~~~7~~~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jeszcze trochę zostali na uroczystości by potańczyć. Nie rozmawiali o tym pocałunku. W końcu zdecydowali się wrócić, a zwłaszcza Clove, która już nie chciała tu być. Szofer odwiózł ich do domu dziewczyny. Tam młody Valeska stwierdził, że powinien już wracać do siebie, ale ciemnowłosa szybko wybiła mu ten pomysł z głowy ponieważ już jutro cyrk opuszcza Gotham, a ona chciała jeszcze trochę czasu spędzić z tym szalonym rudzielcem. Zwłaszcza po tym co zrobił. Już nie byli już tylko przyjaciółmi, oboje byli tego świadomi. Noc spędzili w jednym łóżku wtuleni w siebie, ciesząc się swoją bliskością ponieważ jutro ponownie zostaną rozdzieleni.

Pożegnanie było jeszcze trudniejsze niż wcześniej. Zwłaszcza dla Clove, która uświadomiła sobie że zakochała się w tym rudym chłopcu. Ale nie powiedziała mu tego przy pożegnaniu. Nie była pewna co do jego uczuć. Był nieprzewidywalny, nawet gdy pomyśli że już go zna to on wyskakuje z czymś czego by się po nim nie spodziewała dlatego milczała. Tak było łatwiej, a przynajmniej do pewnego czasu. Przez pierwsze miesiące kontaktowali się przez telefon, ale pewnego dnia nie odebrał. Po prostu, nawet nie było sygnału. Na początku pomyślała, że w tej chwili nie mógł odebrać albo że rozładował się mu telefon. Próbowała racjonalnie wyjaśnić to by się nie zamartwiać, ale przeczuwała że coś musiało się stać poważnego. Po kilku dniach gdy nadal nie było z nim kontaktu była już pewna, że coś się wydarzyło. Pomyślała od razu że to jego matka musiała być powodem tego. Możliwe że przyłapała go na rozmowie przez telefon i zniszczyła urządzenie. I to ją rozzłościło. Gdy myślała o tej parszywej kobiecie i tym jak znowu traktuje Jerome źle. Gdy przed oczami miała jak znęca się nad nim, nie mogła tego znieść. A gdy kolejnego dnia ostatni raz próbowała się z nim skontaktować i nie dostała odzewu po prostu nie wytrzymała. Była akurat wtedy w swoim pokoju. Nie wiedziała nawet skąd się to wzięło. Dostała niekontrolowanego gniewu. Zaczęła krzyczeć i niszczyć wszystko co miała pod ręką. Tak bardzo w tej chwili życzyła tej kobiecie okrutnej śmierci. Dopiero gdy wzięła do reki lampę z szafki i już odwróciła się by rzucić ją o ścianę nad komodą zauważyła ramkę z zdjęciem. Była na nim razem z Jerome'm, uśmiechnięci. Widząc to zastygła w bezruchu i dopiero teraz zdała sobie sprawę co zrobiła. Pokój był zniszczony. Odstawiła lampę i usiadła na brzegu łóżka by pozbierać myśli i całkowicie się uspokoić. Nigdy wcześniej nie miała takich problemów z gniewem. Kontrolowała się, a sport pomagał jej zniwelować zbyt dużo emocji, wyżyć się. Wtedy cieszyła się że nikogo nie było oprócz niej w domu, tylko że teraz będzie musiała kupić nowe rzeczy do pokoju, w tym nawet szafę, która była dość duża i dziewczyna zdziwiła się że nawet ją przewróciła. Najwyraźniej podczas ataku szału jej siła się zwiększała, w sumie to dość racjonalnie, wszystkie jej blokady puszczały. Jednak liczyła że poczeka aż ponownie przyjedzie z cyrkiem. Nie miała innej możliwości. Nie wiedziała dokładanie gdzie teraz się znajduje wiec nie mogła go odnaleźć. Zostało jej po prostu czekać choć było to niemalże niewykonalne. Przez ten czas czekania zaczęła mieć kłopoty nad własną kontrolą. Miała kilka napadów gniewu w miejscu publicznym przez co miała kłopoty bo zwykle kończyło się to tym że ktoś oberwał. Ale na szczęście te ataki nie były takie jak ten pierwszy gdy straciła kontakt z Jerome'm, kolejne były lżejsze i łatwiejsze w powstrzymaniu ich. Jej ojciec z tego powodu był bardzo nie zadowolony, dbał o dobry wizerunek wiec szybko łagodził sprawy by nie było poważnych konsekwencji. Za to Clove zaczęła chodzić do psychologa, leczyła się i brała tabletki. Ale gdy rok minął, a cyrk nie przyjechał coś w niej pękło. Właśnie straciła jedyną osobę, która jako jedyna znała ją i rozumiała. Tylko przy nim czuła się sobą, bezpieczna i ważna. Ale mimo to miała jeszcze cichą nadzieje, że za kolejny rok wróci, jednak to było zagłuszone przez inne negatywne emocje. Nadal chodziła do terapeuty, brała leki, ale to było za mało. Niby nie miewała już publicznie napadów agresji, ale cała ta negatywna energia siedziała w niej i powoli rozrywała ją od środka dlatego musiała znaleźć dla niej ujście. I znalazła. Jako że była dość silna jak na nastolatkę i umiała walczyć los podsunął jej pod nos coś co może i nie było zgodne z prawem, ale było dobrym wyjściem. Nielegalne walki. Właściwie to przez przypadek znalazła ten nielegalny klub. Akurat zaczęła chodzić do pewnej knajpki gdzie posmakowały jej kanapki z kurczakiem, były bardzo podobne do tych które wiele razy jadła z Jerome'm dlatego upodobała sobie tą knajpkę. Usłyszała wtedy rozmowę właściciela i jego syna, kłócili się. I wtedy w rozmowie wyszło że chłopak pracował dla gościa, który zajmował się nielegalnymi walkami. Chłopak tłumaczył ojcu, że robi to dla rodzinnego biznesu, czyli ich knajpki, by zapłacić zaległe długi aby komornik nie sprzedał ich knajpki. To było niebezpieczne. Po tym odczekała trochę, a gdy chłopak wyszedł tylnymi drzwiami poszła za nim. Na początku gdy zaczęła ten temat chłopak udawał że nie wie o co chodzi, ale gdy zaproponowała pomoc zaczął zmieniać zdanie. W zamian za zabranie jej do tego klubu pomoże z ich długami. Chłopak na początku kpił z niej, nie chciał wierzyć że chce się pchać w ten szemrany interes, ale zgodził się, nie miał innego wyjścia. 

Właściciel klubu gdy usłyszał od niej że chce walczyć na ringu wyśmiał ją, ale gdy zauważył że jest w tej kwestii poważna zmienił tok rozmowy na poważny interes. Darius Hermany, był w tej branży od wielu lat. Organizował różne walki, były kilka kategorii, był bardzo znany w Gotham. Mnóstwo ludzi, a zwłaszcza tych bogatych, przychodziło do jego klubu i obstawiali walki, to były zawsze wysokie kwoty. Branża ryzykowna, ale gdy ci się już uda można zacząć pławić się w luksusach. Zawarli układ, jak na człowieka, który prowadził nielegalny interes był sumienny i nie lubił krętactwa. Można by powiedzieć że był dość uczciwy, ale nie należał do łaskawych i litościwych. Clove nie podała żadnych swoich danych, nawet imienia ani nazwiska. Nadał sobie przydomek, Pantera i zdecydowała że będzie walczyć z maską na twarzy. Nie mogła ryzykować że ktoś ją rozpozna. Hermany nie brał jej do końca poważnie, mógł odmówić była tylko dzieciakiem, ale zaintrygowała go i brakowało mu trochę kobiet w tej specjalności. Podczas pierwszej walki gdy weszła na ring ubrana na czarno w materiałowej masce, która zakrywała jej twarz od nosa do czoła nawet widownia podeszła do tego z rozbawieniem. Ale byli ciekawi jak taki dzieciak sobie poradzi. Hermany dał jej do walki wprawioną zawodniczkę, ale nie aż tak brutalną jak inne, które brały udział. Mężczyzna wiedział że świeża krew na pewno przyciągnie uwagę potencjalnych klientów dlatego gdzieś w zakamarku głowy trzymał za nią kciuki. Dla Clove pierwsze momenty walki były dość nie łatwe, nie miała wprawy w tym. Tu mogła zginąć, walczyli na śmierć albo do momentu gdy przeciwnik się podda albo nie będzie zdolny do walki. Ale po pierwszych ciosach, które dostała wzięła się w garść, miała przecież asa w rękawie, swoje zdolności. Może to nie było w porządku, ale zajrzała w myśli swojej przeciwniczki, zobaczyła tylko trochę by ułatwić wygraną, ale nie wszystkiego się dowiedziała by zbyt łatwo jej nie pokonać co mogłoby wydać się podejrzane. I wygrała nokautując rywalkę. Widownia była zaskoczona, ale po chwili rozbrzmiały wiwaty. Jeszcze tego samego wieczoru miała drugą walkę. Ludzie zaczęli na nią stawiać pieniądze. Zebrała sporą sumę którą oddała tamtemu chłopakowi, który jej pomógł. Wróciła do domu lekko obita, ale o dziwo czuła się fantastycznie. Stało się to jej nowym uzależnieniem. Nie potrzebowała psychologów i leków to stało się jej terapią, która działała. Przestała mieć problemy. A walki stały się regularne, co tydzień. Stała się nawet w pewnym sensie gwiazdą, pupilkiem Hermany'ego. Ale pewnego dnia coś się zmieniło. Poznała kogoś, śliczną mulatkę, która zaczęła pracować w knajpce do której zaczęła regularnie chodzić. Jednak sprawy się skomplikowały, ten sam chłopak który jej pomógł był bratem tej dziewczyny. Ale było coś jeszcze chłopak zadłużył się u niewłaściwych ludzi, zaczął kombinować by zdobyć jak najwięcej pieniędzy to go zgubiło, zaczął oszukiwać Hermany'ego. Nie skończyło się to dobrze, klienci Hermany'ego których wykiwał w zemście pozbawili go życia. Hermany mimo że nie był fanem zabijania, dla niego ludzie byli potrzebni by interes kwitł, nie mógł jednak znieść faktu że oszukiwał jego klientów. Chłopak wiedział że to niebezpieczny interes, sam wpakował się w to i zapłacił najwyższą cenę za to. Jeszcze wcześniej zanim chłopak zginął Clove zaczęła spotykać się z jego siostrą, Rachel. Mulatka wiedziała o tym co robił jej brat, a gdy zmarł i dowiedziała się że i Clove bierze w tym udział, dala jej wybór. Albo skończy z tym albo więcej się już nie zobaczą. Dla młodej Gordon nie był to łatwy wybór. Była uzależniona od walk, ale bardzo zależało jej na Rachel. Była czymś normalnym w jej życiu, przy niej czuła się normalna. Była szansą na normalność. Wiec wybrała. Hermany nie był z tego zadowolony, usiłował ją nakłonić by została. Ale gdy dziewczyna była stanowcza odpuścił mówiąc, że jeśli będzie chciała wrócić znajdzie się tu dla niej miejsce. Jednak został jeden problem, jej trudna do kontroli agresja. Była przekonana że to wróci i wszystko zacznie się od nowa, ale tak nie było. Rachel jej pomogła. Clove nie potrzebowała już niczego, a rudowłosy chłopiec zaczął stawać się przeszłością. Po pewnym czasie jej związek z Rachel rozpadł się głównym powodem było to że Clove dołączyła do szkoły policyjnej. Ale dziewczyna nie straciła z nią kontaktu. Nadal przychodziła do knajpki, zostały przy przyjaźni, ale młoda Gordon nie straciła nadziei, że jeszcze do siebie wrócą. Rachel mimo że nie chciała być z kimś kto pracuje w policji ponieważ bała się że któregoś dnia otrzyma telefon o śmierci ukochanej osoby nadal miała uczucia do Clove. Jednak nie mogła pozwolić sobie na kolejną możliwą utratę ważnej dla niej osoby, po stracie brata nie zniosła by kolejnej straty. Jednak przecież to Gotham, praca policjanta w takim mieście jest bardziej ryzykowna niż gdzieś indziej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ósmej planety domena.
Półzwierzęce zna światy,
Skrywa sekrety Juraty.

Wiecie co to takiego? Śmiało piszcie czy podobał wam się rozdział, z chęcią porzytałabym wasze opinie. Jeśli macie pomysł na zagadkę piszcie :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro