Śmierć zawsze coś zaczyna

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Creek nie spał całą noc, wstał zmęczony i wyszedł na dwór. Podbiegła do niego dobrze znana mu osoba - Szkarłat.
- Creek, chodź szybko, król chce cię widzieć
- Dobra idę
Przyjaciele weszli do największego domku w wiosce i zobaczyli leżącego na łóżku króla. Król spojrzał na Creeka i poprosił go:
- Creek, podejdź do mnie
Fioletowy troll podszedł do króla.
- Rozważyłeś moją propozycję?
- Tak, i obiecuję że zajmę się wioską wygnańców, ale nie rozmawiałem o tym ze Szkarłat
- O czym ze mną miałeś porozmawiać? - spytała Szkarłat i podeszła do Creeka
- Szkarłat, chcę cię spytać czy chciałabyś zostać królową razem ze mną?
- Ja? Dlaczego?
- Nie umiem zapanować nad całą wioską i potrzebuje pomocy.......... Twojej pomocy
- Sama nie wiem, a ty jak myślisz królu?
Król nie odpowiedział. Trolle podeszły do niego i przekazali wszystkim smutna wiadomość
- Właśnie teraz nasz król zakończył swoję cierpienie, król umarł
Trolle zebrały się obok martwego króla. Tylko Creek i Szkarłat poszli na spacer po okolicy. Przez dłuższą chwilę nie rozmawiali a potem Creek się odezwał:
- A więc zostałem królem
- Tak, właściwie szkoda że dawny król umarł
- Dlaczego?
- Gdybyś nie był królem moglibyśmy spędzać więcej czasu razem, ale skoro jesteś królem to będziesz miał mnóstwo obowiązków. Serio, wiem jak to jest
- No tak, śmierć zawsze coś zaczyna
Creek i Szkarłat usiedli na trawie patrząc na nocne niebo. Siedzieli w ciszy, aż Szkarłat spytała:
- Wiesz, obowiązków króla jest cała masa. Więc zastanawiam się czy nie potrzebujesz pomocy?
- Czyli zostaniesz królową?
Szkarłat przytuliła Creeka
- Tak
Tymczasem w wiosce trolli
Wstał ranek, Mruk jak zwykle obudził się i poszedł do starego ponku Szkarłat. Rozejrzał się po pokoju i usiadł na łóżku, nagle podeszli do niego przyjaciele i rodzina, Poppy spytała:
- Co ty tu robisz Mruk?
- A wy?
- Szukamy cię, mój tata dostał wiadomość że król wioski wygnańców umarł i zaprosił nas na koronację nowego
- Co z tego, jak chcesz to możesz tam iść ale ja nie mam ochoty
- No weź Mruk, od zaginięcia Szkarłat minęło kilka miesięcy i musisz się z tym pogodzić
- Dobra, ale czy po drodze możemy się za nią rozejrzeć?
Wszyscy się uśmiechnęli i ruszyli w stronę wioski wygnańców

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro