💥 064 Daj spokój, to tylko pocałunek 💥

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie sprawdzony ✖

****

- Jak wy.. skąd wy tutaj się wzieliście? - pyta ze łzami w oczach.

- Przyjechaliśmy. - wybucha śmiechem Borowski, a po chwili i my wszyscy.

- Igor chciał zrobić ci niespodziankę. Pamiętał, że dokładnie 25 czerwca masz urodziny, zaplanował wszystko i zadzwonił do nas. - wyjaśnia Kacper.

Brunetka przenosi na mnie wzrok i chwilę patrzy prosto w moje oczy z uśmiechem. Zarzuca mi ręce na szyję i przytula do siebie.

- Dziękuję. - szepcze prosto do mojego ucha.

Kładę ręke na jej plecach i mocno do siebie przytulam.

- Zdmuchnij w końcu świeczki. - nalegam nadal trzymając tort.

Dziewczyna odkleja się ode mnie i już chce zdmuchnąć świeczki, ale przerywam jej.

- Chwila! - odsuwam tort od niej, aby świeczki nie zgasły - Najpierw życzenie. - uśmiecham się co ona odwzajemnia.

Chwilę się zastanawia, po czym zdmuchuje świeczki, a chłopaki klaszczą jak dla dziecka.
Wszyscy śmiejemy się, a w końcu stwierdzam, że to czas na prezenty.

- Mamy coś dla ciebie. - wtrąca się Grucha. Podchodzi do barku i wyjmuje najlepszego, francuskiego szampana - Jeszcze raz najlepszego. - przytula ją do siebie.

- Dawid, to musiało być cholernie drogie, ja nie moge...

- Możesz to przyjąć. - przerywa jej - To jest prezent od naszej trójki. - wskazuje na siebie, Adriana i Kacpra.

- Jesteście naprawdę cudowni. Dziękuję za to wszystko. - w oczach Roksi dostrzegam łzy szcześcia.

- To co? Zaczynamy imprezę? - pyta Kacper.

- Jasne, zapuść coś Grucha! - zwracam się do kumpla.

Po chwili w pomieszczeniu słychać już donośną muzykę. Po około trzech godzinach wszyscy jesteśmy znacząco podpici. Siedzimy na podłodze i gramy w butelkę.

- Roksi! - zaciera ręce Borowski, gdy ją wylosowuje - Pytanie czy wyzwanie?

- Wyzwanie. - odpowiada brunetka.

- Hmm, okej, to może..- sepleni szatyn - Pocałuj Igora. W usta. Długo. I namiętnie. - reszta chłopaków zaczyna wydawać z siebie dziwne odgłosy coś w stylu "woah, uuuu, łoooo".

Spoglądam na Roksi i widzę, że jest tak pijana, że zamierza to robić. Jednak ja mam jeszcze jakieś trzeźwe myślenie w porównaniu do całej reszty.

- Zajebie cię Borowski. Wiesz jaka jest sytuacja. - mówię do niego z lekko zaciśniętymi zębami.

- Daj spokój, to tylko pocałunek.

- Ona tego by nie chciała. - naciskam.

- A skąd wiesz. Zresztą, i tak nie będzie pamiętać. - wzrusza ramionami - To tylko zabawa. - upija łyk z butelki czystej, którą trzyma między nogami.

Brunetka pojawia się obok mnie. Kładzie dłoń na moim policzku, a drugą podpiera się na podłodze i patrzymy sobie chwile w oczy.

- Nie musisz tego robić. - szepczę do jej ucha.

- Może chcę. - odpowiada chichocząc.

- Roksi... - nie daje rady dokończyć, bo dziewczyna przywiera swoimi wargami do moich i zaczyna mnie całować.

Siada na mnie okrakiem, przez co od razu daję się ponieść tej chwili. Kładę dłonie na jej pośladkach i mocno je na nich zaciskuję, w wyniku czego brunetka wydaje z siebie cichy jęk.

Nasz pocałunek trwa kilka dobrych sekund. Po chwili schodzi z moich kolan i bierze butelkę do rąk, po czym jak gdyby nigdy nic, dalej nią kręci.

Patrzę na wyrazy twarzy chłopaków. Wnioskuję, że są w mocnym szoku, gdy dostrzegam, że każdy z nich ma wbity w nas wzrok i uchylone z wrażenia usta.

- No, to teraz Dawid. - informuje brunetka, gdy trafia na Gruszeckiego.

✖✖✖✖✖

Nad ranem Kacper, Dawid i Adrian spią na kanapie w salonie. Jeden na drugim, ale i tak im to w tym momencienie przeszkadza. Zdziwią się rano.

Ja i Roksi ogarniamy syf, który został po imprezie. Oboje nie czujemy się najlepiej, mi szumi w głowie, nie do końca jeszcze wiem co się dzieje, Roksi zachowuje się podobnie.

- Zostaw, ja to dokończę. - biorę od dziewczyny brudne naczynia - Będzie lepiej jak się położysz. - mówię z pijacką czkawką.

- Poradzę sobie..

- Przestań. - przerywam jej od razu.

Podchodzę do zlewu i zaczynam zmywać naczynia. Brunetka staje obok mnie, po czym opiera się o szafkę i odchyla głowę do tyłu przymykając powieki.

Zmywanie naczyń zajmuje mi juz kilka chwil, jednak nie wiem co się teraz ze mną dzieje. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy to alkohol, czy może ucz.. przyzwyczajenie, ale chcę ją tu i teraz. Jest taka idealna.

Zostawiam te naczynia w cholerę. Podchodzę do brunetki i zaczynam ją namiętnie, wręcz nachalnie całować. Próbka tego, co zrobiła dziś, gdy dostała wyzwanieod Adriana, pobudziło we mnie ogromną chęć, aby znów móc być blisko niej. Choć przez chwilę.

Roksi nie protestuje nawet przez moment, oddaje każdy mój pocałunek. Podnoszę ją do góry tak, że owija nogi wokół moich bioder i zanoszę ją do sypialni. Kładę się z nią na łóżko, zawisając nad nią i pozbywam się po kolei jej ubrań.

Co w Ciebie wstąpiło, Bugajczyk?

Przecież sam przed sobą się przyznałem, że nic z tego nie będzie..

***

Witajcie kochani. Na początek chcę Was przeprosić, że rozdziały są tak rzadko i, że teraz była taka długa przerwa, ale niedługo mam maturę. Pisze, gdy tylko mogę, bo wolny czas poświęcam jeszcze najbliższym.

Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda 💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro