36 - To był wypadek na ostatniej imprezie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dobry wieczór i dobranoc 😂❤
[Niesprawdzony]

Cała impreza zaczęła się o dwudziestej. Od godziny spędzamy miło czas w pokoju Borysa. Jakiś nowy chłopak, którego zdążyłam poznać, gdy przyjechaliśmy na miejsce. Jest to bardzo dobry kolega Sebastiana. Przeniósł się na naszą uczelnie z początkiem nowego semestru. Podobno jest założycielem jakiegoś ich "gangu" rapowego, który stworzyli jakiś czas temu i robili piosenki, po czym wrzucali na kanał na you tube o tej nazwie.

Obecnych jest naprawdę dużo osób. Co chwilę ktoś przychodzi. Niedługo ten pokój pęknie przez liczbę osób, która się w nim znajduje. Na szczęście nie jest on aż tak mały.

Chłopaki wyszli na balkon zapalić, a my akurat siedzimy w gronie kilku osób. Ludzie rozmawiają o czymś, ale nie jestem za bardzo w temacie, więc się nie udzielam.

- Ej, stara, co z tobą? - szturcham Oliwkę w ramię.

- Co? Przepraszam, zamyśliłam się - skupia na mnie swój wzrok.

- Pytałam co z tobą? - pytam ponownie - Jesteś dziś jakaś nieobecna. Wszystko okej?

- Tak - wysila się na lekki uśmiech. Opiera łokcie o kolana i wypuszcza ciężko powietrze ustami. Marszczę brwi i przyglądam jej się.

- Oliwka - kładę dłoń na jej ramieniu, ale ona nawet nie podnosi na mnie wzroku - Dobra, koniec tego - wzdycham. Łapię za nadgarstek dziewczyny i ciągnę do łazienki. W obecnej sytuacji chyba tylko tutaj będziemy same - Może teraz mi powiesz co się dzieje?

Niebieskowłosa opiera się tyłem rękoma o umywalkę i patrzy martwo w jeden punkt na ziemi. Naprawdę zaczynam się bać.

- Zuza ja.. j-ja jestem w ciąży - odpowiada po długiej ciszy, a ja zauważam łzę spływającą po jej policzku.

Moje oczy otwierają się szerzej i otwieram w szoku usta.

- Co? - pytam zaskoczona - Ale... poczekaj - przykładam palce do skroni - Jak do tego doszło? Spaliście już ze sobą z Bartkiem? Tak szybko?

- Nie - zaprzecza krótko nie spuszczając wzroku z podłogi.

Patrzę na nią jeszcze bardziej zdezorientowana niż chwile wcześniej. Nie?! Co to ma znaczyć do cholery?

- Oliwia... - zaczynam i w sumie nie wiem co powiedzieć, gdy dociera do mnie sens jej słów. Dziewczyna wybucha płaczem, a ja mocno ją do siebie przytulam - Możesz mi to jakoś wyjaśnić?

- To był wypadek na ostatniej imprezie, na której nie było ciebie i Seby - pociąga nosem - Pokłóciłam się z Bartkiem i poszłam sama, wypiłam za dużo i... przespałam się z kimś - dokańcza załamanym głosem.

- Co to znaczy "z kimś"? Kto to jest? - skanuję dokładnie przyjaciółkę wzrokiem.

- N-nie wiem - jąka się przez płacz, chowając twarz w dłoniach.

- Kurwa - klnę pod nosem zakrywając usta dłonią - Dobra, przyznaję... rozjebałaś mój mózg - nabieram więcej powietrza do płuc i opieram się plecami o ścianę.

- Zuza, co ja mam zrobić? - pyta załamanym głosem - Zaszłam w ciążę z przypadkowym chłopakiem, a dodatkowo zdradziłam swojego - zagryza wargę, a po jej policzkach spływają kolejne łzy.

- Nie wiem, Oliwka... nie wiem - patrzę z żalem na przyjaciółkę - Na pewno nic nie pamiętasz z tamtego wieczora?

- Jak przez mgłę. Naprawdę przesadziłam z alkoholem i z baką - przyznaje.

- Boże - podsumowuję, a w tym momencie słyszę mocne pukanie do drzwi.

- Co wy się ruchacie we dwie w tym kiblu jak lesby, czy co tam tak długo robicie?! - krzyczy jakiś chłopak.

Przekręcam zamek i otwieram drzwi z impetem, przez co uderzam nimi w głowę stojącego przed nimi chłopaka z warkoczykami spiętymi w kucyka z tyłu głowy.

Ups.

- Przeprosiłabym, ale należało ci się - rzucam patrząc na chłopaka, który trzyma się za czoło.

- Ty jakaś pokręcona jesteś, laska - odpowiada krzywiąc się z bólu.

- Najwyraźniej taka miała być twoja kara - wzdycham i krzyżuję ręce pod piersiami - Następnym razem zastanowisz się, zanim nazwiesz kogoś lesbą - wytykam go palcem - Chodź Oliwka - chwytam nadgarstek dziewczyny i ciągnę ją do małego holu oddzielającego łazienkę od głównego pokoju - Dokończymy tę rozmowę jutro, okej? Przyjdź do mnie - rozkazuję, a ona skina głową - Trzymaj, przecież nie wrócisz tam z rozmazanym makijażem - dodaję podając przyjaciółce chusteczkę.

Przyjmuje ją ode mnie i po chwili wyciera zapłakane policzki.

- Może być? - pyta, a ja oceniam jej wygląd.

- Jest okej - przyznaję szczerze, po czym wracamy do pokoju.

Siadam obok Sebastiana, który razem z Bartkiem zdążył już wrócić z papierosa.

- Ooo jest moja księżniczka - mówi słodko i przybliża się do mnie, obejmując mnie ramieniem, po czym przejeżdża przyjemnie nosem po moim policzku.

- Pijany już jesteś? - parskam śmiechem na jego zachowanie - Nigdy tak do mnie nie mówisz.

- A powinienem - wzdycha i zakłada kosmyk moich włosów za ucho - Dlatego od dziś będę.

Przenoszę wzrok na chłopaka lekko się uśmiechając, po czym przygryzam wargę i składam pocałunek na jego ustach, który odwzajemnia lekko go pogłębiając, i kładąc dłoń na moim policzku. Gdy się od siebie odsuwamy znów posyłam mu uśmiech i cmokam krótko jego czoło.

- No w końcu jesteście! - obok pojawia się Borys z butelką alkoholu - Czekaliśmy na was z wódką - dodaje, po czym zaczyna polewać każdemu.

Przenoszę wzrok na Oliwkę siedzącą między mną, a Bartkiem. Nie wygląda, jakby miała odmówić. Szturcham dziewczynę w bok, ale ona mnie ignoruje.

- Ej - rzucam cicho w jej stronę, aby nikt, mimo grającej muzyki, nas nie usłyszał - Ty nie możesz pić.

- Mam to gdzieś - odpowiada obojętnie.

- Chyba żartujesz - parskam oburzona - Ona nie pije - rzucam w stronę Borysa.

- A to niby czemu? - chłopak przygląda mi się marszcząc czoło.

- No bo... zdecydowała, że nie będzie już dotykać alkoholu - wymyślam na poczekaniu.

- Serio? - parska śmiechem - Od kiedy? Tydzień temu dawała tu czadu lepiej niż nie jeden z nas - dodaje, na co Bartek posyła Oliwii wrogie spojrzenie.

- Fajnie wiedzieć - mruczy Krupa, po czym wzdycha.

- Zamknij się - szturcha mnie niebieskowłosa - Nie zwracajcie na nią uwagi, pieprzy coś od rzeczy. Musiałaś mnie źle zrozumieć - zwraca się najpierw do chłopaków, a później do mnie - Zdrowie - bierze kieliszek z cieczą do ręki.

- Oliwia - upominam dziewczynę odsuwając jej kieliszek od ust.

- Ej, Zuza - odzywa się do mnie Sebastian - Wszystko z tobą okej? Dobrze się czujesz?

- Świetnie, a co? - odpowiadam mu lekko zdenerwowana, przenosząc na niego wzrok.

- Dziwnie się zachowujesz. Uspokój się - patrzy mi prosto w oczy.

Przenoszę wzrok znów na Oliwkę, która bez skrupułów przystawia kieliszek do ust i wypija jego zawartość, po czym krzywi się lekko na gorzki smak alkoholu.

- I to jest zawodniczka, bez popijania - odzywa się nagle ten sam chłopak, któremu przywaliłam drzwiami. Po chwili siada na kanapie naprzeciwko nas. Kiedy on się tu pojawił?

- Kto to jest? - zwracam się dyskretnie do Sebastiana.

- Łukasz, a co? Nie poznaliście się? - marszczy brwi.

- Poznaliśmy - wtrąca się, jak się przed chwilą dowiedziałam, Łukasz - Twoja lalunia przywaliła mi drzwiami.

- Co? - Sebek posyła mi pytające spojrzenie.

- Co tu się odjebało? - dodaje Bartek.

- To był przypadek. Walił do drzwi łazienki, jak gadałyśmy z Oliwką, do tego NIE ŁADNIE nas nazwał - naciskam przenosząc wzrok na chłopaka z warkoczykami.

- Sorry, a teraz wyluzuj księżniczko - przewraca oczami.

- Ej, słownictwo - upomina go Sebastian.

- Dobra, jezu - wzdycha Łukasz - Po prostu o tym zapomnijmy, okej? - pyta patrząc na mnie.

- Niech ci będzie - odpowiadam obojętnie, wzruszając ramionami.

Przenoszę wzrok na Oliwię, która popija już kolejny kieliszek. Jestem w szoku. Nie sądziłam, że ona jest tak nieodpowiedzialna. Z jednej strony rozumiem, że jest tym wszystkim przerażona. Jednak takie zachowanie to nie rozwiązanie. Wręcz przeciwne.

- Zuza - słyszę głos Borysa, który wyrywa mnie z zamyślenia - Pijemy - podaje mi kieliszek.

- Um, nie, dzięki. Jakoś mi się odechciało. Może potem - posyłam mu lekki uśmiech - Sory na chwilę - wstaję z kanapy, po czym zarzucam na siebie o wiele za dużą na mnie bluzę Sebastiana i wychodzę na balkon.

Jest zimno, więc wkładam ręce do kieszeni bluzy. Jak się okazuje w środku znajdują się papierosy. Wzruszam ramionami i opieram się łokciami o barierki, po czym odpalam jednego.

Jezu, dziwny smak, ale nawet przyjemne uczucie w płucach. Hm, podoba mi się palenie.

- Nie ładnie, to moje - obok mnie pojawia się Sebek. Zabiera mi używkę i zaciąga się nią.

- Proszę, oddaj. Potrzebuję tego teraz jak nigdy wcześniej.

- Co jest? - marszczy brwi patrząc na mnie, po czym oddaje mi papierosa. Zabieram go i kolejny raz się zaciągam - I błagam cię, nie pal, w chuj ci to nie pasuje.

Wzdycham i ostatni raz sie zaciągam, po czym wyrzucam w pół niedopalonego papierosa za balkon.

- Nie wiem co ci powiedzieć, a w sumie to nawet nie mogę - wzdycham patrząc przed siebie.

- Mi nie możesz? Skarbie, mi wszystko możesz powiedzieć - obejmuje mnie ramieniem i cmoka moją skroń.

- Obiecasz, że nie powiesz nikomu? Szczególnie Bartkowi? - przenoszę wzrok w jego oczy.

- Przysięgam, możesz mi zaufać - zapewnia.

- Oliwka jest w ciąży. Co gorsze, nie wie z kim.

A w obsadzie pojawia się Borys i Kuqe 😂😂😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro