Cyclamen

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Mówiłem że to jest kiepski pomysł! - zaczął Soobin po dłuższej chwili marszu. Było już późno, kiedy na ich komendę zadzwonił ktoś by zgłosić przestępstwo. Nim zdążyli się dowiedzieć o co chodzi, rozmówca się rozłączył, więc nie wiedzieli na co się szykować.

- Przypomnę ci że jesteśmy w pracy, musimy to sprawdzić. - powiedział Taehyun, nie oglądając się do tyłu na swego rozmówcę. Był w pełni skupiony na terenie, szukając dookoła jakichkolwiek śladów.

- Mogliśmy wysłać jakiś inny patrol. - rzucił Choi, wzdychając głośno. - A co jak okaże się że tam jest ktoś jeszcze?!

- Co najwyżej jakieś dzikie zwierzęta. - rzekł młodszy z ironią. - Chciałeś wysłać tych młodych, co boją się własnego cienia?

- A dlaczego nie? Nie musielibyśmy iść tutaj i marznąć. - dodał Bin, poprawiając kurtkę. Mimo kalendarzowego lata, w lesie noc była wyjątkowo zimna.

- A ty dalej tylko o własnej dupie myślisz. - dorzucił swoje trzy grosze mężczyzna, milknąc na chwilę.

Krajobraz był piękny, wyjątkowy. Gdyby mógł Taehyun przyglądały mu się godzinami. Nie mógł tego robić. Mieli obowiązki do wykonania. Nie chciało mu się w to wierzyć, ale podejrzewał że mogą znaleźć ciało. Wiedział że seryjne morderstwa nie kończą się zazwyczaj od tak. Zawsze było coś, co musiało być zwieńczeniem całego artyzmu w umyśle mordercy. Mogło to być najbardziej brutalne morderstwo, notatka pożegnalna przy ciele lub coś o wiele gorszego, o czym policjant nawet nie chciał myśleć.

- Może powinniśmy już wracać? - spytał starszy, omiatając snopem latarki najbliższe drzewa.

- Jeszcze chwilę poszukamy. - powiedział Taehyun, zatrzymując się. Nie chciał się przyznać, lecz wiedział że nie wie gdzie dalej szukać. - Muszę chwilę pomyśleć.

- Myślisz że wrócił. - bardziej stwierdził niż spytał policjant, wpatrując się w przyjaciela.

- Ja nie myślę. Wiem to. - odpowiedział, wpatrując się w przestrzeń. - Nawet jeśli nie dzisiaj, to w najbliższej przyszłości.

Soobin spojrzał na Taehyuna, nie wiedząc co ma powiedzieć. Zaczynał myśleć że jego przyjaciel popadł w paranoję. Od wielu tygodni, nie było żadnych ofiar, gdzie wcześniej były ich dziesiątki. Nie dziwił się że nie daje mu to spokoju. Tae nigdy nie potrafił funkcjonować bez ukończenia sprawy. Być może była to kwetia jego pracy z powołania, bądź wewnętrzny nacisk, zmuszający go do działania nad własne siły.

- Przydałby ci się odpoczynek. - stwierdził, spoglądając w tym samym kierunku co drugi policjant.

- Wiesz że nie potrafię inaczej. - powiedział Kang, wpatrując się w Soobina, napotykając jego spojrzenie.

- Mam pomysł. - zaczął Choi, uśmiechając się. - Zrobimy tak; Dajemy sobie jeszcze pół godziny na poszukiwania, ale jak tylko wrócimy na komendę, bierzemy urlop.

- "Bierzemy"? - spytał zaskoczony Taehyun.

- A myślisz że uwierzę ci w to że kiedy ja pójdę do pracy to ty grzecznie odłożysz akta sprawy i zrobisz sobie emocjonalny i psychiczny reset? Niedoczekanie twoje! - zaśmiał się starszy, łokieć na ramieniu przyjaciela.

- W sumie masz rację. - przyznał funkcjonariusz, zaciskając wargi. Po chwili szybkim krokiem ruszył naprzód, nie odzywając się ani słowem.

- Hej, poczekaj na mnie! - powiedział głośno Choi.

Nie rozumiał co spowodowało zmianę w zachowaniu niższego. Czyżby zauważył coś, co jemu umknęło? Po chwili też to zauważył. Na drzewie coś wisiało. Dostrzegł tylko białą plamę, lecz domyślał się że właśnie to miał na myśli zgłaszający.

Taehyun podszedł bliżej ciała, spoglądając w górę. Z kostki ofiary zwisała kartka. Policjant sięgnął do kieszeni, wyciągając z niej aparat. Sfotografował ciało z każdej strony, oraz wszystkie elementy dookoła. Dopiero potem oddał Soobinowi aparat, samemu zakładając rekawiczki, aby uzyskać możność zbadania śladów na ciele ofiary. W pierwszej kolejności zajął się tkaniną. Wykonana była z lnu, jak przy każdej poprzedniej ofierze, lecz i tak włókna trzeba było zbadać.

Wiedział że w pobliżu zwłok nie powinien znajdować się zbyt długo, ze względu na wytwarzający się trupi jad. Dlatego też zabrał się za analizę kartki, przeczuwając że znajduje się tam wiadomość dla niego.

"Mój drogi Cyklamenie!

Podoba ci się niespodzianka? Nie? Cóż, trochę mi przykro z tego powodu. Jednak myślę że przerażenie w twoich oczach zrekompensuje mi wszystko. Nie mogę się już doczekać naszego ponownego spotkania, być może ostatniego w twoim życiu?

Wszyscy czekają, aż twoje ciało zakończy ostatni akt mej sztuki.

Twój oddany
Hiacynt"

Taehyun momentalnie zbladł, wyglądając jakby sekundy dzieliły go od utraty przytomności. Czuł na sobie wzrok, wiedział że on go obserwuje, mimo iż nie mógł go dostrzec, nawet nie chciał.

- Tae? Co jest?! - spytał nerwowo Soobin, mimo iż znał odpowiedź na to pytanie. Wiedział od kogo była wiadomość.

- To się nigdy nie skończy. - powiedział policjant, nie podnosząc wzroku. - Póki żyję i oddycham, to wciąż będzie trwało.

- O czym ty mówisz?! - spytał Soobin, podchodząc bliżej młodszego, który wpatrywał się w ziemię pod swoimi stopami.

- Będzie mordował, a ja będę jego ostatnią ofiarą. - wytłumaczył, biorąc głęboki oddech, powstrzymując ciskające się mu łzy do oczu.

- Tae, spójrz na mnie. - powiedział spokojnym tonem Soobin, unosząc podbródek policjanta do góry, tak aby tamten spojrzał mu w oczy. - Nie umrzesz. Nie pozwolę na to żebyś umarł. On nigdy cię nie dopadnie.

- Ale jeśli to jest rozwiązanie? - zaczął Kang, starając się odwrócić wzrok od towarzysza, lecz tamten nie pozwolił mu kontynuować.

- Ale jaką masz gwarancję że przestanie? - spytał Bin, wypatrując odpowiedzi na to pytanie w jego oczach. - Nie masz żadnej. Poza tym nie pozwolę żeby ktoś cię skrzywdził, pamiętaj.

Taehyun opuścił głowę, czując że nie może powstrzymać łez bezsilności. Kolejny raz nie wiedział co ma zrobić, był totalnie bezsilny, słaby w stosunku do tego wszystkiego. Miał wrażenie że przez ostatnie dni nie nadawał się do niczego, nie zasługiwał na nic. Wiedział że starszy go zrozumiał, gdyż momentalnie otoczyły go ramiona, dając fizyczne uczucie lekkiego chłodu, a jego twarz spoczęła w połach cieplejszej części tkaniny, sprawiając że otulił go zapach kardamonu i szałwii.

- Muszę dać znać na komendę, że znaleźliśmy kolejne ciało. - rzekł po dłuższej chwili Kang, ocierając oczy rękawem kurtki, tak aby nie było widać że płakał.

- Zostań tutaj, ja pójdę poszukać zasięgu. - powiedział Soobin, samemu nie wiedząc czy aby rozdzielanie się w tym miejscu było dobrym pomysłem. Po krótkim namyśle wcisnął mu w dłoń gwizdek. - Jeśli cokolwiek będzie się działo, użyj go, a przybiegnę natychmiast, dobrze?

- Dobrze. - odpowiedział młodszy, drżącymi dłońmi chwytając gwizdek, tak aby w każdej chwili był gotowy do użycia.

Po chwili Soobin się oddalił, kręcąc telefonem w każdym kierunku, by znaleźć choć jedną kreskę zasięgu. Wciąż oglądał się za siebie, sprawdzając czy aby napewno nie oddała się za bardzo. W filmach takie rzeczy nigdy nie kończyły się dobrze.

W tym samym czasie Taehyun kręcił się w kółko, nie mogąc zapanować nad drżeniem całego ciała. W całych kończynach czuł zbliżające się niebezpieczeństwo, wiedząc że jego intuicja go nie zawodzi. Walczył by nie użyć metalowego przedmiotu w swej dłoni. Wciąż nie chciał wyjść na osobę bojaźliwą i niestabilną psychicznie, mimo iż nią był.

Nagle poczuł mocny ucisk na szyi. Poderwał szybko dłoń, lecz gwizdek z jego dłoni został szybko wytrącony. Wydał z siebie cichy okrzyk bólu, gdyż na więcej nie pozwalał mu zacieśniający się chwyt.
Szarpnął się, kopiąc nogami wszędzie gdzie się da, aby wywołać choćby odrobinę hałasu.

- Och Cyklamenie, nie mogłem się doczekać tej chwili. - powiedział napastnik, na co oczy Taehyuna rozszerzyły się w niemałym szoku. Nie mógł w żadnym stopniu stwierdzić czy "Hiacynt" był kobietą czy mężczyzną. - Czy spodobała ci się moja niespodzianka?

Policjant nie odpowiedział, ponieważ dłonie na jego gardle pozwalały mu tylko na zaczerpnięcie płytkich wdechów, tak aby utrzymać go w stanie połowicznej przytomności.

- Myślałem że będziesz bardziej rozmowny. Jaka szkoda. - westchnął z lekkością w głosie. - Ale to nic nie szkodzi. Miła to odskocznia od ciągłych wrzasków i błagań o litość. - powiedział ze smutkiem w głosie. - Tylko nie martw się, dla ciebie przygotowałem coś specjalnego. Jednak przepraszam, ale zaraz poczujesz trochę bólu, aby była większa niespodzianka.

Kilka sekund później, Kang poczuł ukłucie w okolicy krtani. Czuł jak jego kończyny słabną, stając się ciężarem, którego nie potrafił unieść. Mimo toczącej się w jego głowie walki, cały jego organizm całkowicie się poddał, a jego świadomości nie zostało nic innego, niż zrobić to samo.

Tymczasem Soobin zdążył wysłać lokalizację policyjnemu technikowi i powiadomić go o szczegółach sprawy z którą mieli do czynienia. Źle czuł się z myślą że stawia całą komendę na nogi, lecz nie mógł zrobić nic innego.

Powoli wracał na miejsce, w którym zostawił przyjaciela razem z ciałem. Wraz z unoszącym się zapachem padliny w powietrzu, czuł że coś złego się stało. Kiedy dotarł na miejsce, ciało wciąż wisiało na drzewie, lecz Taehyuna nigdzie nie było. Jedyne co po nim zostało to podłużne ślady po szarpaninie w ziemii i roztrzaskany gwizdek.

Spojrzał na telefon, gdzie zauważył że zasięg nagle wrócił. Wiedział że niezwłocznie musi powiadomić o tym komendanta.

Po kilkunastu minutach, Taehyun zaczął odzyskiwać względną przytomność umysłu. Żadna komórka jego ciała nie była poddana jego woli, mógł tylko myśleć. Jego zmysły były przytępione, ale nie na tyle, by nie mógł rozumieć podstawowych rzeczy które dzieją się dookoła niego.

Czuł rwący ból w nadgarstkach, tak jakby coś się w nie wbijało, rozrywając skórę, lecz trzymając na tyle mocno, aby mógł wisieć nad jakąś pustą przestrzenią. Tak jakby zwisał z drzewa, lecz nie za szyję, tylko za skrępowane ręce.

- No przyznam, troszkę się już zaczynałem nudzić. - powiedział beztrosko, jak się okazało chłopak, na oko trochę starszy i wyższy, lecz drobniejszy posturą od niego. - Jednak skoro Śpiąca Królewna się już obudziła, może zacznijmy nasz akt. Pierwszy mamy już za sobą, więc już zaczynamy drugi.

W tle leciała muzyka, której nie dało się w żadnym stopniu porównać do tej ludzkiej. Takiego brzmienia Taehyun nigdy nie miał okazji słyszeć. Melodia nie zawierała w sobie nic co znali ludzie, ani nic co znały zwierzęta. Jakby nuty pochodziły z innego wymiaru.

Do tego dookoła, rozbrzmiewało bzyczenie owadów, oraz dźwięki wiatru kołyszącego liście do snu. Było ciemno, lecz maleńkie światełka rozświetlały przestrzeń na tyle by mógł widzieć postać przed sobą. .

Mężczyzna był inny niż każda istota z jaką miał do czynienia. Może i był bardziej przypominający człowieka, niż cała aura otoczenia, lecz w jego oczach czaiło się coś, sprawiającego że nie dało się obdarzyć go żadnym uczuciem, poza strachem.

Czuł że jest mu zimno, przez co odkrył że nie ma na sobie kurtki, ani swetra. Gdyby nie podkoszulek, jego cały tors byłby nagi. Nie miał butów, lecz na szczęście spodnie pozostały na swoim miejscu.

- Nie zamykaj oczu. - odparł głos, kiedy powieki policjanta opadły wręcz wbrew jego woli. Później poczuł wrzynające się igły w jego gardło, próbował wrzasnąć, lecz z jego ust wyrwał się zduszony odgłos. Morderca uśmiechnął się, kontynuując zaciskanie obiektu na gardle swej ofiary.

Taehyun nie był pewien co się działo dalej. Substancja w jego krwioobiegu okazała się silniejsza. Poraz kolejny tego dnia stracił przytomność

Kiedy się budzi, nareszcie dostrzega twarz Hiacynta. Nieskazitelnie białe lico, z ostrymi rysami, czarnymi oczami i złocistymi włosami. Coś pięknego, ale niebezpiecznego. Morderca stoi naprzeciw niego, w jego dłoni nóż mieni się blaskiem księżyca. Jego twarz była pozbawiona wyrazu, poza uniesionymi kącikami ust i błyskiem szaleństwa w oczach. Taehyun czuł że to dopiero początek jego okrutnego przedstawienia.

- Jak się czujesz, Cyklamenie? - zapytał Hiacynt, unosząc brwi w kpiącym geście. "Czy podobało ci się moje przedstawienie?

Policjant nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie miał nawet zamiaru tego robić, dając mu tym satysfakcję. Gdy będzie milczał, tortury przyniosą Hiacyntowi mniej zabawy i szybciej skończy jego żywot.

Jednak jego wyraz twarzy musiał być wystarczającą odpowiedzią dla sprawcy, ponieważ tamten widząc niepewność i przerażenie w jego oczach, odczuwał jeszcze większą ekstazę.

- Och, wiesz co Cyklamenie? - zaczął, podchwytując spojrzenie Kanga. - Żałuję że to koniec. Twoja osoba była naprawdę najciekawszym elementem ostatniego aktu mego dzieła. Wiesz co to znaczy? To znaczy że twoja śmierć będzie odtwarzać się w mojej głowie niczym film do końca mojego żywota. Wiesz co, aż sobie tego zazdroszczę.

Taehyun poczuł jak ostrze noża, choć płytko przecina jego policzek. Ciepła ciecz zaczęła spływać po jego twarzy, kończąc kończąc swój żywot gdzieś pod jego nogami, gdziekolwiek oddalona była ziemia. Następne nacięcia pojawiły się na jego ramionach i torsie. Ostatni był odgłos strzału.

Pierwszą rzeczą którą zobaczył Soobin było kolejne ciało. Jednak to różniło się całkowicie od pozostałych trzech które znaleźli inni policjanci w tym lesie. Po chwili dostrzegł też drugą sylwetkę. Mimo iż nigdy go nie widział, podejrzewał że to Hiacynt. Bez chwili zastanowienia oddał strzał.

Ciało seryjnego spadło z hukiem, a zaraz po nim rozległ się trzask. Choi podszedł do ciała, z którego wypływała cała kałuża krwi. Niepokonany i nieuchwytny Hiacynt już nie żył.

Momentalnie skierował swój wzrok na wiszące w jego mniemaniu zwłoki. Momentalnie się przeraził. To był Taehyun. Jego ciało ociekało krwią, podobną kolorystycznie do jego włosów. Był wręcz pewien że nie żyje. Wspiął się po pniu, odpinając łańcuch od drzewa. Ciało Taehyuna spadło z łoskotem lądując na ciele oprawcy.

Potem Soobin zaczął krzyczeć. Nie potrafił wydobyć z siebie nic więcej prócz rozpaczliwego wrzasku. Wziął ciało Taehyuna w ramiona, nie puszczając go ani przez moment, nawet kiedy zbiegli się wszyscy.

- Obiecałem że nie pozwolę go skrzywdzić. - powiedział łamiącym się głosem. Nie wiedział czy mówi sam do siebie czy do kogoś innego. - To moja wina.

- Zaraz to dostaniesz zarzut o nieudzielenie pomocy, Soo, ogarnij się! - krzyknął jeden z policjantów, podchodząc do niego. - On żyje! - zaczął potrząsać jego ramionami.

Dalej wszystko się działo jak za jakąś mgłą. Jak na dwukrotnie przyspieszonym filmie. Z jedyną różnicą że Choi już nie puścił ręki Taehyuna przez całą drogę do szpitala.

Po długich godzinach walki o życie, Taehyun obudził się w szpitalu. Przez okno wpadały promienie popołudniowego słońca. Wciąż nie rozumiał jak się tutaj znalazł i jakim cudem żyje.

Jedyne co zdążył zarejestrować to śmierć Hiacynta, którego ktoś zastrzelił. Kątem oka zauważył śpiącego u jego boku Soobina. Nie miał serca go budzić. Nie miało to sensu, skoro każdy jakikolwiek ruch sprawiał mu ból. Oboje musieli odpocząć.

Po upływie kilku tygodni, policjant już mógł opuścić szpital. Wciąż potrzebował dużo snu i szybko się męczył, ale mógł normalnie chodzić i oddychać samodzielnie.

- Masz już wszystko? - spytał Soobin, biorąc jego torbę.

- Tak. - potwierdził, po czym powiedział. - Nie musisz mi nieść torby, pewnie jest ciężka.

- Nic mi nie będzie. - odpowiedział podając mu dłoń. - Musisz się teraz oszczędzać, póki w pełni nie wydobrzejesz.

- A co z pracą? - spytał Taehyun, chwytając dłoń Choia.

- A ty znowu o tym? Poradzą sobie bez nas, przynajmniej przez jakiś czas. - stwierdził Bin, wyprowadzając ich z sali. - Teraz jedziemy na wakacje. Robimy sobie urlop od tego wszystkiego.

- Ale... - zaczął Tae, lecz Soo mu przerwał.

- Taka była umowa. - odparł. - No może taka trochę opóźniona w czasie, ale to nic.

Mimo zapewnień Taehyuna, w sali została jedna rzecz. Każdy ją przeoczył, aż natknęła się na nią jedna z pielęgniarek. Była to wiadomość.

" To jeszcze nie koniec Cyklamenie!"

~~~
2377 słów

Witajcie kochani!

Kolejny special z okazji moich tym razem 17 urodzin. Patrząc na średnią wieku użytkowników wattpada czuję się jak starsza pani xddd

Ale tak poza tym to jeśli dotarliście aż tutaj to was podziwiam, ponieważ sama nie wiem o co w tej historii chodzi (jest 4 nad ranem, ledwo widzę na oczy). Myślę że to było typowe, ale lubię taką tematykę i być może schrzaniłam ale nie jest źle.

Co o tym myślicie?

Podzielcie się swoimi opiniami

Kocham was misie ❤️
- Wasza red_glasses_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro