Wyznanie uczuć

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hajime Hinata

Po tym co stało się ostatnio Hajime uznał że jeszcze raz spróbuje ci powiedzieć co czuje.oczywiście tym razem zaprosił cię do siebie bo tam nikt nie będzie wam przeszkadzać. Aktualnie chłopak czekał aż przyjdziesz. Cały czas wyglądał przez okno nie umiejąc się doczekać. Wiedział już dokładnie co powie. Wiedział jak ma dobrać słowa. Ćwiczył nawet wyznawanie uczuć na Nagito. W końcu po paru minutach zobaczył cię więc od razu ruszył do drzwi a kiedy usłyszał pukanie od razu otworzył zadowolony.

- hej Hajime- powiedziałaś ze słodkim uśmiechem na twarzy. Chłopak się uśmiechnął z rumieńcem na policzkach.

- hej [T.I]. Cieszę się że przyszłaś- powiedział chłopak wpuszczajàc cię do domu. Ty weszłaś ściągnęłaś buty i spojrzałaś na chłopaka.

- co będziemy robić?- spytałaś. Brunet wziął wdech i spojrzał ci w oczy.

- [T.I] chciałem ci coś powiedzieć od dłuższego czasu- zaczął chłopak.

- co powiedzieć?- spytałaś patrzàc w te jego jasno-zielone oczka.

- ja... kocham cię... ale zrozumiem jak nie odwzajemniasz moich uczuć... ale mam nadzieję że mimo to nadal będziemy przyjaciółmi- powiedział po czym spuścił głowę w duł gotowy na twoje odrzucenie. Jednak ty zamiast go wyśmiać i odrzucić po prostu złączyłaś wasze dłonie po czym splotłaś wasze palce. Wzięłaś wdech i delikatnie złączyłaś wasze usta w delikatnym i krótkim pocałunku. Hinata bardzo się zdziwił jednak po ciwili oddał pocałunek. Kiedy się od siebie odkleiliście spojrzeliście sobie w oczy po czym się odezwałaś.

- też cię kocham Hajime- odpowiedziałaś i wtuliłaś się w jego tors. Chłopak delikatnie cię objął i mimo tego że starał się zachować normalność to na jego twarzy malował się szeroki uśmiech i ze szczęście chciał piszczeć i skakać. 

Nagito Komaeda

Od kąt Nagito widział ciebie i tego kolesia jak się całujecie zaczął cię unikać. Szczerze. Nie byłby w stanie spojrzeć ci w oczy i się nie rozbeczeć jak dziecko. Ty oczywiście zauważyłaś że Nagito tak jak by specjalnie ciebie unika. Nie raz widziałaś go na przerwach i jak chciałaś podejść to chłopak uciekał do męskiej ubikacji. W końcu postanowiłaś to zakończyć i spytać Komaede o to co on odwala. Poprosiłaś Ibuki o to by spróbowała zagadać Nagito by ten przestał zwracać uwagę na otoczenie i byś kogoś do niego podejść tak by nie uciekł przed tobą. Niestety ten plan nie wypalił bo przed Ibuki Nagito też uciekał. Tak czy inaczej wiedziałaś gdzie mieszka. Po szkole postanowiłaś się udać do jego domu. Chłopak oczywiście nie wiedział że znasz jego adres. Kiedy dotarłaś na miejsce zapukałaś i po chwili drzwi ci otworzyła twoja chmurka. Nagito jak cię zobaczył to przypomniał sobie twój pocałunek z tym kolesiem przez co posmutniał i to bardzo. Oczy mu się zaszkliły dlatego je zamknął i odwrócił głowę.

- czemu przyszłaś?- spytał ledwo co utrzymując normalny ton. Jedyne co chłopak teraz chciał zrobić to rozbeczeć się i użalać.

- Nagito... unikasz mnie. Dlaczego?- spytałaś. Było ci smutno bo Nagito jest twoją miłością życia i teraz cię unika.

- nie unikam- powiedział chłopak.

- Unikasz. Powiedz mi czemu? Coś zrobiłam źle?- spytałaś. Nagito przez chwilę milczał jednak w końcu zebrał się w sobie.

- to nie twoja wina. Po prostu... to moja wina... - powiedział chłopak. Spojrzałaś na niego zmartwiona.

- powiedz mi dokładnie co się stało- poprosiłaś. Chłopak spojrzał na ciebie zaszklonymi oczami a po chwili po policzkach spłynęły mu łzy. Ty widzàc to zmartwiłaś się jak nigdy wcześniej. Bałaś się tego co on powie. Bałaś się że to ty jesteś przyczyną jego cierpienia.

- [T.I]... kocham cię... wiem że masz chłopaka Ale... ja tak bardzo cię kocham. Zrozumiem jak mnie wyśmiejesz. Jak sobie pójdziesz. Jak już nie będziesz chciała mnie znać. Taki śmieć jak ja nie zasługuje na niczyją miłość... dlatego szynko mnie wyśmiej i sobie pójdź... -  Nagito czekał aż zaczniesz się śmiać jednak ty tylko delikatnie wytarłaś jego łzy swoimi dłońmi  i spojrzałaś w te zielone oczy które bardzo kochasz.

- Nagito...ja nie mam chłopaka... kocham tylko ciebie. Jak mogłeś pomyśleć że cię wyśmieję i zostawię?- spytałaś. W twoich oczach też pojawiły się już łzy. Chłopak widzàc to wrulił cię w swój tors i wytarł delikatnie łzy swoimi kciukami.

- naprawdę mnie kochasz?- spytał chmurkowłosy nie dowierzając w to co usłyszał.

- tak. Bardzo cię kocham. - odpowiedziałaś.

- ale... całowałaś się z tym kolesiem... on jest twoim chłopakiem- powiedział Nagito i na samo wspomnienie znowu zachciało mu się płakać. Ty przez chwilę zastanawiałaś się o co chodzi ale w końcu przypomniał ci się tamten koleś.

- to jakiś typ... on podszedł i pomógł mi z szafka a potem pocałował a ja nie miałam jak się wyrwać bo był zbyt silny... nie wiedziałam że to widziałeś... ale to nie mój chłopak. Kocham ciebie. Tylko ciebie. - powiedziałaś po czym delikatnie pocałowałaś chmurka w Usta. Chłopak oddał pocałunek i po chwili oderwaliście się od siebie. Nagito mocno cię przytulił i uśmiechnął. Był szczęśliwy. Na prawdę szczęśliwy. Może jednak jego talent nie jest aż taki beznadziejny.

Fuyuhiko Kuzuryu

Fuyuhiko zauważył że od paru dni zachowujesz się jakoś dziwnie. Dlatego postanowił o to zapytać. W tym momencie wiązałaś buty a on stał nad tobą. Kiedy skończyłaś je wiązać i wstałaś chłopak spojrzał ci w oczy.

- [T.I] wszystko ok?- Fuyuhiko nie wiedział jak zacząć. Szczerze. Ma problem z takimi szczerymi rozmowami.

- jest ok. Czemu pytasz?- spytałaś.

- ostatnio jesteś smutna... martwię się o ciebie- powiedział chłopak odwracajàc wzrok.

- to nic. - odpowiedziałaś. Chłopak wiedział że kłamiesz.

- powiedz mi. Inaczej nie puszczę cię na mecz- powiedział chłopak. Wiedziałaś że chłopak nie odpuści więc postanowiłaś mu powiedzieć .

- Fuyuhiko... kocham cię... wiem że jesteś z Peko. Dlatego nie chciałam ci mówić o tym co czuję- powiedziałaś czekając na jego reakcję. Byłaś pewna że odejdzie albo cię wyśmieje. Jednak nic się nie działo.

- tia.... nie jestem z Peko... - powiedział Fuyuhiko. Przez kolejne parę minut trwała cisza. Jednak chłopak w końcu dokończył swoje zdanie- wiesz... ja też cię... em... kocham... - spojrzałaś na chłopaka niedowierzajàc. Fuyuhiko patrzył gdzieś w bok cały w rumieńcach. Zaśmiałaś się zadowolona.

- no i co się śmiejesz?-spytał nerwowo blondyn.

- słodki jesteś jak się rumienisz- powiedziałaś.

- nie jestem słodki! - powiedział zielonooki zasłaniając swoją
Twarz kapeluszem który miał na głowie. Chciałaś jeszcze coś powiedzieć ale usłyszałaś alarm telefonu który cię i formował że za dwie minuty masz mecz. Szybko ruszyłaś na boisko zostawiajàc Chłopaka samego.

Shuichi Saihara

Po incydencie z wierszem próbowałaś napisać wiersz jeszcze raz jednak nie szło ci to za bardzo. Straciłaś całą kreatywność. Nawet jak byłaś sama w klasie i nikt ci nie przeszkadzał nie umiałaś się skupić. W końcu się załamałaś i po prostu jebłaś głowę na ławkę i schowałaś ją w rękach.

- nie dam rady! Nie wiem jak mam to napisać. Nigdy mu nie powiem o swoich uczuciach!- powiedziałaś to na głos bo i tak nikogo nie ma w klasie. Po paru sekundach ciszy poczułaś czyjàś dłoń na ramieniu. Od razu podskoczyłaś i spojrzałaś na tà osobę. Kiedy zobaczyłaś Shuichiego od razu stanęło ci serce.

- co się stało [T.I]? Komu nie powiesz o swoich uczuciach?- spytał granatowowłosy. Shuichi w głębi duszy był smutny bo właśnie się dowiedział że jego miłość życia się w kimś zakochała i chce wyznać tej osobie uczucia. Chodź też myślał nad tym kto mógłby być miłościà [T.I] i doszedł do wniosku że jest tylko trzech kandydatów na jej drugą połówkę bo tylko z trzema chłopakami spędza czas. A mianowicie są to Rantaro, Kaito i sam Shuichi. Kaito od razu odpada bo on jest z Maki dlatego zostały dwie opcje. Shuichi miał 50% szans na to że to on jest miłościà [T.I] jednak biorąc pod uwagę to że z Rantaro masz więcej wspólnego to chłopak był pewny że chodzi o niego.

- em... n-nie ważne- powiedziałaś.

- nie martw się. Wiem że kochasz Rantaro. Domyśliłem się. Pomogę ci jak chcesz- powiedział Shuichi a ty na te słowa dostałaś pożądanego laga mózgu.

- co!? Nie kocham Rantaro tylko ciebie - powiedziałaś bez zastanowienia i po chwili dopiero zauważyłaś co zrobiłaś.

- m-mnie?- spytał detektyw niedowierzając.

- z-zapomnij co powiedziałam. To nie ważne- odpowiedziałaś spanikowana . Shuichi jednak nie zamierzał zapomnieć. Zamiast tego chłopak zdjął swoją czapkę i spojrzał ci w oczy.

- [T.I]... ja też cię kocham- odpowiedział zarumieniony. Pierwszy raz widziałaś go bez czapki. Pierwszy raz mogłaś zobaczyć jego piękne oczy wpatrujàce się w twoje oczy. Uśmiechnęłaś się z rumieńcem i po chwili niepewnie wtuliłaś w Jego tors. Chłopak niepewnie oddał uścisk. To była najpiękniejsza chwila twojego życia. Jedno było pewne. Niczego nie żałowałaś.

Rantaro Amami

Rantaro po tamtej akcji w sali przestał przychodzić na twoje próby. Uznał że pewnie by ci przeszkadzał. Zauważyłaś że zielonowłosy nie przychodzi co sprawiło że było ci przykro i w sumie odechciewało ci się tańczyć. Tak czy inaczej w tej chwili siedziałaś na sali i zamiast trenować tak jak zawsze siedziałaś smutna. Rantaro przechodził obok drzwi sali i zdziwił się tym że nie słychać muzyki. W końcu kiedy tańczysz to muzykę słychać w całej szkole. Chłopak otworzył drzwi do sali zaciekawiony. Kiedy zobaczył ciebie siedząca na ziemi ze smutkiem na twarzy poczuł smutek i uznał że z tobą pogada. Rantaro wszedł na salę i ruszył w twoją stronę.

- hej [T.I] co ci jest? Dobrze się czujesz ?- spytał Rantaro przytulając cię. Spojrzałaś na niego i się uśmiechnęłaś.

- jednak przyszedłeś - powiedziałaś wtulając się w niego. - dlaczego cię ostatnio nie było? Byłeś chory?

- co? Nie byłem chory... myślałem że ci przeszkadzam. - powiedział chłopak.

- co? Nie przeszkadzasz mi. Wręcz przeciwnie. Potrzebuję cię. - powiedziałaś. Rantaro na te słowa uśmiechnął się i spojrzał ci w oczy.

- przepraszam że nie przychodziłem... myślałem że teraz tańczysz dla Kazuichiego- odpowiedział zielonowłosy.

- co!? Kzuichi był tu tylko raz. I to dlatego że nadzorował mój trening. On i Sonia zostali wybrani do sprawdzenia przygotowań na wiosenny bal a ja tam tańczę dlatego przyszedł zobaczyć mój trening- odpowiedziałaś.

- oh... - w tym momencie Rantaro skarcił się w myślach za swoją głupotę.

- coś nie tak Rantaro?- spytałaś zmartwiona widząc nietęgą minę chłopaka.

- jest dobrze [T.I]. Nie martw się. - powiedział chłopak i na ciebie spojrzał. Skoro Kazuichi to nikt ważny to to znaczy że nasz awokado boy nadal ma szanse. Chłopak delikatnie położył dłoń na twoim policzku i po chwili złączył wasze usta w pocałunku. Zarumieniłaś się i przez chwilę nic nie robiłaś jednak w końcu oddałaś pocałunek. Po chwili oderwaliście się od siebie i spojrzeliście sobie w oczy.

- kocham cię [T.I]- powiedział Rantaro. Uśmiechnęłaś się na te słowa i wtuliłaś w jego tors.

- też cię kocham Awokado.

Kokichi Ouma

Jak zawsze siedziała sobie w salonie i oglądałaś swój ulubiony serial. Kokichi jako że lubił sobie wchodzić do twojego domu jak do własnego to po prostu wlazł i po chwili rzucił się na ciebie zadowolony. Oczywiście ty dostałaś zawału.

- heeeeejjjj~ [T.I]~ - powiedział chłopak wtulając się w ciebie.

- co ty robisz? - spytałaś z tym swoim zawałem.

- tulę się nie widać?- spytał kokicz.

- widać- odpowiedziałaś przytulajàc go. Chłopak był zadowolony z tego że oddajesz uścisk. Po chwili oderwaliście się od siebie i wróciłaś do oglądania serialu.

- chcesz czekoladę?- spytał Kokichi wyjmując tabliczkę czekolady.

- mhm- odpowiedziałaś patrzàc na ekran telewizora.  Chłopak połamał czekoladę i otworzył. Po chwili wziął kostkę i przystawił ci do ust.

- powiedz aaaa~ - poprosił fioletowowłosy. Posłusznie zrobiłaś co kazał a on włożył ci czekoladkę do ust. Zrobił to parę razy. Po chwili chłopak zabrał ci czekoladę sprzed ust i złączył te swoje z twoimi. Byłaś zaskoczona nagłym obrotem spraw jednak oddałaś pocałunek zadowolona. Po dość długim pocałunku kokichi się odsunął i spojrzał na ciebie.

- czemu to zrobiłeś?- spytałaś czekajàc na odpowiedź.

- bo chciałem słodkie- odpowiedział fioletowooki. Trochè cię to zdziwiło ponieważ jak chciał słodkie to ma czekoladè a mimo to cię pocałował.

- nie kłam. Prawdę mów- powiedziałaś.

Nihihihihi~ skąd wiedziałaś że to kłamstwo?- spytał Ouma.

- bo jak chciałeś słodkie to mogłeś wsiąść czekoladę.  - powiedziałaś z uśmiechem.

- mmmm~ mądra dziewczynka- powiedział Fioletowowłosy głaszczàc cię po głowie.

- to powiedz czemu to zrobiłeś?- spytałaś.

- bo cię nienawidzę- powiedział fioletowowłosy.

-.... to też kłamstwo- powiedziałaś udajàc focha.

- oooo~ moja dziewczyna ma na mnie focha~- powiedział chłopak a ty się od razu zarumieniłaś .

- dziewczyna?- spytałaś .

- nooo~ bo jak dwoje ludzi się kocha to sà razem... więc jesteś moja dziewczyną- powiedział Ouma zadowolony.

- nie kocham cię- odpowiedziałaś na co Kokichi spoważniał i spojrzał na ciebie zdziwiony.

- j-jak to?- zająknął się i było widać że jest mu smutno.

- nooo~ kocham Rantaro... a co?- spytałaś.

- JAK TO RANTARO!? TEGO ŚMIECIA CO OD NIEGO PIERDOLI TYM AWOKADO!? W CZYM ON JEST LEPSZY ODE MNIE? BO CO!? JEST WYŻSZY!? CHODZI O ZIELONE WŁOSY!? CO ON MA CZEGO JA NIE MAM!? - spytał Ouma. Widać było że jest na skraju wkurwu i płaczu.

- Kokichi...

-hm?

- It's a lie - powiedziałaś z uśmiechem. Kokichi przez chwilę milczał jednak po chwili zrozumiał co odpierdoliłaś.

- [T.I] to moje powiedzenie!- krzyknął i zaczął ciè okładać poduszką.

- no weź. To był żart.

- mnie się nie kłamie! - krzyknął kokicz ze śmiechem. Właśnie tak zaczęła siè wielka walka na poduszki.

Kiibo

Jak zwykle po szkole szłaś do swojej ulubionej kawiarni. Cieszyłaś się tym że będziesz mogła w spokoju wypić kawę. Szłaś przed siebie kiedy nagle zobaczyłaś Kiibo. Był bity przez tych kolesi co się nad nim znècają. Od razu ruszyłaś do akcji.

- HEJ! JAK GO NIE ZOSTAWICIE TO WYLECICIE ZE SZKOŁY!- krzyknęłaś. Ci kolesie jak tylko zobaczyli że znowu im przeszkadzasz to siè wkurwili.

- idź stąd mała. To nie twoja sprawa- powiedział jeden z nich.

- nie jestem Mała pajacu! I nie pójdę sobie!- powiedziałaś wkurwiona.

- masz szczęście bo dziewczyn nie bijemy- powiedział drugi.

-chodźcie chłopaki. Nic tu po nas- powiedział trzeci i cała grupa odeszła. Przykucnęłaś przy Kiibo i spojrzałaś na niego. Chłopak zakrywał swój nos. Od razu złapałaś go za ręce i chciałaś je odsunąć od nosa ale chłopak zaprzeczał.

- Kiibo muszę to zobaczyć. Co jak jest złamany?- spytałaś.

- nie jest... - powiedział chłopak. Po chwili zobaczyłaś jak spod rąk chłopaka sączy się jakaś niebieska maź.

- od kiedy krew jest niebieska?- spytałaś zaskoczona.

- c-co?- spytał białowłosy i spojrzał na swoje łapki. Dopiero teraz zobaczyłaś jego nos. Był cały w niebieskiej mazi.

- Kiibo? Czym ty krwawisz?- spytałaś. Od razu poczułaś zapach czegoś w od razu benzyny, oleju do maszyn czy czegoś. Kiibo milczał i się nie odzywał. Przeanalizowałaś wszystko i dzięki doświadczeniu z gier domyśliłaś się że Kiibo nie jest człowiekiem.

- Kiibo czy ty jesteś robotem?- spytałaś.

-... wiem że teraz pewnie mnie znienawidzisz ale tak...

- ale super! - powiedziałaś przytulając go. - nie wiedziałam że zakochałam się w robocie- powiedziałaś. Dopiero po chwili zorientowałaś siè co powiedziałaś.

- Kochasz mnie? - spytał Kiibo.

- no... tak... ale skoro jesteś robotem to nie wiesz co to miłość więc... zapomnij... - powiedziałaś trochę smutna.

- em... wiesz... to że jestem robotem nie znaczy że nie czuję takich rzeczy jak radość, smutek czy miłość... i wiesz... chyba też cię kocham- powiedział kiibo z rumieńcami na policzkach. Uśmiechnęłaś się do niego szczęśliwa i po chwili wyjęłaś chusteczkę by wytrzeć jego niebieską krew. Kiedy to zrobiłaś razem ze swoim robochłopakiem poszłaś do kawiarni na kawę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro