Wielki dzień

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minęły dwa lata odkąd Sam oświadczył się Marinette. Dzisiaj jest ten dzień. Dzień ważny chyba dla każdej kobiety. Jej kochana młodsza siostrzyczka wszystkim się zajęła. Od gości aż po suknię. Tak dzisiaj bierze ślub z mężczyzną swojego życia. Stresuję się tym, ale to normalne. Każdy kto ich spotka mówi im, że uczucie które jest między nimi jest widoczne na pierwszy rzut oka.

Marinette

- Mari wstawaj.- usłyszałam głos siostry

- Muszę?- zapytałam zaspanym głosem

- Nie może Cię zabraknąć na twoim własnym weselu.- oznajmiła

- Daj mi jeszcze pospać.- powiedziałam

- Z wielką chęcią, ale jest dziesiąta a do ślubu zostało siedem godzin a musisz się jeszcze przyszykować.- poinformowała mnie

- Dlaczego nie obudziłaś mnie wcześniej?- zapytałam ją zrywając się z łóżka

- Chciałam dać Ci dłużej pospać a przy okazji zyskać trochę czasu na małe poprawki i takie tam.- mówiąc to uśmiechnęła się

- Nat czy ty wogulę spałaś?- zapytałam siostrę z troską

-Jasne, że tak.- odpowiedziała

Podeszłam do niej bliżej i się jej przyjrzałam. Jej twarz ukazywała zmęczenie nieudolnie ukryte pod uśmiechem, przekrwione oczy, niewielkie wory pod oczami i...

- Co to jest?- zapytałam dotykając miejsca z... malinką?

- To? Pewnie musiałam się uderzyć o coś.- skłamała

- Oj Nati, Nati. Ja doskonale wiem co to jest, ale nie będę Cię przyciskać.- zaśmiałam się

- Eee... no dobrze.- wymamrotała

- Idź się prześpij.- poleciłam

Pokręciła tylko głową i wyszła. Udałam się do łazienki i doprowadziłam moje włosy do ładu oraz przebrałam się w wygodne ubrania. Kiedy zeszłam na dół Nat siedziała na kanapie i przeglądała zdjęcia.

Dean potrafisz przekonać do czegoś Nat? M.T

Nie zawsze a co? D.W

To przyjedź i zmuś ją żeby poszła spać dla własnego dobra. Mnie nie słucha. M.T

Wzięłam z kuchni jogurt i dołączyłam się do oglądania zdjęć. Tyle wspomnień. Żałuję, że rodzice nie mogą mi w tym dniu towarzyszyć. Na zdjęciach z rodzicami byłyśmy razem i byłyśmy szczęśliwe, ale po ich śmierci oddaliłyśmy się od siebie. W momencie gdy przeglądałyśmy zdjęcia z czasów gdy opiekował się nami Cas usłyszałam pukanie do drzwi.

- Pójdę sprawdzić kto to.- oznajmiłam wstając

- Mhm.- mruknęła nie odrywając oczu od zdjęć

Poszłam otworzyć drzwi.

- Cześć Dean. Wejdziesz?- zapytałam

- Cześć Marinette.- przywitał się wchodząc

- Jest w salonie i przegląda zdjęcia.- poinformowałam go i wróciłam do salonu

- Patrz siostra znalazłam twoje zdjęcie i Sama. Wyglądacie słooodko.- powiedziała przeciągając celowo literę

- Za to na tym ty i Sam macie śmieszne miny.- mówiąc to zaśmiałam się

- Na tym zdjęciu wyglądasz najlepiej a ten chłopak trzymający Cię na rękach pasuje do Ciebie.- powiedział Dean zaglądając Natalie przez ramię

- Mówisz? Właśnie się zastanawiałam nad nim. Wydaję się być fajny.- stwierdziła siostra

Oj szykuję się ciekawa rozmowa między tą dwójką. Żeby tylko się nie pokłócili!

- Słyszałem, że niezły z niego gościu.- mówiąc to Dean uśmiechnął się

- W takim razie chętnie go poznam.- powiedziała Nat

- No nie wiem czy Ci pozwolę.- stwierdził

- Tak wogulę to co tu robisz?- zapytała Winchestera

- A tak sobie wpadłem- powiedział beztrosko

- Rozumiem.- mówiąc to ziewnęła

- Nat proszę idź się prześpij.- poprosiłam

- Nic... mi nie jest.- ponownie ziewnęła

- Właśnie widać- powiedzieliśmy w tym samym czasie z Winchesterem

- O Bosz dwie troskliwe mamusie się znalazły- zaśmiała się i ziewnęła

- To wy tu sobie posiedźcie a ja znikam. Widzimy się później.- mówiąc to wstałam i wyszłam

Natalie

- To ja idę odwiedzić pewną osobę- powiedziałam

- Jedynie gdzie teraz pójdziesz to spać.- oznajmił Dean

- Nie jestem zmęczona. Naprawdę.- stwierdziłam i ziewnęłam

- Ta a ja jestem Miley Cyrus.- zaśmiał się

- Mówię poważnie.- powiedziawszy to przybrałam poważną minę

- Ja też mówiłem poważnie o spaniu.- mówiąc to przysunął się do mnie

- Dean...- nie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo mnie pocałował

- Choć księżniczko zaniosę Cię do łózka i pójdziesz spać.- oznajmił

- Niech Ci będzie, ale ty siedzisz tam ze mną.- powiedziałam poddając się

Chłopak tylko się uśmiechnął, wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.

7h godzin później

Na ślubie Sam'a Winchestera i Marinette Traver byli wszyscy znajomi. Dean był drużbą brata a Natalie druhną siostry. Ceremonia przebiegła bez problemu. Właśnie trwała zabawa na weselu. Natalie szła właśnie porozmawiać z Al kiedy pojawił się Dean i zabrał głos.

- Dzisiaj mój młodszy braciszek Sam ożenił się ze wspaniałą kobietą, którą jest Marinette. Jestem dumny, że pomimo tylu przeszkód ich związek przetrwał i mam nadzieję, że jeszcze długo będą razem. Korzystając z okazji chciałbym zadać ważne pytanie pewnej osobie.- oznajmił

Na sali zapadła cisza a wszyscy goście paczyli na Dean'a

- Dwa lata temu poznałem niesamowitą dziewczynę. Sądzę, że niejednemu mężczyźnie zawróciła i zawróci w głowie. Jednak mnie oprócz zawrócenia w głowie zaimponowała mi swoim charakterem. Przechodząc do sedna. Natalie Traver. Jesteś najwspanialszą i najcudowniejszą kobietą jaką poznałem. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na Ziemi i zostaniesz moją żoną?- zapytał klękając na jedno kolano i otwierając pudełeczko

W środku znajdował się śliczny pierścionek zaręczynowy.




To już koniec tej historii. Jestem wdzięczna za każde wyświetlenie, głos i komentarz :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro