Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kilka miesięcy później...

Przestronny pokój oświetlał blask letniego, porannego słońca. Od kamiennych ścian odbijał się co jakiś czas śmiech oraz głosy dwóch młodzieńców.

- Nasza ostatnia noc w tym zamku - powiedział Draco, patrząc jasnymi oczami na Harry'ego, który leżał zaraz obok niego na brzuchu. Blada dłoń Arystokraty wodziła opuszkami palców po gołych plecach drugiego chłopaka.

- Nie mogę w to uwierzyć, jak szybko to wszystko przeleciało - powiedział brunet, uśmiechając się lekko, nie do końca szczerze.

- Ej, kochanie, nie smuć się. Jeśli będziesz mieć ochotę możemy odwiedzać Hogwart nawet codziennie - odpowiedział blondyn.

- Wiesz, że cię kocham? - zapytał Harry, podnosząc się na przedramiona.

- Pokaż jak bardzo. - Draco uśmiechnął się zadziornie i wydął wargi w dziubek. Potter tylko wywrócił teatralnie oczami i przysunął się do swojego chłopaka, żeby go pocałować, co Malfoy oddał dopiero po chwili, żeby podroczyć się z brunetem. Chwilę później obaj całowali się zachłannie. Harry ze swoimi drobnymi rękoma na gołej klatce piersiowej Draco, a ten z dłonią na karku Wybrańca. Na koniec blondyn przygryzł różową wargę Harry'ego i obaj uśmiechnęli się szczęśliwi.

- Ja ciebie też kocham - odparł Draco, gdy Harry położył się na jego torsie. - Tak sobie myślałem... Obaj jesteśmy dorośli. Praktycznie skończyliśmy szkołę i może no wiesz... Mój tato kupiłby nam jakieś mieszkanie czy coś i moglibyśmy zamieszkać razem... Najpierw tak na próbę. Oczywiście nie naciskam, ale nie ukrywam również, że przyzwyczaiłem się do twojej obecności w łóżku i twojej skłonności do przylegania do mnie jak rzep.

Brunet od razu ożywił się i podniósł na rękach, zapominając, że leży na żywym organizmie, który skrzywił się gdy łokcie Harry'ego wbiły się w jego ciało.

- Naprawdę? Będziemy razem mieszkać? - zapytał z szeroko otwartymi oczyma.

- Naprawdę, skarbie, tylko połóż się już grzecznie. Mogę być przytulanką, ale na pewno nie materacem, po którym możesz skakać - odparł Malfoy. Potter prychnął i sekundę później już siedział na blondynie okrakiem.

- Jaka szkoda, że nie pomyślałeś o tym wczoraj w nocy - odparł Harry.

- To była wyjątkowa sytuacja, nie przyzwyczajaj się.

- Pffff, myślałem, że ci się podobało - prychnął Potter, na co Draco tylko parsknął śmiechem.

- Oj, czepiasz się jak Granger - powiedział Malfoy. - Nie powiedziałem, że mi się nie podobało, wręcz przeciwnie. To była bardzo podniecająca pozycja - dodał podnosząc się do siadu, tak, że znowu znalazł się blisko Harry'ego, który wciąż siedział na jego biodrach. Mocno złapał go w talii i przyciągnął go do siebie.

- Idiota - mruknął Harry cały czerwony na twarzy.

- Takiego sobie wybrałeś, skarbie.
_________________________________________

Koniec!

Chyba będę płakać XDDDD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro