#1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Anastazie
Jedyne co pamiętam, to jak zostałam przywiązana do krzesła, potem polana wybielaczem i wódką. Krzyczałam, ale z zakneblowanych ust wyrywał się tylko żałosny jęk. Płakałam. Nagle pojawił się ogień. Paliłam się. To tak strasznie bolało. Pojawili się strażacy, a ja straciłam przytomność. Obudziłam się w szpitalu. Miałam bandaże na całym ciele. Wszystko mnie bolało. Nawet gdy mrugałam. Chciałam wstać.
-Leż. Musisz leżeć. -powiedział miły głos pielęgniarki. Jęknełam. Kilka następnych tygodni upłyneło na spaniu i proszeniu o leki przeciwbólowe. Nadszedł dzień zciągania bandaży. Podali mi lusterko. Patrzyła na mnie nieznana mi dziewczyna. Miała upiornie bladą cere, ciemne oczy z gęstymi rzęsami, krwistoczerwone usta. To byłam ja. Dotknełam włosów. Moje niegdyś blond loki zastąpiły czarne, proste włosy. Na całym ciele miałam bladoróżowe plamy. Kończyły się na szyji. Upuściłam lusterko. Oczy zaszły mgłą. Zaczełam szlochać. Rodzice na marne próbowali mnie pocieszyć. Wypuścili mnie ze szpitala. Wracałam do domu.
Kilka dni później
Z.P.W Jeff'a
Szedłem pustą ulicą, kiedy zauważyłem delikatne światło w oknie jednego z domów. Trochę to dziwne, zważywszy na późną godzine,wiec postanowiłem to sprawdzić. Przy oknie, z którego dochodziło światło rosło duże drzewo, więc wystarczyło się na nie wdrapać. Nie było to wcale trudnym zadaniem. Zajrzałem do środka. W pokoju siedziała znudzona dziewczyna. Była potwornie blada, czarne, potargane włosy związała w wysoką kitkę. Grzywka wchodziła w jej ciemne oczy. Robiła coś na laptopie. Spojrzała na zegarek. Wskazywał czwartą. Westchnęła, wzięła ubrania i wyszła z pokoju. Postanowiłem na nią poczekać. Wróciła po jakiś pięciu minut, ubrana w czarną, luźną bluzkę z krótkimi rękawami i tego samego koloru dżinsowe spodnie. Usiadła przed biurkiem, postawiła lusterko i zaczeła malować oczy. Przewróciłem oczami. Baby. Ale przyznam efekt końcowy był nawet niezły. Podeszła do okna. Cholera. W ostatniej chwili zsunąłem się po drzewie. Właściwie to spadłem. Dziewczyna chyba usłyszała trzask łamających się gałęzi. Wyjrzała przez okno. Nie zauważyła mnie. Po chwili wyszła z domu. Postanowiłem ją śledzić. Nie powiem, zaintrygowała mnie.
************************************
Czytasz =komentujesz :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro