이십삼

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chapter twenty three

I'm here to save you,
I'm here to ruin you
You called me, see? I'm so sweet

„Ekhem. Od dawna wiedziałem, że świetnie całuję, ale żebyś musiał się chwalić tym przed Hoseokiem..."

„Cicho.", odparłem zarumieniony. „Dobrze wiesz, że powiedziałem to, żeby się na nim odegrać."

„Od kiedy jesteś takim graczem, Jimin?", zapytał, przez co zaśmiałem się cicho.

Zatrzymaliśmy się przy naszej destynacji, a ja westchnąłem.

„Na pewno chcesz tam iść?", zapytał powątpiewająco Taehyung, a ja pokiwałem głową.

„Nie mogę tak po prostu nie pojawić się na konkursie. Przygotowywałem się do niego naprawdę długo."

„To twój wybór, Jimin. Powodzenia.", powiedział odchodząc kilka kroków w stronę akademika. „Pamiętaj, jesteś graczem. Nie dawaj sobą pogrywać."

Uśmiechnąłem się do niego lekko i poszedłem w stronę ogromnej posesji pana Mina, pukając niepewnie do drzwi. Nauczyciel niemal natychmiast mi otworzył.

„Wejdź, Jimin. Zaraz będziemy wychodzić, tylko wezmę potrzebne rzeczy.", powiedział, przez co przekroczyłem próg mieszkania.

Stanąłem niezręcznie w przedpokoju, rozglądając się po swoim otoczeniu. Od kiedy wszedłem do tego mieszkania, poczułem stres, nawet nie związany z występem, tylko z moją relacją z panem Minem. W końcu nie wiedziałem czego mogę oczekiwać.

Po chwili znudziłem się i zacząłem oglądać ozdoby leżące na szafkach przy wejściu do salonu. Oprócz kilku antyków, leżała tam również ramka, która było przewrócona, zasłaniając zdjęcie. Wziąłem ją do ręki i spojrzałem na obrazek przedstawiający profesora z jakąś piękną kobietą.

„Dlaczego... to trzymasz?", usłyszałem nagle, przez co podskoczyłem z zaskoczenia.

„Myślałem, że się przewróciło i chciałem je poprawić.", wzruszyłem ramionami, a Yoongi wyrwał mi zdjęcie z ręki.

„Powinienem to już wyrzucić.", westchnął i odłożył ramkę na inną szafkę.

Otworzył drzwi i pozwolił mi wyjść w pierwszej kolejności, po czym zamknął drzwi i powędrowaliśmy do jego samochodu. Kiedy zobaczyłem pojazd stojący na podjedzie, otworzyłem szeroko oczy. Nigdy nie jechałem takim luksusowym autem.

Wsiadłem na miejsce pasażera i zacząłem oglądać wnętrze samochodu, podczas gdy Yoongi odpalał silnik.

„Czy ta kobieta to pana ex?", zapytałem nagle, przez co profesor zacieśnił dłonie na kierownicy.

„Tak. Dlaczego pytasz, Jimin?", powiedział lekko ostrym tonem, przez co zacząłem żałować swojego pytania.

„Kochał ją pan?", zapytałem, ponieważ ciekawość wzięła górę.

„Kochałem. Dopóki nie dowiedziałem się, że ma dziecko z innym mężczyzną.", odparł, a ja ucichłem.

Nie miałem pojęcia, że pan Min miał taką smutną przeszłość. Może dlatego zawsze sprawiał wrażenie oschłego i surowego nauczyciela.

Uśmiechnąłem się do niego pokrzepiająco i położyłem swoją dłoń na tej jego, znajdującej się na skrzyni biegów. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, ale nie zrzucił mojej ręki.

„Stresujesz się występem?"

„Może trochę.", zaśmiałem się cicho.

„Jestem pewien, że dasz radę. Musisz po prostu się skupić i grać tak jak na naszych próbach.", odparł, a ja zacząłem przypominać sobie nasze poprzednie spotkania. Na pewno tak jak na próbach?

Wygląda na to, że Yoongi pomyślał dokładnie o tym samym, bo jego dłoń powędrowała na moje udo. Spojrzałem na niego, lecz nie odwracał wzroku od jezdni, sunąc swoją ręką wyżej.

Mój oddech przyspieszył, kiedy dłoń profesora znalazła się na moim kroczu, ściskając je lekko. Wykonał ten gest ponownie, a ja wypuściłem cichy jęk.

Pan Min uśmiechnął się cwaniacko i odsunął swoją rękę, jakby się ze mną drocząc. Reszta jazdy minęła nam w ciszy.

• • •

„A teraz nasz przedostatni uczestnik, Park Jimin!", powiedział prowadzący, po czym po sali rozniósł się szum oklasków.

Moje serce stanęło w miejscu, a nogi nagle odmówiły posłuszeństwa. „Nie dam rady.", powiedziałem do mojego nauczyciela, ukrywając twarz w dłoniach.

„Będzie dobrze, Jimin. Musisz wyjść na scenę."

Wyjrzałem zza kotary i ujrzałem publiczność, przez którą zacząłem się stresować jeszcze bardziej. „Co jak się pomylę?"

„Nie myśl o tym. Pomyśl, że grasz tylko przy mnie w sali muzycznej.", powiedział, łapiąc mnie za ramiona.

Wciągnąłem powietrze i pokiwałem głową. Odważyłem się wykonać kilka kroków i wyjść zza zaplecza, zasiadając przy pianinie. Tym razem nie spojrzałem na publiczność i od razu ułożyłem palce na klawiszach, maksymalnie się skupiając.

Słysząc pierwsze dźwięki piosenki, cała publiczność ucichła. Byłem tylko ja i pianino, jakby połączeni w jedność. Wyobrażałem sobie palce Yoongi'ego na swoich, prowadzące mnie po odpowiednich dźwiękach i jego pokrzepiający uśmiech.

Takim sposobem zagrałem perfekcyjnie całą piosenkę, po czym wstałem i ukłoniłem się publiczności, która zaczęła gwałtownie klaskać i rozmawiać między sobą. Niektórzy nawet wstali, oddając mi w ten sposób uznanie. Moje ręce wciąż się trzęsły po zakończonym występie, ale byłem z siebie dumny.

„Udało ci się, Jimin.", szepnąłem sam do siebie z niedowierzaniem.

Taehyung focus
Samolubny, egoistyczny, myślący tylko o sobie dupek.", wymamrotałem.

„Niech zgadnę. Mówisz o Jungkooku?", odpowiedział mi głos Jimina z telefonu.

„Nie ma go już prawie tydzień. Równie dobrze może już nie żyć.", westchnąłem, bawiąc się sznurkami ze swoich spodni dresowych.

„Wątpię. Pewnie jest w innym mieście i całuje się z jakimiś laskami."

„Dzięki, że mnie pocieszasz, Jimin.", przewróciłem oczami.

„Chcę cię tylko przekonać, że powinieneś go sobie odpuścić. Olej go. Chodźmy dzisiaj gdzieś się rozerwać. Słyszałem, że Jennie robi domówkę wieczorem."

„Może masz rację...", powiedziałem niepewnie.

„Niedługo wrócę do dormu. Muszę kończyć.", powiedział i się rozłączył.

Odchyliłem się lekko na łóżku i nagle coś do mnie dotarło.

Skoro Jungkook potrafi czytać mi w myślach, może jest to sposób żeby się z nim skontaktować?

Albo może... powinienem wywołać w nim zazdrość i tym zmusić go do powrotu?

♡♡♡

przejściowy rozdział, w następnym już będzie się działo ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro