Ciastko (BILLDIP)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

NIESPRAWDZONE


Dipper od zawsze był ciekawską osóbką, o ponad przeciętnym intelekcie i zdolnościach poznawczych, ale też manualnych-co prawda nie był w tym tak dobry jak jego bliźniaczka Mabel, ale zręcznością z pewnością przewyższał przeciętnego Kowalskiego.

Dipper lubił też zdobywać wiedzę, co niekiedy wiązało się z jego kilkugodzinnym przesiadywaniem w nocy i oglądaniem ciekawostek oraz wykładów na Youtubie. Taki proceder najczęściej miał miejsce zanim Dipper na dobre wprowadził się do swojego demonicznego chłopaka, który za każdym razem przed snem rekwirował jego komórkę i chował ją przed szatynem.

Młody Pines o dziwo bardzo lubił wyzwania i kiedy uparł się na zrobienie czegoś-to tak musiało być!

Tak skomplikowana i ciekawa jednostka nie uszła uwadze Billa Ciphera przy jego drugim powrocie do Gravity Falls i z pewnością zaważyły na dalszej znajomości Billa z Dipperem i ich relacji. Upartość i czysta, dziecięca ciekawość połączona z pełnym wiedzy umysłem szatyna spowodowały, że chłopak od zawsze fascynował Ciphera, a jego subtelność, spokój i pełne uroku usposobienie zaważyły na ich relacji i już niecały rok po jego trzecim powrocie do Mystery Snack wyznał Mansonowi swoje uczucia, które jego kochana Sosenka odwzajemniła i tworzyli bardzo udany związek, jednakże nie o tym teraz mowa...

Gdy jakby to ujął Dippi "blondwłosa czupryna" przekroczyła drzwi frontowe od ich lokum zamieszkania, demona uderzyła "obrzydliwa" słodkawa woń i on już wiedział, że czeka go katorga w postaci różnorakich słodkości. Zapytacie pewnie o co chodzi ? Czyżby Bill nie lubił słodyczy ?
Ależ nie, jednak odpowiedzi na te pytania nie są wcale takie oczywiste, lecz nawiązują do krótkiego scharakteryzowania istoty najmłodszego Pinesa. Otóż Dipper gdy coś go zaciekawiło, to poświęcał się temu bez reszty i tak też było, i w tym wypadku. Od jakiś dwóch tygodni szatyn był zafascynowany wyrobami cukierniczymi i pozostałe sztuki kulinarne. Na pewno robił to bardzo dokładnie i starannie i gdy stawiał przed Billem talerz bądź inne naczynie z posiłkiem, to czuł się jakby dostawał sztukę na swoim talerzu, zaś każdy kęs rozpływał się jak ambrozja na podniebieniu demona. Teraz pewnie zapytacie, jaki masz problem Bill ?
Mianowicie taki, że gdy Dippera zaciekawiła kultura Włoch i starożytnego Rzymu, to przez  bite dwa tygodnie gadał o tym jak nakręcony, ciągnął zmęczonego Billa po pracy na wystawy lub filmy historyczne, a raz nawet zarządził wyjazd do słonecznej Italii, ale żeby tego było mało-przez te cholerne 14 dni non stop były dania kraju słynącego z pysznych makaronów i pizzy, i o ile była to ciekawa podróż kulinarna oraz coś innego od kuchni amerykańskiej-to po tych dwóch tygodniach mogło się nie tyle znudzić, co przejeść. Tak też było z kulturą Chin, Japonii, Grecji, Rosji, Wielkiej Brytanii, Francji, a nawet Polski-to dobrze rozumujecie szły za tym kulinaria i zmęczenie całą tą "egzotyką" w jego kubkach smakowych, ale żeby tego było mało! Raz Dipper uznał, że chce się nauczyć dziergać jak jego bliźniaczka swetry i o ile dwa z nich naprawdę były uroczym podarkiem i miłym gestem, to cała szafa zapełniona jedynie swetrami i walające się ciuchu po podłodze, bo w szafach i komodach nie ma miejsca, było zdecydowanym przegięciem!

-Cześć kochanie-rzucił ze słodkim uśmiechem szatyn, stojąc w żółtym fartuszku z nadrukiem niebieskiej sosny. Blondyn nawet nie zdążył odwiesić marynarki, gdy został "brutalnie" za ciągnięty do salono-kuchnii, a w jego ustach znalazła się cytrynowa beza z kremem pomarańczowo-mandarynkowym.

-Jak Ci smakuje Billy ?-spytał(a) jego Sosenka, jednak pod tym uroczym wyrazem mordki jego chłopaka, kryło się nutka szaleństwa i sugestii, że zaakceptuje tylko pozytywną odpowiedź.

-Ależ oczywiście Dippi, ale może wyjdziemy coś zjeść na miasto? Wiesz ja naprawdę uwielbiam twoje wypieki, ale chyba jedzenie tylu słodyczy nie służy ludziom-jęknął Cipher, modląc się w myślach do przedwiecznego, aby ta "katorga" się skończyła i jego obiekt westchnień zgodził się na wyjście na obiad na rynek Gravity Falls.

-Ale ty jesteś demonem, więc nie sądzę, aby moje wypieki miały aż tak duży wpływ na twój organizm, poza tym uwielbiasz słodycze!

~Tak Pine tree, ale nie na śniadanie, obiad i kolację~przemknęło Billowi na myśl i nawet nie zauważył kiedy został delikatnie pchnięty na kanapę, a na jego kolanach usadowił się jego partner z tacką ręcznie wyrobionych, karmelowych cukierków.

-Oj już nie marudź, nakarmię Cię-zaoferował z radością Pines i kiedy miał już zaprotestować, poczuł jak Sosna rzeczywiście daję mu tego toffi cukierka, ale wraz ze słodkim smakiem kajmaku, poczuł również delikatne, miękkie wargi swojego kochanka z subtelnością, acz stanowczością napierające na jego usta.

Mruknął z zadowoleniem, obejmując w talli osobę o czekoladowych oczach, którą kochał, tym samym dając Dipperowi "przyzwolenie", na kontynuowanie "posiłku".

-No takich słodkości się nie spodziewałem-wyszeptał Mansonowi na ucho, wzmacniając uścisk i szczelniej obejmując swojego wybranka, który sięgał po kolejne słodycze, wiedząc jednak, iż największą słodkością do Ciphera jest on sam.


TSA TAK MNIE NATCHNĘŁO, GDYŻ SAMA CIĄGLE WYRABIAM SŁODYCZE I GOTUJĘ.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro