*4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tak btw, mam inny tel hehe, bo tamten utopiłam w kiblu i dotyk nie działa, ja to mam talent. Więc za wszelkie błędy ortograficzne przepraszam ponieważ moja piękna autokorekta zmienia słowa na angielski i niemiecki, idk jak. Zapraszam do czytania hehe. No i oczywiście przepraszam za taką chujową aktywność hehe.
Edit:tam ten też utopiłam, mam jeszcze inny xD

Po zjedzonej kanapce, ekhem, sałatce(xD) wróciłam do pokoju w celu poleżeniu się i obczajenia czy coś się nie kryje ciekawego. Ale cóż, nie dano mi nawet dojść do drzwi ponieważ ktoś na mnie napadł. Po chwili ogarnięcia się z podłogi, okazało się że to był Eyeles Jack, nerkojadec.
-Sorki, ale mam pytanie
Tym czasem ja-wal(xD?¿)
-Więc, chciałabyś się poznać, raczej noooo, zaprzyjaźnić się?
- Dlaczego nie, coś czuje że się dogadamy hehe
- No a jak hah
*nie zręczna cisza.jpg*
- To może wejdziesz do mnie do pokoju i pogadamy jak ludzie?- musiałam przerwać tą ciszę
-No ok

-Wlcome to my room haha
-Spoko jest
- Wiem heh

Usiedliśmy na moim łóżku i zaczęliśmy od tego ile mamy lat do tego jakie drzewa preferujemy, więc no hahaha.

I oraz, coś wyłaniało się z telewizora.
-NO BEZ KITU- oraz tak krzyknął
-Ben, debiluuu noo. Ja tu próbuje się zaprzyjaźnić, a ty od tak z teewizora, no debil no.
Zaśmiałam się na bulwersowanie Jacka haha.
Do naszej rozmowy dołączył się Ben, no jak już przyszedł.

Dokładnie nie wiem ile nasza rozmowa zajęła ale usłyszeliśmy że podwieczorek, czyli było gdzieś w okolicach 17:00 czy 18:00.

Zeszliśmy razem do jadalni, a na podwieczorek była babka i ARBUZY. Ogarniasz ARBUZY KURWA, dziękuje nie wiem komu za stworzenie arbuzów.
Watermelon is my life biczys hehe.

Po zjedzonych arbuzach, babki nie tknełam hah, wszyscy usiedliśmy na kanapie przed telewizorem w planie zagania w coś, była to Zelda, no spoko, ale i tak wole lola czy cs.

Każdy zagrał chociaż było troche trudno
Ben sie wkurzył i chciał przejąć kontrolę nad telewizorem
Jeff o mało kogoś nie zadźgał
Slendy musiał niektórych trzymać

Jedna nie winna gra a były by tutaj trupy, więc heh

Bo prawie zamordowaniu pół rezydencji
Wróciliśmy do swoich pokoi, okąpani poszliśmy "spać"

A mówiąc "spać" chodzi mi o to że Jeff  pałeta się po korytarzach i obala wszystko co stoi na jego drodze.
Idk o co chodzi temu palantowi ale ok, nie wnikam.

I have gut plan moi drodzy, słuchawki, telefon i muzyka na fula, zasne z dobrym humorkiem hehe

No i ja moge spać a nie kurde

Ja jako Elenor, wee sora
Deliah
Poszłam spać
Ale nie..
Oraz widze Tobiego wbijającego do mojego pokoju i zamykającego moje drzwi o które później sie opiera upewniając sie czy ktoś nie wchodzi
A ja se taka siedzę w dużej koszulce z zespołem rockowym i czarnych krótkich spodenkach i patrzę na niego jak na debila

Pare sec później
Jeff wbija do pokoju z nożem
A na mnie gadali że jestem jakaś nie teges
Teraz wiem dlaczego Toby wbił do mojego

-Jeff pogibłało cię?
-Pogi.. co?-Toby popatrzył sie na mnie z dziwnym wyrazem twarzy

Podeszłam do Jeffa, uspokoiłam go i zaprowadziłam do pokoju
Po czym wróciłam do swojego i patrze na Tobego

-a teraz wypad z mojego pokoju bo chca spać!!
I Toby wyszedł

W końcu ide spać

Wuw nowy rozdział, przepraszam że tyle mnie nie było
A teraz czytać
Wiem że pisze krótkie, było by dłuższe ale jestem na plaży więc no heh
Będę częściej pisać rozdzialiki
Miłych wakacji ^-^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro