~13~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Ojoj. I zostawił cię tak samą? To może ja dotrzymam ci towarzystwa. Jestem chętny.

- Gdzie reszta? - spytałam kompletnie ignorując jego słowa.

- L.J i Jason w salonie, oglądają coś w telewizji. A Candy wyszedł z domu.

Szybko ruszyłam w stronę salonu. Jak Candy mógł mnie zostawić z nim samą i to bez uprzedzenia? Nagle coś mnie zatrzymało. A raczej ktoś. Czarnowłosy złapał mnie za nadgarstek i spytał, dokąd się wybieram. Odparłam zgodnie z prawdą. Ten jednak nalegał, że pokaże mi swoją kolekcję marionetek. Zbyłam go mówiąc, że może innym razem i niemalże wbiegłam do salonu. Usłyszałam za sobą tylko cichy śmiech chłopaka. 

- O, Charlotte, siadaj. - zagadał Jason i pokazał na miejsce na sofie obok siebie. Uśmiechnęłam się i zajęłam wskazane miejsce.

- Oglądamy Sekretne Okno, znasz? - spytał klaun. Też mi pytanie..

- Oczywiście! Oglądałam to setki razy! Johnny Depp jest idealny do roli Rainey'a! - wypaliłam z entuzjazmem. To jeden z moich ulubionych filmów. Chłopcy uśmiechnęli się pod nosem. Mój stres wywołany przez Puppeteera zniknął. Jednak nie potrwało to długo, gdyż człowiek-żarówka do nas dołączył. I jeszcze jak na złość usiadł obok mnie tak, że aż stykaliśmy się ramionami. 

Kiedy tylko film się skończył, zwiałam do swojego nowego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, zamknęłam oczy i pogrążyłam we własnych myślach. To wszystko dzieje się tak szybko. Akcja z Matthew, psychiatryk, a teraz jestem tu. Ale.. Nie mogę uwierzyć, że mój kochany tata mi to zrobił. Zdradził i oszukał.. Czemu ta szmata ma na niego taki wpływ?! Zna ją rok i co?! Przyjął ją pod swój dach, spełnia jej zachcianki i nawet własną córkę wysłał do psychiatryka, bo ona mu kazała! Po śmierci mamy był dla mnie najważniejszy. Mieliśmy świetny kontakt. 

Jednak kiedy Cornelia się pojawiła, wszystko zaczęło się psuć. Nastawiała ojca przeciwko mnie, chciała się mnie pozbyć. I jej się kurwa udało! Nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać. To wszystko jest takie głupie! Co ja teraz zrobię..? Nie wiem, czy chcę tu zostać.. Co ja będę robić? Będę tak po prostu żyć? Chodzić po mieście? Przecież mogę kogoś spotkać. Ojca, Cornelię, Matthew. I co wtedy? 

- Lizaczku? Jesteś? - usłyszałam pukanie i głos Candy Popa. No super. W takiej chwili?

- Chłopaki mówili, że po filmie szybko się ulotniłaś. Stało się coś? Charlotte? - dopytywał. Nie chciałam, żeby widział mnie w takim stanie. 

- Odejdź. - wymamrotałam przez płacz. 

- Wejdź? No to wchodzę. - jego głos brzmiał radośnie. Co za..

- Odejdź, a nie wejdź! - powiedziałam lekko zła. Ale było za późno, Candy był już w środku. Szybko zamknął za sobą drzwi i usiadł na skraju łóżka. Przekręciłam się na bok, plecami do niego. Myślałam, że zrozumie, że nie chcę z nim gadać. Ten jednak tylko się przybliżył, zaczął mnie głaskać po włosach i mruczeć coś w stylu 'csii, nie płacz, jestem z tobą'. W tej chwili tylko bardziej się rozryczałam. Tata robił tak, gdy płakałam po śmierci mamy. Czemu jestem taka słaba? Czemu?!

- Spokojnie. Co się stało? Powiedz, będzie ci lżej.

Powoli się podniosłam i ostatecznie usiadłam po turecku, przodem do chłopaka. Wzięłam głęboki wdech i udało mi się uspokoić płacz. 

- Po prostu jestem słaba.

- Co ty gadasz? Wcale nie jesteś słaba. Zobacz ile przeszłaś i nadal jakoś się trzymasz.

Ta.. Trzymam się.. Zajebiście się trzymam.

- Oj lizaczku, nie smuć się. Takim ślicznym dziewczynom to nie wypada. - po tych słowach złapał mnie za podbródek i zmusił do spojrzenia mu w oczy - Jak nie przestaniesz się smucić, będę musiał załatwić to inaczej. - oznajmił przejeżdżając językiem po swoich ostrych zębach i zabawnie poruszając brwiami. 

Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Co za zbok.. Przy okazji uświadomiłam sobie jedną rzecz. Oni wszyscy mają ostre zęby. To znaczy Jack, Jason i Candy. Puppeteerowi się nie przyglądałam. Trochę dziwne, ale w sumie.. Eh, nie ważne.

- No i taki uśmiech chcę widzieć cały czas. A teraz chodź, pokażę ci dom.


_______________

Ajajaj! Przepraszam za tak strasznie długi brak nowych rozdziałów! Ale już jest. I teraz postaram się wstawiać je o wiele częściej. W sumie jesteśmy już chyba w połowie, nie wiem co jeszcze wymyślę. 

Mam nadzieję, że zadowoleni z rozdziału. Oczywiście jeśli się podoba, to miło jeśli dasz gwiazdkę i zostawisz komentarz hahs. A jeśli się nie podoba, to po prostu zostaw komentarz z konstruktywną krytyką. ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro