이십육

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chapter twenty six

Jimin focus
Wczorajszy wieczór mogę podsumować pięcioma słowami - Już. Nigdy. Więcej. Nie. Piję.

I to nie jest tak, wbrew pozorom, że doszedłem do tego wniosku budząc się w swojej szafie z ubraniami na głowie. Doszedłem do niego w łazience, kiedy przejrzałem się w lustrze i zobaczyłem sporej wielkości malinki na mojej szyi i obojczykach, nie mając pojęcia skąd one pochodzą.

Wyszedłem z zaparowanego pomieszczenia po porządnym i skrupulatnym prysznicu, który wziąłem natychmiast jak zobaczyłem jakiekolwiek ślady na moim ciele i od razu natrafiłem na Taehyung'a, który z uśmiechem przygotowywał śniadanie.

„Um. Wszystko w porządku?", zapytałem, nie przyzwyczajony do widoku mojego przyjaciela całego w skowronkach zwłaszcza z rana po imprezie.

„W jak najlepszym porządku.", odparł i zaczął nucić jakąś melodię, ścinając jajecznicę na patelni.

Spojrzałem na niego podejrzliwie i rzuciłem się na swoje łóżko, pisząc do jedynej osoby, która była w stanie zrobić coś takiego jak dotykanie mnie, kiedy byłem ledwo świadomy. Hoseok.

Mochimin:
ty to zrobiłeś?

Jhoe:
wow, jimin ;)
nie chcesz mi wysłać więcej takich zdjęć?

Mochimin:
odpowiedz na pytanie..

Jhoe:
a co, wpadniesz po coś więcej?
całkiem nieźle mi wyszły

Przewróciłem oczami na jego arogancję i wziąłem głęboki oddech, próbując opanować złość. 

Mochimin:
co się dokładnie stało wczoraj?

Jhoe:
może ci opowiem, ale musisz przyjść do mojego dormu

Przygryzłem wargę i zawahałem się przez chwilę. Przemyślałem wszystkie za i przeciw i uznałem, że nic złego nie powinno się wydarzyć.

Ale jednak przy wyjściu z pokoju i tak postanowiłem zabrać do kieszeni składany nóż. Tylko na wszelki wypadek.

Wyparowałem na korytarz, który jak zwykle o tej porze był zatłoczony uczniami i zacząłem się przeciskać do schodów na drugie piętro. Przeczesałem ręką włosy, próbując choć trochę przywrócić je do ładu i zapukałem kilka razy w drzwi Hoseoka.

Chłopak otworzył mi niemal natychmiast z zadowolonym uśmiechem na twarzy. Wszedłem do środka i usiadłem na krześle przy biurku, uznając to miejsce za najbardziej bezpieczne.

„No więc.", zacząłem, składając dłonie. „Czekam na wyjaśnienia."

„Na prawdę niczego nie pamiętasz?", zapytał powątpiewająco.

„Mówiłem ci, że nie. Do czego mnie zmusiłeś?"

„Do niczego cię nie zmuszałem. Sam niemal wpadłeś w moje objęcia."

Otworzyłem szeroko oczy, ale po zastanowieniu uznałem, że Hoseok pewnie zmyśla. To nie możliwe, żebym się do tego posunął nawet po alkoholu.

„Opowiesz mi dokładnie co się wydarzyło?"

Brunet pokiwał głową, po czym zaczął opowiadać całą historię, której przypadkowe elementy zaczęły się pojawiać w mojej głowie.

Tanecznym krokiem wyszedłem na patio, ruszając biodrami w takt muzyki lecącej z głośników. Przez alkohol w moich żyłach, na mojej twarzy ciągle widniał uśmiech, nawet jeśli nie był niczym spowodowany. Po prostu dobrze się bawiłem.

„Hoseok-ssi!", zawołałem, widząc w końcu znajomą osobę i przyciągając go do siebie. „Zatańcz ze mną."

Brunet spojrzał na mnie w konsternacji, ale zgasił swojego papierosa o murek i dał mi się poprowadzić na parkiet. Kiedy tylko tam dotarliśmy, poczułem się jakbym odpływał i był w kompletnej euforii przez otaczającą mnie muzykę i neonowe światła. Zacząłem tańczyć, zajmując sporą część parkietu i nawet nie przejmując się ludźmi dookoła.

Poczułem ręce na swojej tali, przez które wzdrygnąłem się lekko, ale później, kiedy powędrowały one na moje biodra, zaczęło mi się to podobać. Czułem Hoseoka, którzy przylegał do moich pleców, wywołując ciarki na całym moim ciele. Oparłem głowę na jego ramieniu i zacząłem zsuwać się niżej, śledząc dłońmi jego mięśnie i przy tym przypadkowo ocierając się o niego.

„Tak bardzo cię chcę, Jimin.", mruknął przy moim uchu, a ja zadrżałem.

„To mnie weź.", zachichotałem cicho, nawet nie zdając sobie sprawy ze znaczenia słów, które wypowiadam.

Po tych słowach, wszystko potoczyło się szybko. Byłem z Hoseokiem w wolnym pokoju i zdejmowałem jego koszulkę, kiedy on całował mnie po szyi. Wzdychałem głośno, niecierpliwie łapiąc go za włosy i przyciągając go bliżej do swojego ciała, desperacko potrzebując jakiegokolwiek dotyku. Byłem dosłownie bliski błagania go, kiedy odsunął się od mojej szyi i przeszedł do ust, łącząc je w niedbałym pocałunku. Jęknąłem głośno, splatając z nim swój język w zagorzałej walce o dominację.

„Więcej.", zaskomlałem w jego usta, zaczynając mimowolnie ocierać się o jego udo. Złapałem za jego ramiona po omacku i ułożyłem na nich swoje ręce, szukając jakiegoś oparcia.

„Cholera, jesteś taki zdesperowany.", mruknął chrapliwie i rzucił mnie na łóżko.

Czekaj. Chwila.", powiedziałem lekko zaniepokojony do bruneta. „To trochę za dużo jak dla mnie."

„Hm? Ale to już końcówka."

„Końcówka?", zapytałem. „N-Nie... nie robiliśmy tego?"

„Oczywiście, że nie, głupku. Gdybyśmy to robili to nie byłbyś nawet w stanie chodzić."

Parsknąłem cicho na jego komentarz. „A więc co się dalej stało?"

„To całkiem zabawne.", odparł, ukazując mi zęby. „Tak po prostu zasnąłeś."

Odetchnąłem z ulgą. Przez dłuższy moment naprawdę się bałem, że straciłem swój pierwszy raz na imprezie, do tego kompletnie go nie pamiętając.

„Jimin.", zaczął, kładąc mi rękę na udzie. „Chyba nie myślisz, że bym cię wykorzystał, prawda?"

Ucichłem przez chwilę, tylko upewniając go w tym, że myślałem o nim w ten sposób.

„Wiem co o tobie mówią na kampusie... dodając do tego sytuację z Jennie, straciłeś sporo mojej ufności.", powiedziałem szczerze, a Hoseok smutno pokiwał głową.

„Udowodnię ci, że jestem warty zaufania, Jimin."

Uśmiechnąłem się lekko do niego, chcąc mu wierzyć, chociaż w środku wciąż czułem blokadę. Blokadę, która chroniła mnie przed zostaniem zranionym i wykorzystanym i którą mogło przekroczyć tylko prawdziwe uczucie.

Taehyung focus
„Nienawidzę jedzenia na stołówce. Raz znalazłem mrówkę w moim makaronie, nie kłamię. Kiedy oddałem kucharce talerz, powiedziała mi, że mam nie wybrzydzać bo to darmowe białko.", mruknął Jin, a Namjoon siedzący po jego prawej zaśmiał się cicho.

„Jestem na to za przystojny.", dodał, a wtedy przy naszym stoliku stanął Baekhyun, niemo pytając czy może się dosiąść.

Odsunąłem mu krzesło z przyjaznym uśmiechem, a on położył na stole swoją tackę i nieśmiało spojrzał na moich przyjaciół. Jednak Namjoon i Jin byli zbyt zajęci rozmawianiem ze sobą i śmianiem się, żeby w ogóle zauważyć nowego towarzysza.

„Nie zwracaj na nich uwagi. Są w swoim świecie.", westchnąłem i przesunąłem swój sok w jego stronę po zauważeniu, że nie ma swojego na tacce. „Możesz wziąć mój jeśli chcesz."

„O-oh. Nie wiem czy mogę.", odparł, lekko rumieniąc się przez mój miły gest.

„To w porządku. I tak nie lubię winogronowego.", powiedziałem półprawdą, chcąc żeby chłopak czuł się przy nas bardziej komfortowo.

„O mój Boże!", krzyknął Jin, machając gwałtownie rękami dookoła siebie.

„Jin, to owocówka.", powiedział spokojnie Namjoon, przytrzymując jego ręce w miejscu.

„Przepraszam. To przez te mrówki.", zaśmiał się, a ja spojrzałem na Baekhyun'a, jakby chcąc mu wzrokiem wytłumaczyć, że nie mam nic wspólnego z tymi głupkami.

„Oddałeś już nasz projekt?", zapytałem go, a blondyn pokiwał głową z entuzjazmem.

„Wyszedł nam naprawdę dobrze, hyung.", odparł cichym głosem, a wtedy poczułem czyjąś obecność za moim krzesłem.

„Też tak uważam.", powiedział Jungkook, który postanowił nagle się pojawić na stołówce, po czym odsunął siedzenie jakiejś dziewczynie z innego stolika i przysunął je do naszego. Usytuował je pomiędzy pomiędzy moim krzesłem, a krzesłem Baekhyun'a, przez co musieliśmy się trochę odsunąć. Dziewczyna upadła na podłogę i krzyknęła z oburzeniem, po czym ruszyła w stronę bruneta. Kiedy jednak on odwrócił się i zmierzył ją wzrokiem, natychmiast wycofała się i wróciła do swoich znajomych.

Jako, że atmosfera zaczęła się robić nieco niezręczna, zacząłem jeść swój makaron, a blondyn obok mnie zrobił to samo.

„Nie jest za ostre?", spytałem go, a chłopak pokręcił lekko głową. Wziąłem butelkę z wodą i przyłożyłem ją do ust, a patrząc na ekspresję Jungkook'a prawie się nią zakrztusiłem.

Brunet patrzył na mnie ze skrzyżowanymi ramionami, tupiąc nerwowo nogą. Odpowiedziałem mu pytającym spojrzeniem, a Baekhyun złapał mnie za rękaw bluzy, chcąc zwrócić moją uwagę.

„Hyung. Pomożesz mi to odkręcić?", zapytał niewinnie, a ja wziąłem do ręki sok, który mu wcześniej dałem. Spojrzałem ukradkiem na Jungkook'a, który wypychał sobie teraz językiem policzek, wzrokiem tkwiąc w ścianie przed sobą.

Podałem blondynowi otwarty już napój, a Jungkook złapał mnie za przedramię. „Tae. Chcę porozmawiać na osobności."

♡♡♡

potrzebuję wakacji

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro