Rozdział 18
Amelia kładzie głowę na moim torsie i leżymy tak w bezruchu. Bawię się kosmkami jej blond włosów.
- Byłaś cudowna - szepczę jej do ucha
- Ty też - mówi i sztywnieje
- Co się stało? - pytam
Czerwieni się, jest piękniejsza z licami.
- Powiedz, co Cię trapi?
- Wiesz..... tu jest naprawdę zimno, może wrócimy do pokoju?
Uśmiecham się promiennie i odpowiadam:
- Oczywiście
Podnoszę koc z podłogi, biorę dziewczynę za rękę i wprowadzam do pomieszczenia. Odkładam koc, podnoszę swoje bokserki i je ubieram. Czekam na dziewczynę, obejmuję ją w talii, pociągam ją za sobą tak, że ja leżę na plecach a ona opiera głowę o moją klatkę. Biorę głęboki wdech, a moje nozdrza odbierają zapach jej perfum, który miesza się z moim perfumem tworząc ciekawe połączenie. Jestem zmęczony więc tylko obejmuję Amelię w talii, jeszcze raz odbierając to połączenie naszych perfum, po czym przymykam powieki i popadam w krainę boga snu.
Jeśli się spodobało zostaw po sobie znak. To naprawdę motywuje ♥
Hejka kochani, proszę nie zabijajcie mnie. Mam nadzieję że to co się wydarzyło jest w choć niewielkim stopniu różni się od mojego dotychczasowego pisania. Był to zamierzony cel. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale. Cześć :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro