1. | ta osoba właśnie bierze ślub |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   Minęły dwa miesiące odkąd Voldemort zażegnał ten świat, do całego Golden trio na ulicach każdy się kłaniał dziękując im za ocalenie magicznego świata. Hermiona często robiła eliksir wielosokowy, gdyż lubiła prywatność. I tak pod przebraniem jakiejś starej czarownicy chodziła na zakupy. Jej częstym klientem był również Harry, który miał serdecznie dość wychodzić po bułki do sklepu i wracać dopiero po godzinie przez ciągłe prośby rozmowy z nim. Jedyny który nie korzystał z eliksiru był Ron, chodził po ulicy jak paw (co Harry porównywał często do Malfoya w czasach szkolnych i wywoływał tym u Hermiony głośny śmiech) i odpowiadał dziennikarzom.

    Kilka dni po rozpoczęciu lipca, Harry'ego z rana obudziła sowa pukająca w okno. Podniósł się z łóżka i podszedł do okna wpuszczając sowę, do jej nogi przywiązana była koperta, cała czerwona ze złotą wstążką. Dobrze wiedział co to jest bo Ron uwielbiał te kolory i równie mocno lubił mieć kontrolę nad Hermioną i innymi sprawami. Odpakował od niechcenia kopertę i przeczytał zaproszenie.

    „Drogi Harry, mamy ogromną przyjemność zaprosić cie na nasz ślub, jeżeli masz ochotę możesz zabrać ze sobą osobę dla ciebie ważną. Ślub odbędzie się 15 lipca o godzinie 11. Limuzyna będzie czekać na ciebie pod domem."

Chłopak zaśmiał się gorzko, gdyż osoba dla niego ważna właśnie wysłała mu te zaproszenie. Zmielił papier i wrzucił do kosza, podszedł do stolika na którym leżał jego kalendarz i wpisał datę ślubu. Robił to dla Hermiony, nie miał ochoty tam iść bo dobrze widział, że ten związek to pomyłka. Utrzymywał się w przekonaniu, że nie będzie mówić swoich prawdziwych myśli Hermionie.

Na prezent dla pary młodej wybrał mieszkanie zdala od miasta, pamiętał że nie mieszkają razem, a Hermiona nienawidzi miast. Dwa tygodnie upłynęły dość szybko, położył się do łóżka i zasnął niemal odrazu. Ze wstaniem nie było tak łatwo, ale oficjalnie udało mu się wstać o 9. Poszedł zrobić sobie jajecznicę z pomidorem i kiełbasą (od autorki: serdecznie polecam pomidory w jajecznicy). Zasiadł do stołu i włączył telewizor gdzie leciały poranne wiadomości, odstawił naczynia do zmywarki i poszedł wyprasować swoje ubrania na dzisiaj. Zanim się obejrzał była 10, założył garnitur i rozczochrał swoje włosy jeszcze bardziej, bo tak wyglądały najlepiej. Do małego pudełka spakował klucze do mieszkania i wyszedł przed dom gdzie ujrzał biała limuzynę, drzwi otworzyły się automatycznie i usiadł obok swoich kolegów ze szkoły. Dojechali do kościoła kilka minut przed czasem więc miał czas zająć dobre miejsce, ujrzał Rona stojącego na środku kościoła, miał przylizane włosy i obcisły garnitur, który uwydatniał jego grubsze ciało. Nagle do sali weszła Hermiona, miała biała suknie w kroju ryby z koronką, taka właśnie jej się marzyła, często opowiadała Harry'emu jak chciałaby wyglądać podczas jej wymarzonego dnia. Uśmiechnęła się do niego, pomachała gdy go ujrzała i poszła dalej w stronę ołtarza, Harry niczego już nie słuchał był pogrążany myślami w Hermionie. Nagle wszyscy wstali i zaczęli kierować się do wyjścia, Harry postąpił za nimi i wyszedł biorąc głęboki oddech.

——————
To 1 cześć ślubu
Do kolejnego
~Ava

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro