43. Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

EPILOG

Trzy lata później

Tego dnia wspaniały budynek Crystal Garden Club i jego ogrody roiły się od zaproszonych gości. Wszyscy zjechali tu, aby wziąć udział w ceremonii ślubnej. Pod budynek podjeżdżały drogie samochody i ekskluzywne limuzyny, a ci którzy z nich wysiadali, byli najbogatszymi ludźmi w kraju.

Na piętrze korytarzem szła w kierunku schodów para. Robert miał na sobie czarny smoking, śnieżnobiałą koszulę i muszkę, uśmiechał się, a szczęście było wypisane na jego twarzy. Prowadził pod ramię Avril, która spoglądała na niego, odpowiadała na jego pytania i była w niego zapatrzona tak bardzo, jak on w nią. Uśmiech nie znikał z jej oblicza. Miała na sobie białą, dopasowaną sukienkę na ramiączkach sięgającą kolan i srebrne szpilki. Gorset, który założyła na suknię, był również biały, obszyty koronką i z mnóstwem pasków. Wiedziała, że Robert uwielbia wyplątywać ją z takich ciuszków. Włosy miała upięte w zgrabnie skręcony koczek, a w jej uszach połyskiwały diamentowe kolczyki.

– Mama!

Dziecięcy głos wyrwał ich z bańki, w której się znaleźli i oboje jak na zawołanie spojrzeli wzdłuż korytarza. W ich stronę biegła mała, dwuletnia dziewczynka w różowej tiulowej sukience. Oboje ucieszyli się, ale to Robert przystanął i przykucnął, wyciągając do maleństwa ręce.

Mała Anabell Harper Lennox wpadła w ramiona swojego taty. Robert zakleszczył swoje silne ręce na jej drobnym ciałku i podniósł ją, całując na powitanie jej złote loki i pulchne policzki.

– Pokaż mamusi, jaki mamy dla niej prezent – poprosił córeczkę.

– Mamo, mam plezent – z entuzjazmem powiedziała dziewczynka i wyciągnęła w jej stronę rączki, w których trzymała błękitne pudełeczko.

Avril zdziwiła się i od razu na jej twarzy pojawił się olśniewający uśmiech.

– To dla mnie, córciu? – zapytała z czułością.

– Dla ciebie – potwierdziła dziewczynka.

– To na twoje urodziny – dodał Robert.

– Ale są dopiero jutro...

– Nic nie szkodzi – odparł przybliżając Harper do Avril.

– Nie skodzi, mamo! Mamy plezent – dodała mała panienka Lennox.

Avril zabrała z rąk córki małe pudełko i powoli je otworzyła. W środku była platynowa bransoletka wysadzana błyszczącymi diamentami z wkomponowanym pomiędzy nie aligatorem. Avril zaśmiała się. Od tej pory, gdy Robert złapał dla niej młodego aligatora, nie raz ten symbol przeplatał się w ich życiu.

– Dziękuję – odparła wzruszona i pocałowała Roberta w policzek, a Harper w usteczka, które nastawiła.

– Ja tes mam! – zakomunikowała i pokazała Avril swoją rączkę z taką samą tylko mniejszą bransoletką.

– Cudowna – zachwyciła się Avril, jakby po raz pierwszy w życiu widziała takie cudo.

– Tata mi kupił – powiedziała dumnie Harper i objęła szyję Roberta swoimi małymi rączkami. Robert uwielbiał córkę, a w chwilach takich jak ta, gdy się do niego tuliła i okazywała swoją miłość, był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

– Moja córeczka – wyszeptał i znów ucałował jej włoski.

– Rozpieszczasz ją – stwierdziła Avril.

– Tak, ale przecież należy jej się. Ona też jest spod znaku aligatora.

Avril parsknęła śmiechem. Dokładnie wiedziała, że Robert ma rację. Gdyby nie ta noc, wiele rzeczy mogłoby się nie zdarzyć. Spojrzała na niego czule i wtuliła się w jego bok.

– Chcę jeszcze jedno takie – wyszeptała w jego usta wskazując głową na Harper.

Robert spojrzał na nią zdziwiony.

– Myślałem, że odechciało ci się rodzenia dzieci?

– Już mi przeszło – stwierdziła zadowolona.

Robert odchrząknął. Wiedział już dokładnie, co zrobi z Avril po tym przyjęciu, gdy wyrwą się na parę dni w podróż poślubną i to bez dziecka, ale teraz...

– Dobrze, popracujemy nad tym w nocy – obiecał.

– Trzymam cię w takim razie za słowo.

Uśmiechnął się zadowolony i poprowadził swoje kobiety na dół po schodach do wielkiej sali, gdzie czekał na nich ksiądz, rodzina, przyjaciele i wielki tłum gości weselnych. Tego dnia Avril miała zostać jego żoną i nie potrafił doczekać się tej chwili.

KONIEC.

__________________

Odkąd w 2019r. skończyłam pisać Podróż z nieznajomym, moim wielkim marzeniem było napisanie powieści o drugim z braci, Robercie. W tym momencie się ono spełniło i dziękuję, że jesteście tu razem ze mną!


Jeżeli podobała Wam się moja praca, proszę o gwiazdkę lub komentarz. Chętnie dowiem się co sądzicie o całości, bo po prostu uwielbiam z Wami rozmawiać.🥳❤😍

Do zobaczenia na kartach innych moich powieści, na tych wattpadowych i tych na papierze. 

Chętnie też dowiem się, o kim chcielibyście poczytać.

Pozdrawiam Iwona Feldmann ❤❤❤

TG 27.07.2022r.


UWAGA!!! Październik 2022r.

PREMIERA mojej książki Lothar, jesteś mój!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro