Inne zasady dorosłości

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jak statystyczna większość osóbek – w pewnym wieku Suga znalazł się pod przemożnym wpływem pluszowej zabawki.

Przytulanka przesunęła się z biegiem lat z ramion, gdzie najwcześniej zagrzała miejsce, pod głowę, gdzie jako tako sprawowała się w roli poduszki, wreszcie skończyła w nogach łóżka, ino dlatego, iż zasłużyła sobie na coś więcej niż kurzenie się w szafie. Swe ostatnie dni spędziła po kolejnych krewnych i krewniakach Koushiego, jako że młodzieniec miał na głowie edukację. A na poduszce obok rzeczonego kapitelu telefon z nastawionym alarmem.

Na szafce przy łóżku również i zwyczajny budzik, na wszelki wypadek.

Nie przepadał za żadnym z brzęczków, przynajmniej o tej barbarzyńskiej porze, kiedy koncertowały. Któregoś razu - jak gdyby do głosu doszła podświadomość – zdarzyło mu się strącić telefon na ziemię. Miał zamiar za wszelką cenę uciszyć urządzenie bez otwierania oczu i... cóż, udało się.

Nawet jeżeli nie planował tak tragicznego dla wyświetlacza finału.

Co innego było później.

Co innego – kiedy skończył studia.

Co innego – z pracą na drugą zmianę.

Mógł wówczas, skoro dla kogo innego dzwoniły i kto inny parał się ich nienawidzeniem, pokochać budziki.

Mógł – i pokochał.

Może nie za pomruk rozpaczy, jaki wydobywały z ust Daichiego. Ale za to, że mógł zobaczyć swojego partnera o świcie a zamienić z nim kilka ciepłych słów, które grzały go przez cały dzień, do późna, zanim znów miał chwilę dla Sawamury i vice versa.

A/N

Pseudo... cokolwiek na rozruszanie weny, hm. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro