Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Ja Stephan biorę Ciebie Ann za żonę i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci-wypowiadał słowa wpatrując się w swoją idealną partnerkę.

-Ja Ann biorę Ciebie Stephanie za męża i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci-z jej pięknych oczu wyleciało parę łez. 

Na ich twarzach widniały szczere uśmiechy,a w oczach obecnych w kościele znajdowały się łzy. To była przepiękna uroczystość i ich dzień jak i noc.

***

-Stephan uważaj na niego-zaśmiała się blondynka siedząc w fotelu,który znajdował się w ich ogrodzie. Obserwowała swojego męża,który podnosił syna,ukazując mu jak wygląda trening skoczka narciarskiego. 

-Rośnie mój mały następca-zaśmiał się głośno i odstawił syna na ziemię,a ten zrobił prawie wręcz idealny telemark.

-Kocham Cię tatusiu-młody brunet podszedł do swojego ojca i przytulił go mocno. Leyhe wziął go na ręce i usiadł obok swojej żony. Skradł z jej ust buziaka i spojrzał głęboko w oczy. 

Uwielbiali spędzać czas tylko we dwoje.To były ich ulubione dni.

*** 

Stephan spojrzał na swoją żonę z uśmiechem i przytulił ją mocno. Wróciły do niego wszystkie wspomnienia z pierwsze ciąży Annie. Nie mógł uwierzyć,że za niespełna 6 miesięcy na świecie powita swojego kolejnego małego klona. 

-Wiesz jakiej będzie płci?-Zapytał ze łzami w oczach

-Poznamy ją jutro kochanie.

-Jeśli to chłopczyk to chce żeby był to Gregor lub Thomas-powiedział-A jak dziewczynka..to Lenka.

-Thomas wydaje się idealne,tak samo jak Lena-Pocałowała go namiętnie.

*** 

Małżeństwo Leyhe znajdowało się właśnie na pierwszym konkursie swojego syna Andreasa. Młody chłopak właśnie dziś miał wystartować po raz pierwszy w rywalizacji,a rodzice byli tym bardzo zafascynowali. Cieszyli się,że takie szczęście ich spotkało. W ramionach Stephana znajdowała się dwuletnia Lenka,która wesoło uśmiechała się do wszystkich. Blondynka spojrzała na swojego męża i uśmiechnęła się szeroko. Leyhe objął ją ramieniem i pogłaskał już lekko zaokrąglony brzuszek,gdzie znajdowało się ich kolejne dziecko. Jak myśleli,ze czeka ich kolejna mała niespodzianka,tak los powiedział im NIE. I ukazał,że czeka ich aż podwójne szczęście. Dokładnie tak. Annie była w ciąży bliźniaczej.

***

-Cieszę się,że was mam-powiedział Stephan leżąc z dziećmi oraz swoją żoną na kanapie w salonie. Rodzina Leyhe tak spędzała wieczór,ciesząc się swoją bliskością. 

-Kochamy was!-dzieciaki rzuciły się na swoich rodziców i mocno przytulili. To był ich czas,który należał już tylko do nich. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I STAŁO SIĘ! Dziękuję wam wszystkim bardzo serdecznie za bycie w tej książce! Dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze,gwiazdki! Przyznam się,że pisząc ten epilog,jest mi tak ciężko i po prostu płaczę. Ta książka znaczyła i dalej będzie znaczyć wiele! Jeszcze raz wam dziękuję za bycie ze mną! I już jutro widzimy się w nowej książce o JAKUBIE WOLNYM ORAZ VOJTECHU STURSIE! PT. ,,YOU"!!!!

DZIĘKUJĘ WAM BARDZO <3 JESTEŚCIE KOCHANI <3

~OLA <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro