4. | numer 1 |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hermiona~
Minęło 8 miesięcy odkąd tu przyjechałam, dziwiło mnie, to że nikt nas nie szukał. Plaża i codzienne upały nie były dla mnie, deszczowe dni w których słońce było moim motywatorem do wstawania w Londynie były zdecydowanie na drugim miejscu rzeczy których potrzebuje. Na pierwszym był Harry.
Siedziałam za biurkiem z głowa oparta na moich dłoniach, patrzyłam na widok znajdujący się za moim oknem.
„Nie możesz tu tak siedzieć bezczynnie, Granger!"-pomyślałam. Przecież nie sięgnę po książkę, muszę stąd uciec, ta myśl siedziała we mnie od dawna. Podróż poślubna która miała trwać miesiąc, trwa 8 razy dłużej. Wstałam od biurka i podeszłam do lustra, moja skóra była taka ciemna, że niektórzy mogą myśleć że mieszkam tu od urodzenia. Koszulka z krótkim rękawem odkrywała moje siniaki, które powstały przez mojego męża, który często wracał po pijaku do domu w nocy próbując zaciągnąć mnie do łóżka. Opierałam się mimo późniejszych skutków czyli obrazy wielkiego księcia, siniaków i zamykania w domu na cały dzień kiedy on znowu szedł się upić. Położyłam się na łóżku gdy usłyszałam brzęk klucza w drzwiach, odruchowo wstałam oddalając się od miejsca gdzie mogłaby stać mi się krzywda.
-Witaj kochanie.- powiedziałam prawie szeptem
-Wjetaj.-odpowiedział krótko, plącząc przy tym język
-Będę mogła moje klucze jutro? Mam rozmowę o prace w sklepie na przeciwko.-spytałam
-Mhmm.-odpowiedział i rzucił się na łóżko
Do końca dnia siedziałam na fotelu oglądając słońce które z każda chwila było mniej widoczne. Zapaliłam lampkę i sięgnęłam po książkę która leżała na biurku.

Harry~
Tak minęły kolejne miesiące, musiałem się odciąć od miejsca w którym mieszkałem ponieważ moje fanki nadal istniały i obserwowały mój każdy ruch. Nie miałem już eliksiru wielosokowego wiec stwierdziłem, że zmienię miejsce zamieszkania. Wyprowadziłem się, zamieszkałem pod Londynem, ale rutyna została taka sama. Dom-praca-dom. Coraz częściej do rutyny dochodziły wyjścia do baru. Bywałem tam prawie codziennie, facet za lada zawsze przyjmował mnie z szerokim uśmiechem na twarzy i pocieszał mnie, że na pewno za niedługo wrócą. Straciłem nadzieje już dawno temu, zgubiłem miłość swojego życia i musiałem się z tym pogodzić. Poszukiwania były na marne, nikt nie widział gdzie są, ani nikt się nimi nie interesował.
Hermiona~
Obudziłam się o trzeciej w nocy, mój mąż spał. Zawsze spał mocnym snem, szczególnie po wypiciu litrów alkoholu. Cicho podeszłam do biurka i odpaliłam laptop, nadal miałam swoje pieniądze, wszystko oszczędzałam wiec na moim koncie nie było mało pieniędzy, przez bycie tak bardzo zaangażowana w wojnę i pokonanie Voldemorta otrzymałam kupę pieniędzy razem z różnymi przywilejami. Weszłam na stronę gdzie mogłam kupić bilety do Londynu i wybrałam najbliższy do dzisiejszej daty lot. Jutro tylko muszę pójść wyrobić zapasowy klucz i za trzy dni bede znowu w domu, spotkam się z Harry'm. Tak bardzo ważna dla mnie osobą, moim numerem jeden.

————————
Długo mnie tu nie było, ale No cóż szkoła jest obowiązkowa.
Do następnego, Ava~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro