one

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wstałam.

To i tak dużo.

Za oknem jest mrok, a ja podnoszę się z łóżka i powoli podchodzę do szafy.

Wyciąg ulubioną, zbyt dużą bluzę i czarne leginsy. Po co mam się stroić?

Przecież i tak posiedzę siedem godzin a potem wracam.

Powoli idę do łazienki. Nie chce mi się, nie mam siły. Ale muszę.

Malować się czy nie?

I tak to zrobię. Nie po to żeby super wyglądać. Nie po to żeby dobrze się czuć...

Po to żeby zamaskować niewyspanie i dopasować się do innych... Tylko po to.

Ogarniam włosy. Nawet nie mam siły spiąć ich w kucyka lub warkocz. Kiedyś to uwielbiałam... Właśnie. Kiedyś.

Przeczesuję je lekko i wychodzę.

Po drodze zgarniam plecak i schodzę na dół. Jest cicho. Wszyscy jeszcze śpią. No tak, bo kto wstaje o piątej rano?

A no tak. Ja.

Zjadam szybkie śniadanie. Nawet nie mam na nie ochoty.

Ubieram buty, kurtkę i wychodzę na zewnątrz. Czuję chłód. Pakuję się do samochodu i tata zawozi mnie na przystanek.

Oby tylko nie spotkać ludzi. Niestety. Koleżanki z podstawówki zawsze tam są. I zawsze zaczną rozmowę, na którą nie mam ochoty. Trzeba udawać.

Wsiadam do busa. Dziękuję Przyjaciółko, która miałaś mi zająć miejsce. Dziękuję, że znowu to olałaś.

Siadam z jakąś losową osobą. No trudno.

Do szkoły przyjeżdżam wcześnie. Zbyt wcześnie.

Witaj Przyjaciółko, nie było już miejsca żeby mi zająć?
W porządku, rozumiem. No trudno.

Idziemy do szkoły. Znowu wysłuchuje jak JEJ minął weekend. Spotkania ze znajomymi, zabawa.

A jak u ciebie?

Dobrze, fajnie że pytasz, wczoraj...

A no tak. I tak cię to nie interesuje.

Wczoraj byłam u rodziny.

To... Fajnie.

Idziemy w ciszy. Co jakiś czas, któraś powie że jest zimno, żeby przerwać tą ciszę.

Dochodzimy do szkoły. Standardowe pytanie po wejściu: gdzie mamy lekcje?

Oczywiście ja sprawdzam.

Sala 26.

Idziemy na piętro i wchodzimy do sali. Nikogo nie ma. A nie. Jest jeden Chłopak. Lubię z nim gadać, ale jest też Przyjaciółka. Teraz ona z nim rozmawia. A ja zostaję sama.

Wyciągam telefon. Chociaż poudaję, że z kimś piszę albo coś... Byleby nie wyglądać... Sami wiecie jak.

Oho! Telefon Przyjaciółki się odezwał. To jej przyjaciele chcą żeby wyszła z nimi przed szkołę. Wychodzi. W sumie to bez słowa. Przecież po co ma mi mówić gdzie idzie? Chociaż... Przecież się przyjaźnimy, prawda?

Kolejne osoby wchodzą do sali. Jest coraz głośniej, wszyscy rozmawiają. Podchodzę do grupki dziewczyn. Hej, jak wam minął weekend? Super? No to super.

Miło się rozmawia. Czuję się dobrze w ich towarzystwie... No prawie dobrze.

Do klasy wchodzi grupka osób. To Przyjaciółka i Ekipa. Zajmują miejsca i zaczynają rozmawiać. Śmieją się, żartują wyglupiają... Mam ochotę do nich podejść. Ale jest tam też Zazdrosna.

Czemu akurat tak?

Znamy się od podstawowki. Trzymałam się z nią w ostatniej klasie. Ale to ona była tą lepszą. Ona miała być w centrum. Gdy jej coś nie pasowało potrafiła mnie zwyzywać, pośmiać się ze mnie a potem i tak wychodziło na jej.

Nie wiem czemu się z nią przyjaźniłam. Skończyłam to ale teraz ona odsuwa mnie od klasy, a dokładniej od Ekipy i Przyjaciółki przy okazji.

Chciałabym dołączyć do ich towarzystwa ale Zazdrosnej by się to nie spodobało.

Ale czy tak naprawdę nadaję się do ich towarzystwa?

Raczej nie. Uchodzę za tą spokojną. Tą co nie przeklina, nie pije, nie pali... Tak właśnie jest.

Ekipa to przeciwieństwo. Nie nadaję się tam.

Rozbrzmiewa dzwonek. Przyjaciółka wraca na swoje miejsce.

Ale czemu tak siedzisz sama i nie podejdziesz? Tak wolisz? Rozumiem, no trudno.

Zaczyna się lekcja. Skupiam się na zadaniach i mam chwilę spokoju. Tylko chwilę.

Przyjaciółka szturcha mnie palcem chcąc zwrócić moją uwagę. Czemu tak cicho siedzisz?

Stara się na siłę nawiązać kontakt. Ale on powoli upada. Po chwili rezygnuje. Lepiej dla mnie.

Lekcja się kończy.

W jakiej teraz mamy...

A no tak. Przyjaciółka już poszła. Ma Zazdrosną i Ekipę. Ja jestem tylko na chwilę.

Tak jak myślałam. Na tej lekcji zostaję sama. Obok mnie siada Cicha.

Miła z niej dziewczyna, chociaż nie rozmawiałyśmy za wiele.

Rozwiązujemy zadanie, pani zaczyna pytać. Padło na mnie. Zadała pytanie a ja nie znam odpowiedzi. Rzucam spojrzenie Przyjaciółce ale ta rozmawia z Zazdrosną. Nie wiem co robić. Nie znam odpowiedzi.

Wtedy widzę, że Cicha pokazuje coś w mojej książce. No tak. Rozwiązanie!

Odpowiadam szybko na pytanie. Pani odchodzi.

Spoglądam na Cichą, lekko się uśmiecham i szepczę dziękuję.

Kolejna lekcja za nami. Zostały dwie ostatnie.

Przyjaciółka przypomina sobie o mnie i podchodzi. Masz może drobne? Tak? To super. A pożyczysz mi? Tak, idę po picie dla siebie i Kolegi. Super, dziękuję.

Pożyczyłam. Bo co miałam zrobić? Nie chcę jej stracić... Napewno?

Kolejna lekcja. Siedzę z Cichą. Przyjaciółka mnie wystawiła. To już nie pierwszy raz.

Cicha okazuje się cudowną osobą. Mamy wiele wspólnego. Naprawdę ja lubię.

Koniec lekcji. Idziemy do domu. Żegnam się z Cichą. Jutro będziemy razem siedzieć.

Dogania mnie Przyjaciółka. Idziemy? Jasne.

Przed nami idą osoby z klasy. To z nimi Przyjaciółka najczęściej rozmawia. To właśnie Ekipa.

Doganiamy ich? Pewnie.

Już po chwili jesteśmy obok nich. Przyjaciółka się wita. Ja stoję z boku i rzucam cichym hej.

Idziemy dalej. Już całkiem niedaleko na przystanek. Idę na końcu, z wymuszonym uśmiechem. Czuję się niepotrzebna.

Nasz autobus już stoi. Żegnamy się. Ja tylko stoję z boku i się uśmiecham.

Wchodzimy do autobusu. Siadam od okna a obok mnie Przyjaciółka. Nawet nie rozmawiamy. Ona wypatruje w oknie swojego przyjaciela. Tak naprawdę z nim chce usiąść. Przyjaciel wchodzi i zajmuje miejsce za nami. Przyjaciółka od razu się przesiada.

To nic. I tak byśmy nie rozmawiały.

Wracam ze słuchawkami na uszach. Słyszę tylko śmiech Przyjaciółki. Ale czy na pewno Przyjaciółki?

Czy Przyjaciółka jest z tobą gdy czegoś potrzebuje?
Czy rozmawia z tobą wtedy, gdy nie ma przy niej nikogo?
Czy stara się mieć korzyści z przyjaźni z tobą?

Nie. To nie jest Przyjaciółka.

Wyciągam telefon i włączam czat z Cichą, na którym widzę wiadomość:

Miło się dzisiaj gadało. Chcesz ze mną jutro usiąść? Może porozmawiamy trochę, dzisiaj wydawałaś się nieobecna... Chcesz się wygadać?

Robi mi się ciepło na sercu. Uświadamiam sobie, że poznałam dziewczynę, która jest podobna do mnie. Która naprawdę ma ochotę się zaprzyjaźnić.

Odpisuję krótką wiadomość i zamykam oczy.

Jutrzejszy dzień będzie o wiele lepszy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro