Rozdział 5.1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mam dla Was kilka nowinek na początek  ;)

Będę częścią ekipy piszącej luźne recenzje-opinie (nie czuję się na tyle pewnie, żeby pisać "recenzja", bo ja w życiu takich nie robiłam xD)  opowiadań na Wattpadzie  ;)

Będę oceniała romanse, kto się zgłosi? Pytam z ciekawości,  nie bać się, ja nie gryzę    xD 

Inne gatunki oceniają inne osoby, podzieliliśmy się z resztą załogi. Cierpliwie czekajcie na dalsze informacje ;)


Kolejna nowinka:  będę niedługo nagrywała filmiki z pogadankami (opiniami/recenzjami)  na temat opowiadań na Wattpadzie ( w tym będę mówiła także o tych z "Perełek Wattpada według Layli"), pisania, wydawania książki, czy ogólnie o mnie.  Jak wiecie z poprzedniego postu możecie zadawać mi pytania do Q&A pod postem w 'Dance, Sing, Love. Miłosny układ" no i ja te odpowiedzi nagram xD

Tak, będziecie mogli mnie oglądać ;)

Już teraz dajcie suba na moim kanale  LaylaWheldon i czekajcie na powiadomienie,  filmik jakoś niedługo się pojawi ;)


A propo social mediów, możecie mnie znaleźć też tam, zachęcam do obserwowania, lajkowania i serduszkowania: ♥

Fanpage książki na facebooku: https://www.facebook.com/dancesingandlove

Instagram: https://www.instagram.com/laylawheldon/

Twitter: https://twitter.com/layla_wheldon

Ask: https://ask.fm/LaylaWheldon

Tumblr: https://laylawheldon.tumblr.com/

Snapchat: laylawheldon

Youtube: Kanał LaylaWheldon     

Grupa dla fanów mojej twórczości: https://www.facebook.com/groups/1462338737134397/

"Grupa wsparcia dla pisarzy-motywacja" : https://www.facebook.com/groups/289972931412363/


Linki oczywiście macie też w opisie mojego profilu, bo tutaj w poście nie działają ;)

A, no i obserwujcie mnie na Wattpadzie, jeśli jeszcze jakimś cudem tego nie zrobiliście xD



A teraz MIŁEGO CZYTANIA!  ♥

________________________________________________

JAMES

Do głowy by mi nie przyszło, że moją troskę Livia potraktuje jako odrzucenie. Nie podejrzewałem też, że może myśleć, że jej blizny mogłyby w jakikolwiek sposób odrzucać. Gdybym wiedział, już dawno wybiłbym jej z głowy ten durny pomysł.

Po tym, jak się kochaliśmy, przeleżeliśmy godzinę w łóżku, rozmawiając na błahe tematy. Na przykład typowaliśmy, do jakich utworów Livia będzie musiała stworzyć choreografię dla Larrisy. Miała się tego dowiedzieć jakoś na dniach.

Resztę popołudnia spędziliśmy na uzupełnianiu zaległości w serialach. Nie mieliśmy na to ostatnio czasu z powodu mojej pracy. Studio nagraniowe stało się niemalże moim drugim domem, chociaż cholernie chciałem tego uniknąć, szczególnie teraz. Przez pierwsze tygodnie wyrywałem się na godzinę, dwie. Resztę czasu spędzałem z Liv, ale w końcu musiałem wziąć się ostro do roboty, bo terminy już dawno minęły, a menedżer coraz bardziej mnie nękał. Swoją drogą, to powinno być karalne. Livia w końcu sama zaczęła mnie przekonywać, że mogę ją zostawiać w hotelu na kilka godzin. Lena co prawda wyjechała, ale przyjechała Kathy i znowu stały się nierozłączne. To mnie przekonało i w końcu miałem ten kłopot za sobą. Przynajmniej na jakiś czas mogłem sobie darować podróże do studia.

Leżałem i patrzyłem na śpiącą u mojego boku dziewczynę. Był środek nocy, dochodziła druga, a ona spała spokojnie. Oddychała miarowo, jej powieki lekko drgały. Na jej ustach błądził delikatny uśmiech, westchnęła przez sen i wtuliła twarz w moje ramię. Przytuliłem ją nieco mocniej i musnąłem ustami jej czoło. Powoli sam w końcu zacząłem zasypiać, kiedy usłyszałem jej ciche pomrukiwania. Była blada, zaczęła się wiercić, a jej powieki ruszały się gwałtownie i zaciskały. Ponownie śniła o tamtym poranku, przerabialiśmy to już wiele razy.

Cicho krzyknęła, zaczynając się jednocześnie rzucać na łóżku. Momentalnie objąłem dłońmi jej twarz.

— Obudź się, kochanie. To tylko sen — mówiłem głośno i spokojnie, chcąc jej pomóc wyrwać się z koszmaru.

— Liv, spójrz na mnie.

Otworzyła gwałtownie oczy i spojrzała na mnie z przerażeniem. Nadal była w półśnie, nie do końca rozbudzona.

Nie byłem nawet pewny, czy mnie widzi. Rozbieganymi oczami błądziła po całym pokoju, wreszcie skupiła się na mojej twarzy. W półmroku ujrzałem, że po jej policzkach spływają łzy.

— Jim? — wyszeptała drżącym głosem, przerażona. — Ja się palę. Pomóż mi, błagam. Boli...

Przytuliłem ją mocniej i pozwoliłem, żeby wbijała palce w moje plecy.

— Nie palisz się. To był tylko sen, chérie — powtórzyłem łagodnie do jej ucha. — Jestem obok. To tylko sen.

Szeptałem tak jeszcze chwilę, aż w końcu po kilku minutach jej oddech zwolnił. Napięte mięśnie się rozluźniły, przestała trzymać się mnie tak kurczowo. Ponownie zasnęła. Czuwałem jeszcze godzinę, chciałem w razie czego ją obudzić. Jednak wyglądało na to, że tej nocy już nie przyśni jej się koszmar. W końcu sam pozwoliłem sobie zasnąć.

***

Następnego dnia obudziłem się, gdy dochodziła dwunasta. Ostatnio rzadko kiedy sypiałem tak długo, zazwyczaj wstawałem najpóźniej o siódmej, żeby o ósmej być już w studiu nagraniowym. Jednak teraz mogłem odpocząć.

Liv nie było w sypialni, ale mogłem się tego spodziewać. Z nas dwojga to ja byłem większym śpiochem i dłużej wylegiwałem się w łóżku, jeśli miałem na to szansę. Słyszałem cichą muzykę w salonie, Liv słuchała Marilyna Mansona Sweet Dreams. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic, żeby się dobudzić.

Potem się ubrałem i poszedłem do salonu. Zamarłem, stając w progu. Livia ćwiczyła jogę na macie leżącej na podłodze. Miała na sobie obcisłą koszulkę na ramiączkach i szorty. Ubranie ciasno przylegało do jej ciała i podkreślało krągłości. W ciągu ostatnich paru tygodni, kiedy nie mogła tańczyć i w ogóle się ruszać, przytyła kilka kilogramów, co cholernie mi się podobało. Nie była już taka szczuplutka, żebra już jej nie wystawały.

Piersi nieco jej urosły, miała znowu pełniejsze biodra i nieco większą pupę. Zupełnie jak prawie rok temu, kiedy ją poznałem. Wiedziałem, że to ja byłem powodem jej stresu i stanu depresyjnego. To przeze mnie dużo piła i nie miała apetytu.

Wykonywała poszczególne figury, wypinając się w moją stronę i nieświadomie mnie kusząc. Poczułem, jak uderza we mnie gorąco, była zjawiskowo seksowna. I naprawdę jej blizny na plecach i karku niczego nie zmieniały. Dla mnie była piękna.

Liv odwróciła się w moją stronę z uniesionymi ramionami, mając zamiar wykonać kolejną figurę, ale w końcu mnie zauważyła i zatrzymała się.

— Dzień dobry, śpiochu.

Byłem pewny, że nie pamiętała o swoim koszmarze. Wyglądała na wyspaną i wypoczętą. Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a jej oczy zalśniły. Opuściła ramiona i zeszła z maty. Chciała do mnie podejść, ale zanim to zrobiła, sam do niej dopadłem. Objąłem ją i pocałowałem, czułem, jak mój członek twardnieje w dżinsach. Poprzedniego dnia po raz pierwszy od kilku tygodni uprawialiśmy seks i to rozbudziło we mnie głód. Pragnąłem jej znowu, szczególnie kiedy ją ujrzałem w tak skąpym ubraniu, w dodatku po tym, jak wypinała się kusząco w moją stronę. Ścisnąłem lekko jej pośladki i przysunąłem się bliżej.

— Co powiesz na szybki seks na dzień dobry? — wymruczałem w jej usta i wsunąłem dłoń między jej nogi.

Poranna erekcja nie pomagała mi się skoncentrować.

Cicho sapnęła, kiedy palcami pomasowałem jej łechtaczkę. Byłem za bardzo pobudzony, żeby kochać się z nią niespiesznie. Poprzedniego dnia uprawialiśmy seks w ten sposób. Tym razem jednak pożądanie było zbyt silne, nie miałem cierpliwości nawet na grę wstępną. Oby nie miała mi tego za złe, nie moja wina, że tak na mnie działa. Liv przygryzła moją dolną wargę z cichym pomrukiem i przesunęła rękę na mojego penisa ukrytego w spodniach. Lekko go ścisnęła, a ja warknąłem na to cudowne doznanie. Zdecydowanie nie ma mi tego za złe, uznałem z zadowoleniem.

— Niegrzeczna...

— Tak piekielnie cię pragnę — wyszeptała w moje usta i posłała mi zmysłowy uśmiech, jej oczy lśniły figlarnie.

— Pieprz się ze mną.

Jej słowa jeszcze bardziej mnie podnieciły. Uwielbiałem, gdy bez wstydu mówiła, czego pragnie. Ponownie zacząłem ją całować, a ona pospiesznie zabrała się za rozpinanie moich spodni. Nagle przerwała pocałunek i spojrzała na mnie spod rzęs. Bez żadnego ostrzeżenia popchnęła mnie na kanapę. Zaskoczony poleciałem do tyłu i posłusznie usiadłem, byłem bardzo ciekawy, co też chodzi jej po głowie. Pochyliła się do mnie i musnęła ustami moją szyję, a ja złapałem za krawędzie jej koszulki. Zakląłem cicho, widząc przed sobą jej krągłe piersi.

Nie miała stanika. Momentalnie poczułem, jak pożądanie we mnie wzrasta, złapałem ją za biodra z zamiarem posadzenia sobie na kolanach, ale z chichotem odsunęła od siebie moje dłonie i zniweczyła ten plan.

No nie.

— Tylko mi nie mów, że znowu nie mogę cię dotykać. Kurwa, oszaleję — wychrypiałem i ponownie ją pocałowałem.

Smakowałem jej usta z prawdziwą przyjemnością. Nie mam pojęcia, jakim cudem wytrzymałem aż tyle czasu bez seksu z nią. Zaczęła zsuwać ze mnie spodnie wraz z bokserkami, uniosłem biodra, ułatwiając jej zadanie.

— Możesz mnie dotykać, spokojnie — wymruczała i klęknęła przed kanapą.

Otworzyłem szeroko oczy, bo już doskonale wiedziałem, co chce zrobić. I cholera jasna, jeszcze zanim wzięła mnie w usta, byłem bliski, żeby dojść. Liv przesunęła koniuszkiem języka po moich wrażliwych jądrach, nie spuszczając przy tym ze mnie spojrzenia pociemniałych oczu.

— Ściągnij koszulkę — wyszeptała zmysłowo i wsunęła sobie mojego penisa w usta.

Zacisnęła wokół niego wargi, a dodatkowo pieściła mnie językiem. Cicho jęknąłem na te wszystkie doznania. Jej usta były prawdziwym niebem. Zaczęła poruszać głową do przodu i do tyłu i tym samym doprowadzała mnie do białej gorączki. Zdjąłem z siebie koszulkę, a potem wsunąłem dłonie w jej krótkie, miękkie włosy i bezwiednie zacząłem poruszać biodrami. Oddychałem ciężko, z trudem łapiąc powietrze i ze wszystkich sił starałem się nad sobą panować. Patrzyłem na nią i ten widok był niesamowicie podniecający. Obserwowała mnie cały czas, testując moją samokontrolę. Nie mogłem więcej wytrzymać, byłem za bardzo pobudzony. Kiedy byłem już na samej granicy, odsunąłem powoli jej głowę. Nie chciałem jeszcze dojść, zdecydowanie. Livia wypuściła mnie z ust z cichym mlaśnięciem i z zadowolonym uśmieszkiem złożyła słodki pocałunek na moim brzuchu.

— Chodź do mnie, kusicielko — odezwałem się niskim tonem.

Spojrzała na mnie roziskrzonymi oczami, na jej policzkach i szyi zakwitły rumieńce. Wstała powoli z kolan i zsunęła z siebie szorty i majtki. Usiadła na moich kolanach, a ja złapałem za swojego członka i naprowadziłem go do jej wejścia. Liv opadła na mnie, biorąc go w siebie całego. Wyrwał mi się cichy jęk, kiedy poczułem wokół siebie jej ciasną, mokrą kobiecość. Była cudowna. Była moja. Tylko moja. Mocniej złapałem za biodra dziewczyny i zacząłem pomagać jej się na mnie poruszać. Oparła dłonie na moich ramionach i zaczęła się unosić, ujeżdżając mnie. Obserwowałem jej twarz, na której widniała cała gama emocji.

Przez chwilę miała zmarszczone brwi, a zaraz potem rozchyliła lekko usta i przymknęła powieki. Usłyszałem ciche jęki i głośne westchnienia, a te jej odgłosy rozkoszy działały na mnie pobudzająco.

To było inne niż poprzedniego dnia, bardziej gwałtowne, intensywniejsze, ale równie emocjonalne. Mocniej zacisnąłem dłonie na jej pośladkach i zacząłem poruszać biodrami, wbijając się w nią gwałtownie. Jej jęki stały się głośniejsze, jej oddech przyspieszył, podobnie jak mój. Byłem w moim własnym raju. Pocałowałem ją, nie mogąc się powstrzymać. Dłuższą chwilę wahałem się, czy wolę słuchać jej pomruków, czy może ją całować. W końcu wygrały jej usta.

Byłem kurewsko uzależniony od jej ust, od niej całej, od seksu z nią. Kochałem ją do szaleństwa.

Oddawała zachłannie pocałunki i powoli odpływała, jej cipka zaczęła zaciskać się wokół mnie, kiedy dochodziła. Drżała w moich ramionach, jej oddech gwałtownie przyspieszył. Nagle wygięła się w łuk, a z jej ust wydostał się cichy krzyk. Nie przestawałem się w niej poruszać, czym doprowadziłem ją po chwili do drugiego orgazmu, jeszcze zanim ten pierwszy na dobre się skończył. Obejmowałem ją mocno i pozwalałem, żeby wiła się w moich ramionach w ekstazie. Cicho syknąłem, kiedy wbijała paznokcie w moje plecy i barki. Naznaczała mnie i uwielbiałem to.

— Moja Liv, kocham cię... — wychrypiałem w jej rozchylone, drżące usta.

Wszedłem w nią po raz ostatni i sam osiągnąłem spełnienie. Cicho jęknąłem, kiedy cudowna rozkosz zalała całe moje ciało. Livia zadrżała lekko i z cichym pomrukiem mocniej się we mnie wtuliła. Ułożyła głowę na moim ramieniu. Muskałem rozpalonymi wargami jej rozgrzaną, zaczerwienioną skórę. Siedzieliśmy na kanapie jeszcze kilka minut, oboje zbyt wykończeni, żeby wstać. Słyszałem i czułem na swojej szyi jej gorący oddech, który z czasem się unormował i zwolnił.

— Tęskniłam za tym, wiesz? — wyszeptała z lekkim uśmiechem i spojrzała na mnie.

Jej tęczówki były zamglone, a na jej pięknej twarzy rozlewało się rozleniwienie i zadowolenie.

— Za dobrym pieprzeniem? Ja też — zapewniłem i pogłaskałem wolno jej plecy. Zadrżała lekko pod wpływem

mojego dotyku, a na jej skórze pojawiła się gęsia skórka. Zaśmiała się cicho i pokiwała głową. Uwielbiałem jej śmiech, jej dotyk. Chryste, uwielbiałem ją całą. Nie wiedziałem, jak bym sobie poradził, gdyby zginęła tamtego dnia. Na samo wspomnienie mojej rozpaczy, kiedy myślałem, że naprawdę ją straciłem, poczułem oblewające mnie zimno przerażenia i mocniej ją do siebie przytuliłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro