7/Czy To Koniec?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

KALLY
Jak mama wyszła położyłam się spać, rano wstałam o 10:43 to był ostatni dzień tutaj, bo jutro wyjeżdżam z mamą na wakacje. Czy wrócę? Nie wiem. Czy to koniec? Też nie wiem. Jedno wiem na pewno nigdy nie zapomnę ani o tacie, o wujku, u Dantem i o Tinie. Dużo mi pomogli zwłaszcza Tina. Szkoda, że ona już nie chce mnie znać... Cieszę się, że wrócę do moich przyjaciół, ale smuce, że tracę przyjaciół tutaj.
TINA
Czyli Kally wyjeżdża? I już jej nie zobaczę? Żałuję tego, że mi nie zaufała, ale chyba Dante ma rację, tęsknie za nią, za naszymi spotkaniami, gadaniem o głupotach, za nią. Wiem, że to ciężkie, ale nie chce już się kłócić. Chcę się pogodzić pójdę do niej. Już miałam wychodzić, ale zatrzymał mnie Dante.
- Gdzie idziesz?
- Do Kally.
- Okej, czekaj co? Do Kally?
- Tak postanowiłam jej wybaczyć, przemyślałam to co mi powiedziałeś i zrozumiałam, że tęsknie za nią. Idę pa.
- Pa...
KALLY
Moje przemyślenia przerwało mi pukanie.
- Nie ma mnie!
- Nawet dla mnie?
- Tina...
- Cześć
- Hej
- Kally zrozumiałam, że ciężko było ci mi wszystko powiedzieć i postanowiłam... Że ci wybaczę.- Momentalnie zaszkliły mi się oczy.
- Na prawdę?
- Tak
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - od razu przytuliłam dziewczyne.
- Cieszę się, że się cieszysz, ale mnie udusisz.
- Przepraszam.
- Kally jeszcze jest jedna sprawa, chcesz wrócić do mamy?
- Chciałam, bo się pokłóciłyśmy. Ale teraz już nie wiem.
- Proszę, nie wyjeżdżaj.
- Ale na wakacje musze, tęsknie za mamą i babcią.
- Ale wrócisz?
- Tak wrócę. Zostaniesz na noc? Obgadamy wszystko co nas ominęło.
- Pewnie psiapsiółeczko!
Zauważyłam, że Dante żuca do mnie samolocikami, od razu się uśmiechnęłam.
- Pójdę po sok.
- Okej Tina.
Tina wyszła, a ja poszłam na balkon.
- Cześć, nie uwierzysz, pogodziłyśmy się z Tiną.
- Wiem mówiła, że idzie do ciebie.
- Jest wspaniale i postanowiłam, że jadę na wakacje na miesiąc.
- Na prawdę?
Pokiwałam głową, a chłopak się ucieszył
- Pójdę już, robimy piżama party z Tiną, pa
- Pa
Weszłam do pokoju i gadałyśmy z Tiną do północy o wszystkim co nas ominęło. Wstałam o 13, usiadłam do biurka i napisałam piosenkę, nazywała się „I've changed" to ona:

Tina wstała po mnie pokazałam jej piosenkę i wrzuciłyśmy ją na konto. Wtedy weszła mama i powiedziała, że mamy wcześniej lot. Spakowałam się, a Tina potem poszła.

Dowiedziałam się, że zrobili mi imprezę na pożegnanie od razu po niej pojechaliśmy na lotnisko. Ale zatrzymał mnie Dante.
- Co ty tu robisz?
- Musze ci coś powiedzieć
- Słucham
- Gdy dowiedziałem się, że chcesz wyjechać coś we mnie pękło i zrozumiałem, że zależy mi na tobie. Chcesz być ze mną?
- Tak, tak Dante chce!- powiedziałam po czym się pocałowaliśmy.
- Będę tęsknił
- Ja też, do zobaczenia.
- Kally chodź już.
- Idę.
Wsiedlismy do samolotu i od razu zadzwoniłam do Tiny i opowiedziałam o wszystkim.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro