Niezapomniane

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Powoli otworzył oczy, odczuwając pulsujący ból w głowie i rozprzestrzeniający się dyskomfort w całym ciele. Jego umysł był jeszcze otępiały, a wzrok rozmyty. Na chwilę zapomniał, gdzie się znajduje i co się stało. Jednak stopniowo wspomnienia powróciły, rozjaśniając mgliste obrazy minionego wieczoru, gdy chłonął alkoholowe napoje.

Obracając się nieco na łóżku, zaspany dostrzegł postać leżącą obok niego. Jego oczy poszerzyły się ze zdumienia, gdy zorientował się, że to jakaś dziewczyna. Przez chwilę jego serce zabiło gwałtownie, a dłonią zakrył usta, aby powstrzymać pisk. Panika ogarnęła go, a jego myśli zawirowały, próbując zrozumieć, co się właściwie stało.

Po chwili strachu nieco się uspokoił , kiedy zdał sobie sprawę, że nieznajoma jeszcze śpi. Uważnie się jej przyglądał, starając się zrozumieć, kim jest ta tajemnicza osoba, która jakimś sposobem znalazła się w jego łóżku. Wtedy zdał sobie sprawę, że to jedna z byłych uczennic z liceum, do którego sam niedawno uczęszczał, mimo to, nie pamiętał, aby kiedykolwiek zamienił z nią nawet słówko.

Nagle jednak dziewczyna się obudziła, lecz nie wydała się zaniepokojona faktem, gdzie się znajduje. Nadal pozostając spokojna, sięgnęła po swoje ubrania, które porozrzucane były na podłodze. Jej gesty były pewne i precyzyjne, jakby była przyzwyczajona do tego rodzaju sytuacji. Chłopak obserwował ją, wciąż zaskoczony całym obrotem spraw. Nie wiedział, jak się zachować, co powiedzieć, jak odnaleźć się w tym dziwnym i nieoczekiwanym momencie.

W pewnym momencie poczuł na sobie jej spojrzenie, przenikające i zdecydowane. Dziewczyna zaczęła ubierać się powoli, a jej ciało, lekko odsłonięte, emanowało pewnością siebie i zmysłowością. W jej spojrzeniu malowała się mieszanka złośliwości i fascynacji, a jej tajemniczy uśmiech nie pozostawiał złudzeń co do jej intencji.

Chłopak zaczął wydawać z siebie niezrozumiałe dźwięki, próbując znaleźć słowa, które oddałyby jego zakłopotanie i dezorientację. Jego myśli były wciąż zatopione w mętliku, który powstał w jego umyśle po tej niezapomnianej nocy.

Dziewczyna, podnosząc brwi z wyrazem lekceważącej ironii, przerwała jego bełkot.

-Jeszcze niedawno się pieprzyliśmy, a teraz boisz się nawet na mnie spojrzeć? - rzuciła z nutą złośliwości w głosie.

Chłopak poczuł, jak na jego twarzy wylądował rumieniec. Czuł się jakby został złapany na gorącym uczynku i nie wiedział, jak wytłumaczyć swoje emocje i poczucie winy.

-T-to nie tak, j-ja... Ż-że co... - jąkał się, próbując zdobyć się na odwagę, by spojrzeć jej w oczy.

Dziewczyna machnęła lekceważąco ręką, wyraźnie nie przejmując się jego zamieszaniem.

-Słuchaj kotku, słyszałam już tę historię wiele razy - powiedziała z wyraźnym przekąsem - Przyszedłeś do baru, bo miałeś nadzieję na znalezienie miłości życia, ale drineczki poszły w grę i skończyłeś w łóżku z najłatwiejszą ofiarą, jaka była w pobliżu.

Chłopak był zaskoczony jej słowami, których brzmienie odbijało się echem w jego umyśle. Przyłożył dłoń do głowy, sycząc cicho, na skutek nagłej migreny, która zdawała się go przygniatać.

-A-Ale ja taki nie jestem...

Dziewczyna wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się ironicznie.

-Ta, wiem. Wielu już tak mówiło. I znowu to samo się powtarza. Myślałeś, że jesteś taki niewinny? No cóż, zgadnij co - prychnęła kpiąco - jednak nie. Geniuszu.

Chłopak był zdezorientowany i przytłoczony faktem, że w jednej nocy zdarzyło się tyle przewrotów i nieprawdopodobnych wydarzeń.

-C-co... - zaczął, próbując zrozumieć jej perspektywę.

Dziewczyna przerwała mu, wyraźnie znudzona i zirytowana.

-Nic na to nie poradzisz. Wszyscy mężczyźni tacy są.

Chłopak był zaskoczony tym ogólnikowym osądem, więc spytał:

-Jacy?

Dziewczyna uniosła brew, wpatrując się w niego z wyrazem lekceważącej pewności.

-Zachłanni. Zboczeni. Głodni.

-Głodni czego? - zapytał z zaciekawieniem, nie do końca rozumiejąc, dokąd prowadzi ta rozmowa.

-Seksu, a czego innego? - odpowiedziała, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Jej słowa wibrowały w powietrzu, jakby kpiły z całości jego istnienia - I nawet nie próbuj zaprzeczać. Już ja wiem, jak to z wami jest.

-A jak jest? - Tym razem dziewczyna obdarowała go zirytowanym spojrzeniem, ale westchnęła i powiedziała:

-Widzisz, większość z was, faceci, myśli tylko o jednym - o spełnieniu swoich własnych pragnień, o zaspokojeniu potrzeb. Nie zwracacie uwagi na to, co czuje druga strona, jakie są jej oczekiwania, czy granice. Głód seksu, który was ogarnia, przyćmiewa wszystko inne. Często wykorzystujecie nas, kobiety, jak obiekty, jak narzędzia do nakarmienia własnych instynktów. Przykro mi, ale to jest prawda.

Chłopak z początku czuł w sobie sprzeciw i chciał się bronić, ale z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że może w tym jest ziarno prawdy. Być może istnieje wokół niego niewidoczny świat, który dotychczas mu umknął - świat, w którym mężczyźni są postrzegani jako istoty zdominowane przez swoje popędy.

-Ale ja... Przepraszam, jeśli wywołałem złe wrażenie - szepnął cicho, w pełni świadomy swojego zakłopotania - Nie jestem tego typu człowiekiem. Nie chciałem cię skrzywdzić, ani wykorzystać!

-Spokojnie - Dziewczyna nałożyła na sobie cienką, nie dającą żadnej ochrony przed ciepłem, ale za to prześliczną, różową kamizelkę i dodała - Nic takiego nie zrobiłeś. Ja tego chciałam, ty mogłeś mi to dać, więc to wzięłam.

-Co takiego?

-Zabawę. Chwilę odpoczynku od tej okrutnej rzeczywistości - otworzyła drzwi do pokoju i spojrzała na niego po raz ostatni i wyszła.

-Ale ja... Przepraszam, jeśli wywołałem złe wrażenie - szepnął cicho, w pełni świadomy swojego zakłopotania. Czuł, jak gorączkowo bije mu serce, a emocje wiążą mu język -Nie jestem tego typu człowiekiem. Nie chciałem cię skrzywdzić, ani wykorzystać!

Dziewczyna spojrzała na niego z łagodnością, podczas gdy zakładała subtelnie różową kamizelką na swoje nieskazitelnie gładkie ramiona. Materiał nie dawał żadnej ochrony przed zimnem, ale za to doskonale podkreślał jej piękno. Zatrzymała się na chwilę, otwierając drzwi pokoju.

-Spokojnie - odparła z uśmiechem - Nic takiego nie zrobiłeś. Ja tego chciałam, ty mogłeś mi to dać, więc to wzięłam.

Chłopak przyglądał się dziewczynie, niepewny, czy powinien uwierzyć jej słowom. Zastanawiał się, czy to prawda, czy też próbuje go pocieszyć. Jego myśli wciąż krążyły wokół przerażającego faktu, że na skutek ich przypadkowego spotkania, ich drogi zetknęły się na chwilę, tworząc krótkotrwały, namiętny epizod w jego najczęściej nudnej codzienności.

-Co takiego? - zapytał chłopak, przeciągając słowa, wciąż niepewny, co się tak naprawdę dzieje i czy to czasami nie jest tylko sen.

Dziewczyna spojrzała na niego, a jej wzrok miał w sobie nutę melancholii. W jednej chwili wydał się być zarówno pełny tajemnicy, jak i smutku.

-Zabawę - mruknęła, jej głos był ledwie słyszalny - Chwilę odpoczynku od tej szarej, okrutnej rzeczywistości, jaką jest życie.

Jej słowa brzmiały tak prawdziwie, że chłopak poczuł zimny dreszcz, przeszywający jego ciało.

Dziewczyna poprawiła swoje włosy, a gdy jej spojrzenie po raz ostatni spotkało wzrok chłopaka, wydawało się być pełne niewypowiedzianych słów i niedopowiedzeń.

A wtedy już bez słowa wyszła, pozostawiając go w samotności. Chłopak został w pokoju, próbując uporządkować swoje myśli. W jego wnętrzu toczyła się burza emocji - ból, zakłopotanie, ale także ciekawość i refleksja. Było coś w tej dziewczynie, co sprawiało, że nie mógł jej zapomnieć. Była jak zagadka, którą próbował rozwiązać, ale wciąż pozostawała przed nim nieuchwytna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro