Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Dzień za dniem mijał, a ja z niecierpliwością czekałam na weekend. To jest ten czas kiedy można się wyspać. Jednak na najbliższy miałam plany razem ze swoja paczką, o których oni jeszcze nie wiedzieli. Szlam właśnie na obiad, kiedy to zamierzałam ich uświadomić co do planów na sobotni popołudnio- wieczór.

- Hejka, co tam słychać?

- A nic, jak zwykle czekam na sobotę, żeby móc się wyspać. - Tiaa marudna Sonia powraca w pełnej okazałości.

- Wiecie, bo tak sobie myślałam...- przerwał mi Nate.

- Gratulacje najwyższy czas wykorzystać szare komórki.

- HAhaha... bardzo śmieszne, ale jak nie przestaniesz zostaniesz wykreślony z weekendowej listy przyjacielu- powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem.

- Dobra z ręką na sercu obiecuję, że będę grzeczny, ba za lista weekendową idzie pewnie lista mikołaja- obiecał z rękami na górze.

- Ok, wiec wracając do tematu, zanim mi ktoś nie przerwał- powiedziałam patrząc znacząco na Nate- Myślałam, ze może wybralibyśmy się w sobotę do kina, a później może jakaś pizza?

- Alex uważam, że to super pomysł. Znamy się już trochę, a nigdzie razem nie byliśmy. A tak to przynajmniej w pewnym stopniu oderwiemy się od tego, co się dzieje w szkole. - Poparła mnie przyjaciółka.

- A wy chłopaki, jakie macie zdanie na ten temat?

- No dla mnie super - powiedzieli niemalże jednocześnie.

- Super to jesteśmy umówieni.

Wzięłam przyjaciółkę pod pachę, wychodząc z stołówki i kierując się w stronę jej pokoju. Byłyśmy umówione na babski seans filmowy, więc nie tracąc ani chwili chciałyśmy wykorzystać czas korzystając z tego, że nie mamy nic zadane.

No tak wszystko byłoby świetnie, gdyby nie wkurwiający brat mojej przyjaciółki, który był uczepiony królowej szkolnych plastików Cornelii.

- Sonia, możesz tu podejść na chwilę? - zawołał królik tak, że bębenki mogłyby popękać.

- Nie bardzo mam plany więc zajmij się tym chodzącym silikonem, bo ja się boję, że coś złapie jak znajdę się w jej pobliżu- odparła moja przyjaciółka. A ja co? Po prostu byłam dumna. Wyrabia się kobieta.

Udałyśmy się do jej pokoju, a po zamknięciu drzwi nasza reakcja bezcenna. Śmiałyśmy się, płacząc jednocześnie.

- Soniu nie żeby coś, ale gdzie twój brat kurwa zgubił oczy?

- No właśnie sama się zastanawiam.

- To co włączamy?

- No jasne, szkoda marnować czasu na tego jełopa i jego dupy.

Włączyłam film a my rozsiadłyśmy się na łóżku Sonii, zajadając w najlepsze popcorn i popijając pepsi. I pewnie byśmy oglądały, gdyby nie Król Buraków, który jednak postanowił przeszkodzić nam nasz seans.

- Siostra przeproś moją dziewczynę.

- Ty sobie chyba kurwa żarty stroisz?

- Nie mówię poważnie.

- Heh wiesz co braciszku zasługujesz na lepsza dziewczynę, a nie dziwkę, która dała dupy połowie szkoły, bo druga połowa ruchać nie umie, albo ma pryszcze, a z nimi wstydzi się pokazać.

- Tak to kurwa gadać nie będziemy. Masz ją przeprosić i huj mnie obchodzi w jaki sposób to zrobisz.

- Tiaaa srali muchy będzie wiosna będzie lepiej trawa rosła.

- No kur jego mać.... To przez ta szmatę taka jesteś. Wcześniej taka nie byłaś.

- Każdy się zmienia. Na mnie tez przyszła pora- zaśmiała się.

- Nie. Teraz to twoja koleżaneczka pożałuje. Nikt ze mną zadzierać nie będzie.

Widziałam, że coś się zaczęło dziać z Sonia. Moja na ogół spokojna przyjaciółka zaczęła się wkurwiać jak nigdy. Jej ciałem zaczęły wstrząsać niekontrolowane drgawki. Jej Aura z bezbarwnej przyjęła czerwona poświatę. Już wtedy wiedziałam co się dzieje.

- Soniu Spokojnie. A ty Aaron wyjdź.

- Ale to moja siostra.

- Siostra, która jest w tej chwili na ciebie strasznie wkurwiona i zaczyna przemianę.

Usłyszałam trzaśniecie drzwi, co znaczyło, że dupek wyszedł.

- Soniu spójrz na mnie. Jestem bezpieczna. Nic mi nie grozi.

Spojrzałam w jej nowe, mieniące się czerwienia oczy.

Teraz pozostaje pytanie cieszyć się, że moja przyjaciółka została obdarowana, czy smucić, że stało się to w takich okolicznościach. Teraz niema czasu na zastanawianie się, tylko trzeba odwiedzić dyrektora, a raczej ona musi...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro