15/Wszystko Zmienia Się O 180 Stopni.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

DANTE
- Kolejny etap wygrywa konserwatorium Evolution!!
Gdy to usłyszałem zrobiło mi się przykro, widziałem smutek Kally więc postanowiłem do niej podejść.
- Kally dla mnie to ty byłaś najlepsza, oni się nie znają, nie przemjum się odrobicie punkty.
- Dzięki, ale będzie trudno je odrobić.
- Wiem, ale dacie radę z resztą jak zawsze. Idziemy do parku? Na poprawę humoru zabieram cie na lody i nie przyjmuje odmowy.
- No dobrze.
I poszliśmy, na miejscu zamówiliśmy lody i postanowiłem wtedy porozmawiać z Kally.
- Kally...
- Hm?
- Tina... Powiedziała mi, że nadal coś do mnie czujesz.
- Co?! Jak mogła to był sekret!
- Kally ja czuję to samo, ale skoro tak czemu nie chciałaś ze mną być?
- Bo się bałam, że znowu mnie zranisz.
- Obiecuje, że już nigdy cie nie zranię i zawsze będę przy tobie, tylko wybacz mi.
- No dobrze. Ale pod warunkiem, że nie będziesz całować Lisy i postawisz jej warunki.
- Oczywiście, dla ciebie wszystko - powiedziałem po czym się pocałowaliśmy.
Siedzieliśmy w parku jeszcze godzinę i wróciliśmy do domu.
KALLY
Po wejściu do domu zauważyłam, że nie ma taty.
- Wujku gdzie tata?
- W szpitalu, wracając do domu miał wypadek, jest w ciężkim stanie.
- Co?! - spytałam ze łzami w oczach. - Nie to nie możliwe.
- Kally - powiedział przytulając mnie. - Też mi ciężko, ale musimy wierzyć, że z tego wyjdzie.
- Musze wyjść się przewietrzyć. - i tak jak powiedziałam tak zrobiłam nie mogłam uwierzyć, że tata jest w szpitalu myślałam tylko o nim. Wychodząc zobaczyłam Tine i Dantego jaj wychodzili, pewnie szli do music shaka, zobacz żyli mnie płaczącą.
- Cześć psiapsiółeczko, słyszałam, że wróciliście do siebie z Dantem.
- Co sie stało? - spytał Dante.
- Tata jest w szpitalu, jest w krytycznym stanie.
- Co sie stało? - spytała przerażona Tina po czym podeszli do mnie i mnie przytulili.
- Miał wypadek... Nie wiem co robić.
- Spokojnie dasz sobie radę.
- Musze do niego pojechać.
- Pojedziemy z tobą.
PROFESOR ABRANKHAUSEN
Siedziałam z Felixem w pokoju nauczycielskim i wtedy zadzwonił telefon, odebrałam.
- Dzień dobry Kally.
- Pani profesor? - spytała jak by płakała.
- Co sie stało Kally?
- Tata...
- Co z nim?
- Miał wypadek, jest w szpitalu.
- Co?! W szpitalu?
- Tak.
- Wyślij mi adres, już jadę.
TINA
Jestem w szpitalu z Kally i Dantem. Wtedy zadzwonił Kevin.
- Zaraz wrócę. - wyszłam na korytarz i odebrałam.
- Halo? Kevin?
- Nie Alex, jasne, że ja.
- Nie mam ochoty na żarty.
- Co sie stało?
- Tata Kally jest w szpitalu akurat wtedy kiedy Kally pogodziła się z Dantem.
- Przykro mi, nie mogę przyjść, chciałem zadzwonić i powiedzieć, że jedziemy do cioci w odwiedziny na tydzień , ale lepiej niee będę dzwonił do Dantego.
- Jasne sama mu powiem. Muszę kończyć pa.
- Pa
Rozłączyłam się po czym wróciłam do sali.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka Kochani, przepraszam, że to jest krótkie, ale ten rozdział juzz miałam wcześniej przygotowany, za to dzisiaj wleci jeszcze jeden długi. Pozdrawiam cieplutko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro