. Jednak nie, zaczął gdzieś prowadzić, nadal przykładając pistolet.
- jeden gwałtowny ruch A zginiesz - szepnął mi do ucha, a ja się tylko bardziej spiełam. W końcu się zatrzymał. Wtedy ujrzałam Polskę, i pobitych żołnierzy, serio Rzesza jak sobie znajdzie armię to na prawdę.
- Polska, nie ciągnij tego - powiedział Rzesza
- bo wiesz. Pociągne za spust i po twojej przyjaciółce - uśmiechał się złowieszczo, a Polska nie wiedział co robić
- Nie słuchaj go - powiedziałam do Polski, a Rzesza szybko zmienił kierunek strzału na moją nogę, po czym szybko pociągnął za spust. Bolało jak cholera, zaczęłam się trochę chwiać, byłam zmęczona tym wszystkim, na co Rzesza złapał mnie mocniej żebym nie upadła
- widzisz to. Poddaj się, to nic jej więcej nie zrobię - Polska nie wiedząc co robić, poddał się. Nie mogłam w to uwierzyć...
To wszystko moja wina.
- proszę. Poddaje się, teraz ją zostaw. - powiedział Polska. Wtedy przynieśli kolejni żołnierze, i złapali Polskę
- puść ją, obiecałeś - powiedział na ci Rzesza zaczął się śmiać, obiecałem że jej nic nie zrobię, a nie że ją zostawię. Wtedy zabrali Polskę, Rzesza posadził mnie na jakimś kamieniu. Zawołał jakiegoś żołnierza który przybiegł z apteczką. Jaki to ma sens? Ranić kogoś A potem opatrzać. Soda mu odwala. Patrzył się na mnie co jakiś czas, a ja żeby uniknąć kontaktu wzrokowego patrzyłam się na ziemię.
- możesz chodzić? - Zapytał się mnie, a ja się wkurwiłam
- strzelno mi w nogę jak myślisz? - Nie panowałam nad sobą, Rzeszę to na początku zdziwiło, ale potem podnieciło. Kurwa jeszcze niech Hitler tutaj mnie przyjdzie podrywać, wtedy będę mogła już powiedzieć do widzenia kurwa mać. Rzesza wstrzyknął mi coś w nogę, zaczęłam się czuć bardzo zmęczona, wziął mnie w stylu panny młodej po czym powiedział.
- Guten Nacht meine Schöne

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra skończyłam 1090 słów
Wim jest dziwne xD
Czekam na dalsze propozycje 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro