32

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Robisz za duże kroki- stwierdził Will. (...)- Camille chodzi delikatnie jak faun po lesie, a nie jak kaczka.
- Nie chodzę jak kaczka.
- Lubię kaczki- wtrącił dyplomatycznie Jem.- Zwłaszcza te z Hyde Parku.- (...)- Pamiętasz, jak próbowałeś kiedyś mnie namówić, żebym rzucił im pieróg nadziewany mięsem, bo chciałeś sprawdzić, czy uda się wyhodować rasę kaczek kanibali?
- I zjadły go- przypomniał Will.- Krwiożercze małe bestie. Nigdy nie ufaj kaczkom.
- Dość tego!- krzyknęła Tessa.- Jeśli nie zamierzacie mi pomóc, możecie równie dobrze wyjść. Nie pozwoliłam wam tu zostać po to, żeby wysłuchiwać waszych pogawędek o drobiu.
- Niecierpliwość nie przystoi damie- rzucił Will i uśmiechnął się do niej szeroko znad jabłka.- Może natura Camille zaczyna brać górę nad twoją?

~Rozdział 9. Str. 204- 205

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro