⠀ ⠀ ⠀ᶠᶤᵛᵉ

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

Droga Elizo!

Miesiąc temu moja kochana Cathy powróciła do domu z bagażem pięknych wspomnień z Ameryki. Jestem pewna, że dobrze się nią zajęłaś, bo przez cały tydzień opowiadała mi historie o moich kochanych siostrzeńcach. Była taka radosna, podczas gdy ja cały czas się śmiałam, nie mogłam uwierzyć w to, co te urwisy wyprawiają. Jednak tak jak zawsze, bolało mnie serce, gdy mówiła o Angelice. Tej maleńkiej istotce, którą przecież jeszcze nie tak dawno trzymałam w swoich ramionach, tuląc ją z uśmiechem na twarzy. Niestety, ciągle pamiętam również jej kościste ramiona które wbijały się w moje żebra, zaciśnięte ciężko powieki, gdy próbowała odgonić od siebie widmo Twojej wściekłości i załamania zachowaniem Alexandra. Jednak gdy o niej myślę, to przed oczami mam także jej rozpacz i szaleństwo tlące się w jej oczach, gdy przyszło nam pożegnać naszego małego poetę. Tamtego dnia, trzymając ją w objęciach i nie siląc się na powstrzymywanie łez, zerkałam w Twoją stronę. Patrzyłam, jak ciałem mojej siostrzyczki, której odebrano syna, wstrząsa płacz. Już prawie leżałaś na tym kamiennym chodniku, chcąc tylko być bliżej swojego syna, którego więcej miałaś nie zobaczyć. I wtedy po raz pierwszy od dawna, cieszyłam się, że nie zostawiłaś Alexandra. Że w tamtym ciężkim dniu chciał Cię przytulić i wesprzeć. Dziękowałam mu, że obdarował nasz świat nowymi barwami.

Po tym jak wróciłam do swojej rodziny po rozpędzeniu chmur burzowych, które skupiły się nad Tobą po pamflecie małżeństwa Reynolds, obiecałam sobie, że nigdy już nie wrócę do Ameryki – zawitam tam dopiero na starość, gdy będę już wdową ze dwoma tuzinami wnuków. Niestety, nie doczekam się takiej liczby słodkich buziek, gdyż już umieram i nie będę musiała długo czekać na spotkanie z Peggy, rodzicami, a także z Richardem i Alexandrem – moimi dziećmi, które opuściły mnie zbyt szybko. Wierzę jednak, że będę mogła w końcu przytulić Twojego pierworodnego, mojego ukochanego, pierwszego siostrzeńca. Może w końcu odnajdę upragniony spokój. Tak jak zrobił to Alexander, gdy dziesięć lat temu oddał swoje życie na tacy honoru jako prezent dla Aarona. Zabawne, kiedyś zakochana w Hamiltonie, umrę w okrągłą rocznicę jego śmierci. Zawsze będę o krok za nim, by przypominać Ci i innym, że został zabity.

Obawiam się, że nie mam już siły i chęci, a także pomysłów na temat tego, co mam napisać w listach do Ciebie. Pozostałe cztery leżą już w szkatułce, która w dniu mojego pogrzebu trafi w twoje czyste ręce. Będę wtedy spokojna, że moje tajemnice nie zostaną podstawą żadnych plotek. Wiem również, że listy te zmienią twoje uczucia. Być może już nigdy mnie wspomnisz, odwrócisz ode mnie i pozostanę tylko marą, koszmarem, który znienawidzisz. Bo ciągle myślę, że nie dałam rady zrobić nic innego, Elizo. Chciałam uważać, że pokonałam wszystkie swoje lęki, ale to Ty jesteś największym z nich. Nigdy nie chciałam przecież sprawić, by uśmiech zniknął z twarzy ukochanej Betsey, nie chciałam czuć Twoich łez.

Minęło już dziesięć lat i tyle już dokładnie czasu zajmuje mi życie bez strachu o kolejne dni, w których mogę przypomnieć sobie o uczuciach, którymi darzyłam Alexandra. Nie muszę bać i mogę w spokoju pomagać ci w naprawianiu jego imienia. W budowaniu nowej historii, opublikowaniu Twojej wersji, Twojej narracji. Proszę, twórz dalej, nawracaj ludzi, pokazuj im prawdziwe oblicze Alexandra, którego może nigdy nie zobaczyłam. Jednak żyj również ze świadomością, że mimo mojej bliskiej śmierci, ja nadal żyję. Będzie mogła zobaczyć mnie w samej sobie, w Twoich i moich dzieciach. Ja jestem już gotowa na przywitanie śmierci, czekam na to od lat, od tamtego Balu Zimowego. Bo wiedziałam, że za tamte uczucia będę musiała zapłacić, a nawet przypłacić życiem.

Kocham cię Elizo, zawsze o tym pamiętaj.

Twoja starsza siostra
Angelica Schuyler Church

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

[ mogę już spokojnie powiedzieć, że pierwsza część jest już zakończona, a kolejne już są w przygotowaniu. zapewne w przyszłym tygodniu skończę cały ten twór .
zachęcam do zostawienia po sobie jakiegoś śladu, a może i komentarza ]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro