23

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(...) W tym momencie odwróciła się z surową miną do Willa i Jessamine, którzy najwyraźniej o coś się kłócili.- O co chodzi?
(...)
Nagle Jessamine rzuciła widelec na stół i zażądała:
- Charlotte, powiedz Willowi, żeby zostawił mnie w spokoju.
Winowajca rozpierał się na krześle. Jego niebieskie oczy błyszczały.
- Jeśli ona powie, dlaczego ma krew na ubraniu, zostawię ją w spokoju. Niech zgadnę, Jessie. Wpadłaś w parku na jakąś biedną kobietę, która miała nieszczęście nosić suknię w kolorze gryzącym się z twoją, więc poderżnęłaś jej gardło tą swoją sprytną parasoleczką. Mam rację?
- Jesteś śmieszny- warknęła panna Lovelace, obnażając zęby.
- Racja- poparła ją Charlotte.
- Ja noszę niebieski kolor, a on pasuje do wszystkiego- wyjaśniła Jessamine.- Naprawdę powinieneś to wiedzieć. Sam jesteś próżny, jeśli chodzi o twoje stroje.
- Niebieski wcale nie pasuje do wszystkiego- sprzeciwił się Will.- Na przykład, nie pasuje do czerwonego.
- Mam kamizelkę w czerwone i niebieskie paski- wtrącił się Henry, sięgając po groszek.
- I jeśli to nie jest dowód, że te dwa kolory nigdy nie powinny być widziane razem, to nie wiem, co nim jest.

~Rozdział 6 str. 173- 174

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro