이십오

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chapter twenty five

Kiedy rozchyliłem oczy, znajdowałem się w swoim pokoju. Leżałem z włosami rozwianymi na poduszce, a dzięki zasłoniętym roletom słońce nie świeciło mi w oczy, co chociaż trochę koiło mój ból głowy.

Pomyślałem o zdarzeniach z wczorajszej nocy i zmarszczyłem brwi w konsternacji.

„To pewnie był po prostu sen.", mruknąłem do siebie ze smutkiem.

„Aż tak ci się podobało, że mylisz to ze snem?", usłyszałem cichy śmiech, przez który gwałtownie obróciłem się i spadłem z łóżka.

„Owww.", jęknąłem pocierając bolące miejsce i podniosłem się powoli z dywanu.

„Dopiero przyszedłem, a ty już jęczysz...", powiedział Jungkook, siedzący na łóżku na przeciwko.

Westchnąłem głośno i postanowiłem zignorować jego komentarz. Wygląda na to, że wszystko wróciło do normy i dzisiaj nie był już takim romantykiem jak na wczorajszej imprezie. „Gdzie jest Jimin?"

„Nie wiem. Nie było go tu w nocy ani rano.", wzruszył ramionami.

„To dziwne...", mruknąłem i zacząłem się zastanawiać u kogo mógł spać mój przyjaciel.

Wyciągnąłem rękę, żeby sięgnąć po telefon, ale Jungkook mnie zatrzymał i usiadł obok mnie.

„Chyba musimy sobie coś wytłumaczyć.", mruknął, a ja spojrzałem na niego ze zdziwieniem, ale nie ruszyłem się z miejsca głównie przez zmęczenie.

„Hm?"

„Całowałeś się z tym chłopakiem, żeby przyciągnąć moją uwagę?", zapytał cwaniacko, przez co od razu odmówiłem.

„Nie. Po prostu miałem ochotę...", skłamałem.

W jednej chwili Jungkook zawisł nade mną na łóżku, opierając się obiema dłońmi obok mojej głowy i torując mi jakąkolwiek drogę ucieczki.

„Chyba nie muszę ci przypominać o tym, ze jesteś kompletnie, nieuchronnie i w każdym tego słowa znaczeniu mój.", mruknął władczym głosem, przez który prawdopodobnie zmiękły mi nogi, gdybym właśnie nie leżał.

Patrzyłem na niego wyczekująco, a przez spojrzenie jakim mnie obdarzał, poczułem się bezsilny.

„Sam wiesz to po tym jak twoje ciało reaguje na każdy mój dotyk.", powiedział przy moim uchu, przejeżdżając w tym samym czasie palcami po moim policzku. Zamarłem i przymknąłem lekko oczy.

Zbliżył się i musnął lekko moje usta, po czym skierował moje dłonie pod swoją koszulkę, tak, że byłem w stanie wyczuć jego mięśnie. Pochyliłem się do przodu, żeby ponownie złączyć nasze usta, tym razem w słodkim, lecz namiętnym pocałunku. Jęknąłem cicho i odchyliłem się na materacu. Jungkook zjechał niżej, na moją szyję i zaczął ją ssać, kreując na niej czerwonokrwiste ślady.

Przygryzłem wargę i wsunąłem swoje palce w jego miękkie, opadające na oczy włosy, a wtedy on zdjął przez głowę moją koszulkę. Zdawałem sobie sprawę, że wzrokiem śledził blizny na moim brzuchu, przez co poczułem się trochę niepewnie. Sięgnąłem więc po kołdrę i zakryłem się nią.

„Hej.", mruknął Jungkook, marszcząc brwi. „Nie musisz się przede mną zasłaniać."

Spojrzałem na niego bez przekonania, a on zdjął zbędny materiał i zaczął sunąć delikatnie ustami po czerwonych śladach na moim torsie. Przez moment poczułem się dziwnie, jakbym miał motylki w brzuchu.

Kiedy przejechał językiem po moim sutku, wygiąłem lekko plecy w łuk. Kontynuował czynność, a ja odchyliłem głowę do tyłu i zaskomlałem.

„Jesteś taki wrażliwy na dotyk...", zaśmiał się cicho. „Nigdy tego nie robiłeś, prawda?"

Byłem pewien, że w tym momencie przybrałem kolor buraka, a język ugrzązł mi w gardle.

„Czyli mam rację.", rzucił mi leniwy uśmiech i wsunął palce za gumkę moich bokserek.

„Chciałbyś żebym cię czule pieprzył patrząc ci w oczy?", mruknął zmysłowo do mojego ucha, przez co moje serce zaczęło bić tysiąc razy szybciej.

„Chciałbyś poczuć mnie głęboko w sobie, hm?", szepnął, a ja już miałem pokiwać głową, gdyby nie trzask, który nagle usłyszeliśmy.

Oboje spojrzeliśmy się po sobie ze zdziwieniem, a ja sięgnąłem szybko po moją koszulkę. „Co to było?"

Jungkook wstał i podszedł w stronę mojej szafy, której drzwi delikatnie uchylił.

„Tae?", mruknął, zaglądając do środka. „Chyba znalazłem Jimina."

Podszedłem do Jungkook'a, a na widok różowowłosego, który kompletnie pijany drzemał sobie w mojej szafie, wybuchłem śmiechem.

„Myślisz, że nas słyszał?"

Jungkook pokręcił przecząco głową. „Śpi jak zabity."

Wróciłem szybko na swoje łóżko i przyniosłem telefon, którym zrobiłem zdjęcie delikwentowi. Kiedy następnym razem będzie mnie pouczał na temat przedawkowywania alkoholu, będę mógł mu je pokazać.

„Idziesz dzisiaj na zajęcia?", zapytałem Jungkook'a, który poszedł do kuchni i zaczął szperać w lodówce. Wygląda na to, że bardzo szybko się rozgościł w moim dormie.

„Po co mi zajęcia?", zapytał i wyjął z lodówki paczkę kabanosów.

„Są Jimina. Bierzesz na własną odpowiedzialność.", odparłem, wskazując na kabanosy. „W każdym razie, ja chyba pójdę."

„No tak, w końcu jesteś grzecznym chłopcem.", powiedział prześmiewczo, a ja skrzyżowałem ramiona.

„Nie jestem.", odparłem.

„Tak, jasne.", powiedział sarkastycznie, przeczesując włosy, które opadły mu na czoło.

„Wcale nie muszę iść na te zajęcia."

Jungkook uśmiechnął się leniwie i przyciągnął mnie do siebie, sadzając mnie na blacie kuchennym. „Tak łatwo cię zmanipulować, Tae."

Przewróciłem oczami, po czym mój wzrok skupił się na jego twarzy. Lekko się zawiesiłem, wpatrując się w jego miękkie różowe usta i kasztanowe oczy. Jego włosy były w lekkim nieładzie, a o kilka rozmiarów za duża koszulka wprost wisiała na jego ramionach. Musiałem przyznać, że podobało mi się to połączenie.

„Podoba ci się to co widzisz?", zapytał cwaniacko, a ja wsunąłem dłonie pod jego koszulkę.

„Masz taką wąską talię.", zauważyłem, wyczuwając pod palcami jego mięśnie.

Jungkook spojrzał na mnie ze zdziwieniem i uniósł skrawek swojej koszulki, patrząc na swój brzuch. „Nie prawda."

„Prawda.", odparłem z uśmiechem, a Jungkook tylko pokręcił głową. W tym momencie usłyszeliśmy powiadomienie dochodzące z jego kieszeni, z której po chwili wyciągnął telefon.

„To Sehun. Napisał mi, że mam wrócić do dormu i pomóc sprzątać.", westchnął, a ja pokiwałem lekko głową.

Odprowadziłem Jungkook'a do wyjścia, zastanawiając się po drodze jak mam się z nim pożegnać. On jednak szybko rozwiał moje wahania, bo od razu po założeniu butów przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie namiętnie, przez co prawie zatoczyłem się do tyłu.

„Do później, Tae.", mruknął z uśmiechem i zniknął z mojego widoku. Kiedy tylko zamknąłem drzwi, oparłem się o nie i wziąłem głęboki oddech.

Chyba Jungkook naprawdę coś do mnie czuł.

„TAEHYUNG!", usłyszałem nagle głos Jimina, przez który podskoczyłem do góry. „Gdzie do cholery są moje kabanosy!?"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro