Poważna rozmowa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Kevin:

Trochę się martwie bo długo nie ma Olivii w domu po naszej małej kłótni.
Napiszę na naszej grupie koszykarzy czy nie pomogą mi jej szukać.

Boję się że przezemnie może stać jej się coś złego. Jeśli ktoś ją tknie minimalnie zabije tą osobę. Naszczęście chłopaki mi pomogą. Jesteśmy jak bracia.

Grupa Koszykarzy

Kevin: Hej chłopaki. Mam do was małą prośbę.

Carlos: Co się stało brachu?

Zack: W czym mamy Ci pomóc?

Marcel: Halo! Napiszesz w końcu?

Kevin: Martwie się bo Olivii nie ma w domu. Wybiegła nic nie wyjaśniając. Chciałem ją dogonić ale jest za szybka.
Dziwię się bo ona gra w siatkówkę a ja gram w kosza. No ale wracając martwię się o nią. Jak jej się coś stanie to ja sobie tego nie wybaczę.

Carlos: Spokojnie stary. Próbowałeś pisać i dzwonić do niej?

Kevin: Oczywiście. Za odbiorę mnie masz. Nie jestem kretynem.

Carlos: Uspokój się zaraz przyjadę po ciebie i poszukamy jej razem.

Kevin: Okej. Ale szybko jedź bo już czekam.

Carlos: Już czekaj. Będę za 3 minuty.

Kevin: Chłopaki a wy jedziecie z nami?

Marcel: Sory stary ale nie dam rady jestem z dziewczyną. U niej i po prostu nie dam rady.

Zack: Ja za to też nie mogę bo jestem na kolacji z rodzicami i powiedzieli mi że jak tylko wyjdę to dostanę szlaban na imprezy, alkohol, telefon i tak dalej. Skutki wielkie.

Kevin: A Luke wogóle jest z nami?

Carlos: Luke jest tak nachalne że nawet nie umie chodzić. Więc nie wziołem go. Jak zostanie sam to nic się nie stanie.

Kevin: Okej. A co z Sebą ktoś wie.

Zack: Podobno się nachlał i teraz śpi. Ale czy to prawda to niewiem.

Kevin: Dobra kończę panowie bo widzę Carlosa. Nara wam.

Zack: Nara.

Marcel: Narka.

Dobra widzę Carlosa. Jestem mu wdzięczny że o takiej godzinie potrafi przyjechać i mi pomóc. Mogę go nazwać swoim przyjacielem.

- Cześć Carlos.
- Cześć Kev.
- Dobra nie ma czasu musimy uratować moją siostrę.
- Okej. Jedziemy.
- Dawaj więcej gazu!!
- Kev uspokój się. Jadę ponad 100 na godzinę!
- Jakbyś miał jedną siostrę do też byś tak panikował.
- Rozumiem Cię ale uspokój się proszę.
- Dobra ale przyśpiesz trochę.
- Okej.

Pov Olivia:

Ten facet mnie ciągnie a ja niewiem co zrobić. Boję się że mi coś zrobi. Ale poczekaj widzę jakieś auto. Może ten ktoś mi pomoże. Nie to nie samochód mojego brata. Ale tam obok kierowcy siedzi mój brat. Kierowcą jest jeden z jego kolegów. Może mnie uratują od tego zboczeńca.

- Mała uspokój się. Albo zaczne cię robić tu i teraz.
-  Chyba sobie żartujesz. Odpierdol się odemnie.
- Lubie kadrę ale sobie grabisz.

Tego się właśnie bałam. Popłynął mnie na ziemie I zaczął całować po szyji i schodzić coraz niżej. Niech mi ktoś pomoże.

- Spierdalaj. Nie bedziesz mi tego robił.
- Ja mogę robić co chcę i kiedy chcę. -A ja chcę ciebie i teraz więc uspokój się bo mogę teraz zdjąć spodnie i cię robić.

Nagle z samochodu wysiadł mój brat i ten jego kolega. Podbiegi gdy zobaczyli że to ja. Odepchneli faceta i zaczeli go kopać i uderzać pięściami.
Ja za to byłam skulona jak mała kuleczka i płakałam. Gdy skączyli podeszli do mnie. Mój brat mnie przytulił. Ale ja to odepchnełam. Nie byłam gotow na przykłady po tym zdarzeniu. Bałam się każdego kto się do mnie zbliżał.

- Olcia będzie wszystko dobrze.
- Prosze cię nie mów tak do mnie.- Możemy jechać do domu proszę.
- Pewnie ale jutro wyjaśnimy sobie co nie co. - To będzie poważna rozmowa.
- Dobrze ale wracajmy.

Następny dzień

Pov Olivia:

Rano wstałam byłam zmęczona tymi wydarzeniami. Nie chciałam iść do szkoły ale musiałam. Kevin wstał wcześniej i zrobił śniadanie ale musiał poruszyć wczorajszy temat.

- Olciu dlaczego wczoraj uciekłaś?
- Kev po pierwsze proszę cię nie mów tak do mnie. -A po drugie niech cię to nie obchodzi. Mówilam to z szklanymi oczami. Myślałam że się rozpłacze ale wytrzymałam
- Dlaczego nie chcesz żeby tak do ciebie nie mówić?
- Kevin proszę cięnie drąż tematu.- Koniec naszej rozmowy. Idę na nogach do szkoły.
- Po tym co się wczoraj wydarzyło nie puszczę cię samej.
- Ale Alex pójdzie ze mną.
- Skącz z tym Alexem. Dobrze Ci radze.
- Nie znasz to więc nie oceniaj.
- Dobra nie denerwuj się ale ja cię tylko ostrzegam. -Lepiej posłuchaj co mówi mądrzejszy i starszy brat.
- Skączmy ten temat. -I jedźmy do szkoły. Powiedziałam tak żeby włączył temat. Niechciałam żeby gadał takie rzeczy o Alexie.

Pov Carlos:
Niewiem co się wczoraj wydarzyło ale nie zamierzam drążyć tematu. Szanuję to że nie chcę Olivka nic mówić. Ale czemu nie chcę aby ktoś mówił do niej Olcia. To trochę mnie niepokoji. Jest mi jej tak żal straciła mame. Ojciec ma na nich wyjebanę. A ją teraz jakiś facet próbował zgwałcić. Mega ma ciężkie życie. Współczuję jej.
Jak ją zobaczyłem jak płakał na ulicy coś we mnię pękło nie mogłem na nią patrzeć. Chyba coś poczułem do niej. Nie to niemożliwe. Ona jest siostrą mojego kumpla. Nie to napewn nic wielkiego. Tak mi się zdaję bo jej współczułem tego co jej się stało. Tak ja wogóle nic do niej nie czuję. Kogo ja próbuje oszukać. No siebie. Chyba się zakochałem. Ale to niemożliwe. Stego co Kevin mówił ona ma chłopaka z którym jest szczęśliwa. Nie będę jej tego psuł. Po prostu nie będę się odzywał ani się z nią spotykał i będzie dobrze.

************************************
Cześć kochani przepraszam że dopiero dzisiaj ale chciałam potrzymać was w niepewności. Nie wierzę bo cały rozdział ma 887 słow czyli najwięcej z wszystkich rozdziałów. Teraz zacznie się bardzo ciekawie. Bedzie napewno lepiej niż w poprzednich. Mam nadzieję że się spodoba i że się podoba. Przepraszam jeśli będą jakie kolwiek błędy. Miłej nocki przesyłam buziaki😘 i pa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro