Rozdział 15. Niemożliwe nie istnieje.
Oczami Poli
Dwa miesiące po operacji mogę wstać. Codziennie na rehabilitacji robię wszystko, co tylko mogę,żeby przywrócić się do stanu sprzed zabiegu. Pomaga mi w tym mój niezastąpiony team: rehabilitanci Sylwester i Kasia; instruktor pływania Sebastian; choreograf Jasiek i oczywiście Alec. Ten chłopak to totalny wariat. Kiedy coś mi się nie uda, a czasem się tak zdarzy, zaraz dostaję od niego i od Jane przepisany i delikatnie zmieniony fragment mojej piosenki. Tak było i dziś, kiedy od dwóch godzin próbuję wstać przez jedno kolano. Nie udaje się ,ale nie mogę się poddać. Nie teraz. Zawibrował mój telefon:
Alec❤: WIEM, ŻE POTRAFISZ! Show must go on,Pola!🤩
Jak ja mam go nie kochać? Wreszcie udaje mi się wstać. To nieprawdopodobne, ale się udało. Wołam całą moją armię pomocników i mówię:
-Patrzcie, stoję!
Pierwszy podszedł do mnie Sylwester i powiedział mi mniej więcej to:
-Brawo, Pajączku!
Pewnie się teraz zastanawiacie,co ten człowiek ma w głowie, że nazywa mnie Pajączkiem. Już mówię. To przez wierszyk o upartym małym pająku,który codziennie wchodził na rynnę. Zdaniem Sylwka,jestem takim właśnie upartym pająkiem,który wchodzi na taką rynnę i pokazuje,że wszystko jest możliwe. Bo jest. Za niemożliwe uznajemy to,co wymaga trochę więcej czasu. Zrobiłam sobie zdjęcie,na którym stałam oparta o ścianę. Wysłałam je do Aleca z podpisem: ,, Oświadczam wszem i wobec, że STOJĘ!!😭''
Heejj!
Wracam z rozdziałem!
Niezbyt mi się podoba mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Pragnę powiedzieć,że brakuje już tylko jednej osoby do mojego celu,jakim jest pięciu obserwatorów.
Mam nadzieję, że pobijecie ten rekord i będzie nas tu więcej.
Trzymam za Was kciuki!
Do następnego!
Autorka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro