23 - Będę za tobą tęsknił

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czy to już czwarty dzisiaj? XD Miał być maraton po weekendzie, ale niech wam będzie 😂
+ niesprawdzony, więc no...🤣🤣


Wychodzę z akademika, a Sebastian czeka już na mnie przed budynkiem. Chłopak wpatrzony jest w telefon, a na jego ustach gości szeroki uśmiech.

- Hej Zuzka - rzuca w moją stronę, gdy mnie zauważa i mocno przytula.

- Hej, a co ty taki zadowolony? - pytam zaciekawiona.

- Nie uwierzysz, co się stało - przygryza z uśmiechem wargę, przyglądając mi się.

- Hmm, no nie wiem - wzruszam ramionami.

- Zaprosili mnie do najnowszej edycji Młodych Wilków - wyjaśnia zafascynowany.

- Jezu, poważnie? - pytam z niedowierzaniem, a na moich ustach pojawia się szeroki uśmiech - To cudownie, jeju - tym razem to ja zarzucam mu ręce na szyję, a chłopak podnosi mnie do góry i obkręca dookoła własnej osi.

- Ty wiesz co to znaczy? - stawia mnie na ziemi.

- Wiem, że masz wielką szansę stać się kimś więcej niż tylko raperem, uczęszczającym na muzyczne studia - uśmiecham się do niego szczerze.

- Dokładnie - przytakuje - Nawet nie wiesz jak się cieszę.

- Ja też. Teraz to już tylko kwestia czasu, gdy staniesz się popularny, ale chodźmy już, bo się spóźnimy.

- Jasne - cmoka moje czoło, na co się uśmiecham i razem udajemy się w stronę uczelni.

×××

- Sebastian dostał propozycję wzięcia udziału w Młodych Wilkach - zaczynam, gdy razem z Oliwką jemy lunch w stołówce.

- Chrzanisz? Serio? - przerywa jedzenie i wpatruje się chwilę we mnie.

- Serio - zapewniam - W końcu ma szansę się wybić, jest genialny.

- Kurcze, to super. Ale akcja - nadal niedowierza.

- Dobra, ani słowa, idzie tu - rzucam i wkładam do ust porcję posiłku na widelcu.

- Mogę się dosiąść? - pyta Sebastian, gdy do nas podchodzi.

- Jasne - posyłam mu uśmiech, a on zajmuje miejsce na krześle obok mnie.

- Oliwka! - w pomieszczeniu rozlega się wołanie Bartka - Tu jesteś - podchodzi do dziewczyny.

- Co się stało? - pyta niebieskowłosa unosząc na niego wzrok.

- Chodź ze mną na chwilę.

- Ale gdzie? - dziewczyna marszczy brwi.

- No chodź - nalega, na co ona wzdycha. Posyła mi zdezorientowane spojrzenie, po czym odchodzi w towarzystwie Krupy.

- Słuchaj, jutro wyjeżdżam do Warszawy - oznajmia Sebastian, gdy zostajemy sami.

- Już jutro? - pytam zaskoczona.

- Tak, zjazd jest kilka dni przed rozpoczęciem nagrywek.

- Um, w porządku. Na ile?

- Dwa tygodnie - odpowiada od razu.

- Byłeś już z tym u dziekana?

- Właśnie przed chwilą. Powiedział, że nie ma problemu, skoro jest to związane z muzyką.

- To świetnie. Cieszę się, że wszystko tak szybko idzie do przodu - posyłam mu szczery uśmiech - O której wyjeżdżasz?

- Z samego rana, jakoś około szóstej.

- W porządku - skinam głową - Idziesz na wykład?

- Idę - odpowiada i razem kierujemy się do sal. Na korytarzu rozchodzimy sie i każdy odchodzi do swojej grupy.

×××

Kończę właśnie pisanie tekstu do piosenki, gdy w moim pokoju rozlega się dźwięk mojego telefonu, sygnalizujący, że dostałam wiadomość. Podnoszę urządzenie do ręki i odblokowuję ekran.

Od: Sebastian
Wspólny wieczór przed moim wyjazdem? ❤

Uśmiecham się sama do siebie, po przeczytaniu treści esemesa, po czym od razu odpisuję na niego.

Do: Sebastian
Pewnie, czekam😘

Od: Sebastian
Będę za kilka minut❤

Odkładam telefon na stół, po czym ogarniam trochę w pokoju przed przyjściem chłopaka. Zamykam zeszyt ze swoimi tekstami i chowam go do półki. Przebieram się w jakieś czyste ubrania, a chwilę później słyszę pukanie do drzwi. Podchodzę do nich i otwieram je, widząc przed nimi Sebastiana z kartonem pizzy.

- Wejdź - uśmiecham się, a on wchodzi do środka.

- Chciałem kupić wino, ale rano siadam za kierownicę, więc... sama rozumiesz.

- Tak, rozumiem - parskam śmiechem.

- Ale za to kupiłem twoją ulubioną pizzę - posyła mi szeroki uśmiech.

- Czytasz mi w myślach. Miałam proponować pizzę, gdy przyjdziesz - przechodzę do kuchni i po chwili wracam z dwoma talerzami. Bez sztućców, nie udajemy, że jesteśmy kulturalni. Siadam obok Sebastiana na kanapie i stawiam talerze na stole - Wiesz już kto jeszcze będzie w Młodych Wilkach?

- Dużo osób w tej edycji, między innymi Zeamsone, Jan-Rapowanie, Fejz, Kamil Pivot i kilku innych.

- O Janku już słyszałam - odpowiadam gryząc kawałek pizzy - Ma spoko kilka kawałków.

- Jestem strasznie ciekawy jak to wyjdzie. Cholera, strasznie się jaram - oznajmia podekscytowany.

Cieszę się, że jest szczęśliwy i jego kariera idzie do przodu. Ma ogromną szansę, jestem pewna, że ją wykorzysta. Jeszcze cała Polska usłyszy o White'ie.

- Zawsze to nowe doświadczenie, nowi ludzi, nowe znajomości i wielka okazja na pokazanie siebie.

- Mam nadzieję, że nie masz mnie dość po dzisiejszym dniu. Ciągle ci o tym gadam - posyła mi spojrzenie.

- Oczywiście, że nie. Zresztą, sama zaczęłam temat - zauważam.

- Po prostu zwierzam się tobie z tych wszystkich emocji, bo wiem, że ty mnie rozumiesz. Wiem, że zaraz nie znienawidzisz mnie z zazdrości, że coś mi się w końcu udaje. Cholernie się cieszę, że cię mam, Zuza - wyznaje szczerze, patrząc mi w oczy - Dziękuję.

Uśmiecham się lekko i opieram głowę na jego ramieniu.

- Nie dziękuj mi - odpowiadam po chwili - Cieszę się twoim szczęściem - dodaję, po czym czuję, jak chłopak składa pocałunek na czubku mojej głowy.

Przez kilka następnych godzin kończymy jeść pizze i oglądamy kilka odcinków "Gry o tron", rozmawiając przy tym, śmiejąc się i komentując serial.

- Będę się zbierał - odzywa się patrząc na zegarek - Już późno, a muszę się jeszcze ogarnąć.

- Jasne - odpowiadam i kieruję się za nim do drzwi. Otwiera je i odwraca się do mnie.

- Przyjdziesz rano przed moim wyjazdem na parking pod akademikiem? Chcę się pożegnać.

- Okej, przyjdę - potwierdzam, po czym przyciąga mnie do siebie i zamyka w swoich ramionach.

- To do zobaczenia jutro rano - cmoka moje czoło - Dobrej nocy.

- Dobranoc - odpowiadam i zamykam drzwi, gdy wychodzi.

Sprzątam wszystko ze stołu, a gdy skończę biorę szybki prysznic, po czym kładę się do łóżka i nastawiam budzik na rano. Zastanawiam się jak to będzie przez te dwa tygodnie. Niby tylko dwa, ale z drugiej strony aż dwa.

Po chwili zamykam oczy i dość szybko zasypiam.

×××

Piętnaście minut przed wyjazdem Sebastiana wychodzę ze swojego pokoju i kieruję się pod męski akademik, a właściwie na parking. Przy samochodzie zauważam chłopaka, który pakuje swój bagaż do bagażnika.

- Hej - witam się z nim, gdy do niego podchodzę.

- Hejka mała - cmoka mój policzek.

- I jak? Wszystko gotowe? - pytam naciągając rękawy bluzy na dłonie. W listopadowe poranki jest już zdecydowanie zimno.

- Tak, więcej rzeczy nie mam, wszystko spakowane - odpowiada zamykając bagażnik, po czym przenosi na mnie wzrok - Będę za tobą tęsknił - wyznaje podchodząc do mnie bliżej.

- To tylko dwa tygodnie - zaciskuję usta w wąską kreskę, z lekkim uśmiechem - Ale fakt... mi ciebie też będzie brakować - dodaję przenosząc wzrok w jego oczy.

- Będę codziennie do ciebie pisał i dzwonił, wszystko ci opowiadał, obiecuję - poprawia kosmyk moich włosów za ucho.

- A ja będę odpisywać i odbierać telefony od ciebie - odpowiadam, na co oboje zanosimy się lekkim śmiechem.

- Dobra, muszę już jechać - zmienia temat - To... do zobaczenia.

Robię krok w jego stronę i kładąc dłonie na jego policzkach, delikatnie całuję jego usta. Kładzie dłonie na mojej talii, lekko mnie do siebie przyciskając i oddaje pocałunek pogłębiając go.

- Teraz możesz jechać - mówię, gdy się od siebie odsuwamy - Cześć.

Jeszcze raz, tym razem krótko, cmoka moje usta, po czym idzie do auta i ostatni raz uśmiecha się do mnie, zanim wsiądzie do środka. W kóncu wsiada do samochodu i po chwili odjeżdża.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro