CZĘŚĆ NUMER 6 MOI DRODZY

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Igora

Budzę się i oślepia mnie światło z lampy ledowej. Leżę na jakimś łóżku podpięty do kolorowych kabli. Podnoszę lekko głowę do góry , ale rezygnuję , gdy czuję w niej przeszywający ból. Syczę zaciskając powieki i przykładając dłoń do czoła. Teraz dociera do mnie, że mam zabandażowaną całą głowę.

Gdzie ja jestem?

Co tutaj robię?

Jak ja...

Nie pamiętam nic.

Do pomieszczenia wchodzi nagle młoda dziewczyna. Długie blond włosy siegają jej prawie do pasa. Ma bardzo ładny makijaż i stwierdzam , że w ogóle jest bardzo ładna. Ale co ona tutaj robi? Czemu idzie w moją stronę i płacze?

- Igor , kochanie...- szepcze siadając na krześle przy moim łóżku - Jak się czujesz? Boże... to jakiś cud , że ty żyjesz.. - łapie moją dłoń i zaczyna płakać.

Nic nie rozumiem.

O co jej chodzi?

Skąd zna moje imię i... czemu nazywa mnie swoim kochaniem?

- Zaraz , chwilę.. - zabieram rękę z jej uścisku - O czym ty mówisz?

- Jak to o czym? Nie pamiętasz? - pyta szlochając.

- Skąd mnie znasz? Wiesz co sie stało? Byłaś tam? - patrzę na nią z nadzieją w oczach. Na jej twarzy widzę jednak szok. Patrzy na mnie z uchylonymi ustami , a z jej oczu zaczynają płynąć łzy.
- Ej , nie płacz. Czemu płaczesz? Powiedziałem coś nie tak?

- Nie wierzę..- szepcze i wychodzi z sali z płaczem.




_____________________________________________




Witajcie znów. Mam wenę. Mam ją. Wracam po jednym dniu xd Ale ciężko mi rozstać sie z tą książką.
Co do wydarzeń... możecie się domyślić co się stało 🙄😊😌

Nowy rozdział na dniach , 5!

xxnastyxx







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#reto