#59

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Molly: Jesteś trochę jak mój tata. Już nie żyje. Przepraszam.

Sherlock: Odpuść sobie pogawędki. Słabo ci to wychodzi.

Molly: Kiedy umierał był pogodny. Chyba, że myślał, iż nikt go nie widzi. Raz zobaczyłam go smutnego.

Sherlock: Molly…

Molly: Ty też się smucisz, kiedy myślisz, że nikt cię nie widzi. Nie zaprzeczaj, bo ja wiem, jak ktoś jest smutny, kiedy nikt go nie widzi.

Sherlock: Przecież mnie widzisz.

Molly: Ja się nie liczę. Chce tylko powiedzieć, że gdybym mogła ci jakoś pomóc, jestem twoja. To znaczy, gdybyś czegoś potrzebował, nie ma sprawy.

Sherlock: Czego mógłbym potrzebować od ciebie.

Molly: Pewnie niczego, ale mógłbyś chociaż podziękować.

Sherlock: Dziękuję.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro