cruella de vil
❝ ᴀᴛ ғɪʀsᴛ ʏᴏᴜ ᴛʜɪɴᴋ ᴄʀᴜᴇʟʟᴀ ɪs ᴛʜᴇ ᴅᴇᴠɪʟ ʙᴜᴛ ᴀғᴛᴇʀ ᴛɪᴍᴇ ʜᴀs ᴡᴏʀɴ ᴀᴡᴀʏ
ᴛʜᴇ sʜᴏᴄᴋ ʏᴏᴜ ᴄᴏᴍᴇ ᴛᴏ ʀᴇᴀʟɪᴢᴇ ʏᴏᴜ'ᴠᴇ sᴇᴇɴ ʜᴇʀ ᴋɪɴᴅ ᴏғ ᴇʏᴇs ᴡᴀᴛᴄʜɪɴɢ ʏᴏᴜ ғʀᴏᴍ ᴜɴᴅᴇʀɴᴇᴀᴛʜ ᴀ ʀᴏᴄᴋ! ❞
━━━━━━━━━━━━━━━━━━
Sztuczny uśmiech przykleił się na dobre do jej twarzy, gdy opuściła budynek. Dziennikarze otoczyli ją ze wszystkich możliwych stron, słyszała tylko krzyki widzów tego całego przedstawienia - wszyscy uwierzyli, że się zmieniła. Odpowiadało jej to, bo w końcu będzie mogła spokojnie pracować.
A w teczce - którą podczas drogi do samochodu trzymała blisko płaszcza, aby jej nie pobrudzić - już ukryte zostały skóry zdjęte z rasowego dobermana.
━━━━━━━━━━━━━━━━━━
Pogrążona w otaczającej ją ciszy, czesała swoje długie czarno-białe włosy. Martwym wzrokiem patrzyła w swe lustrzane odbicie - wyglądała jak duch, z zaschniętym tuszem do rzęs na policzkach i pokrywającymi jej twarz pozostałościami po czerwonej szmince.
Jej kolor tak bardzo przypominał barwę obróż tych pechowych psów.
Czerwień, przeklęta czerwień...
━━━━━━━━━━━━━━━━━━
- Oddajcie mi je! - krzyknęłam, dobiegając do oddzielających mnie od reszty świata krat. Złapałam się ich mocno, jakbym spadała w otchłań. Nie oddychałam, tylko dyszałam z przerażeniem - łzy spływały po policzkach, przybierając postać strumieni, wodospadów. - Oddajcie! One muszą być ze mną! Moje piękne futerka, wróćcie do mamusi!
Ale nie wracały.
Strażnicy je zabrali, może gdzieś schowali lub spalili. Nie oddali ich i kazali mi zapomnieć.
Zapomnieć, że kiedykolwiek istniał ktoś taki jak Cruella De Vil.
━━━━━━━━━━━━━━━━━━
[ nie podoba mi się to - skiepsiłam...
dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że zostały tylko dwie dusze i bonusik. a potem koniec, finito.
Więc dlatego pytam - opublikować potem krótszy zbiór opowiadań o dobrych charakterkach?
Zachęcam do komentowania, naprawdę. Wiem, że to nie jest arcydzieło, by się nad nim teraz wychwalać, ale zależy mi bardzo na poznaniu waszych opinii. ]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro