0| daisy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

_____

❛ finding l o v e in all the wrong scenes. ❜

_____


America poderwała się z sofy, słysząc dzwonek do drzwi, które już po chwili otworzyła. Nie zdziwiła się nawet, kiedy zobaczyła przed sobą zapłakaną Kate. Oh, była pewna, że to się znowu tak skończy. Wpuściła ją do środka i zamknęła za nią drzwi, kręcąc lekko głową i wzdychając cicho. Podczas gdy Bishop zaczęła już przytulać się do jednej z poduszek leżących na kanapie, Chavez zdążyła wyciągnąć z szafki butelkę wina, którą postawiła na stoliku. Usiadła tuż obok brunetki, a ta od razu oderwała się od poduszki i mocno wtuliła w Americe, która momentalnie zamknęła ją w szczelnym uścisku, delikatnie kołysząc ją w swoich ramionach. Kiedy dziewczyna już trochę się uspokoiła, odsunęła się od Chavez i sięgnęła po trunek. Powoli zaczęła tłumaczyć Americe co się dokładnie stało, upijając kolejne łyki wina pomiędzy zdaniami. A Chavez słuchała jej, choć każde rozstanie Bishop wyglądało to prawie tak samo. Lecz widok zranionej Kate za każdym razem bolał ją coraz bardziej. Uh, nie miała pojęcia, dlaczego im na to pozwalała... Bishop po prostu za każdym razem chodziła tymi samymi ścieżkami, przez które jedynie cierpiała i starała się znaleźć miłość w nieodpowiednich osobach - gdyż zbyt bardzo się bała, by obrać nowy kierunek.

Oh, dlaczego ona ciągle uciekała, skoro miała wszystko, czego potrzebowała, tuż pod nosem?

Cóż, Kate po prostu starała się jak mogła, by pozbyć się uczucia, które jedynie ciągnęło ja do Chavez. Bo przecież dobrze wiedziała, że ona nigdy nie pomyśli o niej w taki sposób, w jaki ona myślała o niej. Gdyby tylko wiedziała, jak jest naprawdę...

Dopiła trunek i znów przytuliła się do dziewczyny. I nie potrzebowała teraz nic więcej - bo gdy miała ja obok siebie, to po prostu czuła się lepiej. Ale nawet pomimo to, Bishop nie potrafiła przyznać - choćby przed sobą - że podoba jej się jej najlepsza przyjaciółka. Zamiast tego wolała pozwalać kolejnym chłopcom na bawienie się nią, byleby tylko nie myśleć o Americe.

A złamane serce Kate jedynie rozpadało się na coraz mniejsze kawałki.

Chavez objęła dziewczynę mocno ramionami, sama mając już ochotę na płacz. Cholera, nienawidziła widzieć jej w takim stanie - bo pragnęła jedynie szczęścia Kate. I byłaby w stanie nawet sama jej je dać, jeśli tylko Bishop by jej na to pozwoliła. America uważała, że Kate zasługuje na dużo więcej. A jednocześnie Bishop myślała całkiem odwrotnie - że zasługuje tylko na cierpienie, które zresztą dostaje. I właściwie, była do niego już chyba zbyt przyzwyczajona, by umieć samej coś zmienić. Gdyby tylko mogła zobaczyć się oczami Americi... Oh, może wtedy zobaczyłaby, jak niesamowita jest?

Bo America jako jedyna potrafiła zobaczyć, jak cudowną osobą jest Kate.

Chciała jedynie pokazać jej, jak prawdziwy pocałunek powinien smakować.

Oh, ona nie potraktowałaby jej tak, jak robili to wszyscy do tej pory.

Byłaby nawet w stanie zebrać światło ze wszystkich gwiazd, jeśli to pomogłoby Kate w zobaczeniu drogi, prowadzącej prosto do niej.

Ale ona po prostu uciekała - jak najdalej od Chavez, gdyż nie chciała zepsuć tego, co już miały.

⚊ Dlaczego nikt nie potrafi mnie pokochać..? ⚊ mruknęła łamiącym się głosem, wtulając się bardziej w Americe, której koszulka zdążyła już przemoknąć od łez brunetki - a one nie przestawały płynąć.

⚊ Ja potrafiłabym cię pokochać ⚊ odparła prawie niesłyszalnie, lecz bez zastanowienia, po czym ugryzła się w język. ⚊ O ile byś mi na to pozwoliła.. ⚊ dodała po chwili, odrobinę głośniej, a jej mięśnie lekko spięły się ze stresu, gdyż cholernie bała się reakcji dziewczyny.

Przez ciało Kate przeszedł dreszcz, kiedy do jej uszu dotarły słowa Americi. I choć nie mogła w nie uwierzyć, podniosła głowę i spojrzała w jej czekoladowe tęczówki swoimi zapłakanymi oczami, jednocześnie ujmując jej twarz w dłonie. Przybliżyła swoją twarz do jej, przymykając oczy oraz składając na jej wargach delikatny pocałunek. Serce Chavez zaczęło bić szybciej, ale w tej chwili była zbyt zszokowana, by móc jakkolwiek zareagować.

⚊ Pozwalam ⚊ wyszeptała prosto w jej usta, odrywając się od nich, lecz nie odsuwając się ani na milimetr. Na twarzy Americi od razu pojawił się szeroki uśmiech i teraz to ona pocałowała Bishop, wkładając w owy pocałunek wszystkie uczucia, jakimi darzyła dziewczynę i każdą emocję, którą chciała się z nią podzielić. Kate odwzajemniła go równie uczuciowo - i tym razem odsunęła się dopiero, gdy zabrakło jej tchu. Znów spojrzała w oczy Americi i obie zaśmiały się cicho - dawno nie czuły się tak dobrze. Kate po chwili z powrotem wtuliła się w dziewczynę, a Chavez kolejny raz objęła ją, przytulając ja tak mocno, jak chyba jeszcze nigdy dotąd. Oh, nie chciała wypuszczać jej ze swoich ramion - lecz już nie musiała tego robić, jako iż Bishop czuła się w nich lepiej, niż mogłaby poczuć się gdziekolwiek indziej.

Teraz mogły zrobić wszystko tak, jak powinny już dawno temu.

A America w końcu miała szanse, by pomóc Kate pozbierać odłamki jej złamanego serca i rozpalić je na nowo.

_____

❛ daisy, you g o t me. ❜

_____

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro