Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chapter ten

Jimin focus
Cholera. Cholera. Cholera.

Stałem od piętnastu minut pod drzwiami pana Mina, za bardzo bojąc się zapukać.

„Okej, zrobię to.", powiedziałem sam do siebie i wyciągnąłem swój telefon, otwierając aparat i przeglądając się w nim.

Akurat w momencie w którym patrzyłem, czy nic nie mam w zębach, drzwi otworzył profesor.

Podskoczyłem do góry, a telefon wypadł mi z dłoni. Co za świetne pierwsze wrażenie.

„Oh. „, wystękałem, patrząc na nauczyciela, który wyjątkowo miał na sobie trochę luźniejsze ubrania, a nie białą koszulę. „Dzień dobry panie Min."

„Wejdź, Jimin.", powiedział, śmiejąc się przy tym lekko.

Kiedy tylko przekroczyłem próg drzwi, zauważyłem jak elegancki był jego dom. Zdawał się idealnie do niego pasować, czysty, poważny, bez zbędnych ozdóbek. Wszystko było pomalowane na biało, nawet podłoga była z białego marmuru. Musiałem przyznać, że nie potrafiłbym mieszkać w takim miejscu. Ten dom nie tętnił żadnym życiem, nie był w ogóle przytulny i czułem się tam trochę jak... w szpitalu, bojąc się dotknąć czegokolwiek.

Yoongi podszedł do czarnego pianina stojącego na środku salonu, a ja podążyłem zaraz za nim.

„Chcesz może czegoś się napić?", zapytał, a ja zapatrzyłem się na jego spodnie, które lekko opadały z bioder.

„Ciebie.", wydukałem, szybko zdając sobie sprawę z tego, że powiedziałem to na głos. Zasłoniłem usta dłonią, mając nadzieję, że mnie nie usłyszał.

„Słucham?", zapytał, lekko wytrącony z uwagi.

„Nic. O co pan mnie pytał?"

„Czy chcesz się czego napić?", powtórzył, a ja zarumieniłem się mocno.

„Oh. Może być woda."

Po chwili Yoongi wrócił do mnie ze szklanką i usiedliśmy oboje przed instrumentem.

„Pamiętasz to, czego uczyłem cię ostatnio, prawda?"

Chciałem powiedzieć „yes daddy" ale ostatecznie się powstrzymałem. Mogłoby być jeszcze dziwniej.

Zacząłem grać, a Yoongi cmoknął z dezaprobatą i mi przerwał.

„Grasz to tak jak wcześniej. Nie wziąłeś do siebie moich poprawek?", zapytał, a ja nie byłem pewien, czy już go rozzłościłem, czy jeszcze nie, więc uniosłem szklankę, mocząc w niej usta. Jakoś ze stresu zaschło mi w gardle.

Jednak, znając moje szczęście, wszystko musiało pójść nie tak i wytrąciłem z ręki swoją szklankę, przypadkowo oblewając wodą spodnie profesora. Ups.

„O Boże.", wydukałem z przerażeniem, widząc jego zabójczy wzrok. „Przepraszam pana bardzo. Zaraz to wytrę."

Wziąłem chusteczki ze stolika w salonie i uklękłem przed nim zaczynając wycierać jego spodnie i trochę zapominając o tym, że nauczyciel może czuć się z tym niekomfortowo.

„Ekhem.", odchrząknał Yoongi, a ja zabrałem rękę. „Pozwól, że pójdę się przebrać."

Profesor zniknął za drzwiami jednego z pokoi, a ja uderzyłem się w czoło, żeby wybić swoją głupotę z głowy. Nie podziałało.

Taehyung focus
„Hej przystojniaku. Dobrze dzisiaj wyglądasz.", powiedziałem, przeglądając się z rana w lustrze.

Miałem niesamowicie dobry humor i byłem pewien, że nic mi go nie może zniszczyć. Dziwnym trafem nawet nie rozzłościł mnie kolejny śmieć jaki Jimin kupił do swojej części pokoju, czyli stojak na komiksy.

Kupił ponad metrowy stojak na komiksy. Mając tylko dwa, do tego nie doczytane do końca.

Ale mniejsza o to, wyszedłem ze swojego pokoju, idąc wesołym krokiem na lunch. Chociaż była sobota, większość osób ze względu na własną wygodę jadało w szkolnej stołówce, w tym moi znajomi.

Po wejściu do pomieszczenia wypatrzyłem od razu Namjoona i Baekhyuna do których podszedłem. Przy stoliku panowała grobowa cisza, kiedy zajmowałem miejsce na plastikowym krześle.

„Wow. Trochę tu niezręcznie. Gdzie Jin?", zapytałem Namjoona, bo ostatnio ich dwójka była nierozłączna.

Blondyn wzruszył ramionami, grzebiąc nerwowo w swojej jajecznicy.

„Pokłóciliście się?", zapytałem, ale nagle przysiadł się obok nas Jungkook i straciłem wątek.

Cała nasza trójka spojrzał w jego stronę, dziwiąc się, dlaczego nie usiadł ze swoimi idiotycznymi znajomymi.

Jungkook zignorował nasze spojrzenia i złapał mnie lekko w talii. Wytrzeszczyłem oczy na ten gest.

„To dla ciebie.", powiedział, podając mi ukradkiem coś do ręki.

„Oh.", zaniemówiłem, a chwilę później zdałem sobie sprawę, że przy stoliku byli też moi znajomi.

„Spadaj.", powiedziałem wymuszonym obojętnym tonem.

Nie musisz udawać przy innych, że ci się nie podobam.

Co?", parsknąłem. „Ja wcale nie udaję.", powiedziałem, po czym zasłoniłem sobie szybko usta.

„Tae... przecież nikt nic nie powiedział."

„No właśnie, Taehyung.", napomniał mnie brunet z rozbawieniem w oczach. „Do kogo mówiłeś?"

Przewróciłem oczami i odwróciłem się w stronę Baekhyuna.

„Musimy dokończyć projekt. Może pójdziemy do mnie?", zapytałem osiemnastolatka, który od razu się zgodził.

„Wiecie, że ja też jestem w tym projekcie?", upomniał się Jungkook, a ja spojrzałem na niego z uniesionymi brwiami.

„Od kiedy chcesz nam pomagać?"

„Od teraz.", powiedział Jungkook, wstając. „No dalej. Chodźmy do twojego pokoju."

• • •

Kiedy byliśmy już w moim pokoju, wyjąłem z kieszeni to, co dał mi na stołówce Jungkook.

Nic nie przebiłoby mojego zdziwienia na twarzy, kiedy zobaczyłem w swojej dłoni truskawkowego cukierka. A więc tak próbował mnie poderwać? Dając mi słodycze?

Kiedy Jungkook wrócił z toalety, wzdrygnąłem się i udałem ogromne zainteresowanie tym co pisał właśnie Baekhyun.

„Właściwie uważam, że moglibyśmy tu dodać kilka zdjęć, żeby to zobrazować. Co o tym myślisz?", zapytał chłopak, patrząc na mnie wyczekująco.

„Świetny pomysł, Baekhyunie.", pochwaliłem go, czochrając lekko jego włosy.

Kątem oka widziałem, jak brunet zaciska pięści i zajmuje miejsce na łóżku obok nas.

„ Możesz mi powiedzieć jak ująć to zdanie?", zapytał wskazując na linijkę tekstu na ekranie laptopa. „Właściwie to jesteś starszy, więc pewnie też bardziej doświadczony."

Po chwili Baekhyun się lekko zarumienił, zdając sobie sprawę, że mogę odebrać jego słowa trochę dwuznacznie.

„Pokaż mi to. Też jestem starszy.", powiedział Jungkook, wpychając się chamsko między nas.

Brunet zaczął dyktować Baekhyunowi tekst, a ja nie mogłem ukryć podziwu, rzeczywiście nie wychodziło mu to najgorzej.

Po niecałej godzinie, skończyliśmy zadanie, a Baekhyun powiedział, że będzie się już zbierał do siebie.

„Trzymaj się, hyung.", powiedział, przytulając mnie mocno na pożegnanie. Uśmiechnąłem się do niego, odprowadzając uroczego chłopaka do drzwi.

Kiedy tylko je za sobą zatrzasnąłem, zostałem przybity do nich przez Jungkook'a.

„Uhm.", mruknąłem, czując jak napiera na mnie swoim ciałem. „C-co ty robisz?"

Chłopak spojrzał w stronę okna, wypychając językiem policzek, po czym wrócił do mnie wzrokiem. „Raczej może mi powiedz co ty robisz."

„Nie mam pojęcia o czym mówisz.", odparłem, próbując się wyrwać.

„Podoba ci się Baekhyun?"

„Może.", odpowiedziałem z podstępnym uśmieszkiem. „To chyba i tak nie jest twoja sprawa."

„Czy ty zawsze musisz się tak zachowywać?", przewrócił oczami, wyraźnie zirytowany.

„To ty jesteś dupkiem i wydaje ci się, że jestem twoją własnością."

„Wygląda na to, że bardzo chciałbyś być własnością tego dupka."

„Nie."

„Tak."

„Nie."

„Tak. Jeśli jeszcze raz zaprzeczysz, to cię pocałuję."

„Eww. Wolę zdechnąć.", odparłem z niechęcią w głosie, odpychając go i siadając na swoim łóżku.

„Da się załatwić.", odpowiedział z uśmieszkiem,  który trochę mnie przerażał.

Zignorowałem go i wyłożyłem się bardziej na materacu. Jungkook położył się na mnie, gniotąc mnie swoim ciężarem, przez co jęknąłem z bólu.

Ładnie jęczysz.

Usłyszałem jego śmiałe słowa, przez które prawie zakrztusiłem się własną śliną.

„Co?", zapytałem z szeroko otwartymi oczami.

Właściwie prawie mogę sobie wyobrazić jak jęczysz pode mną...

Taehyung-ah, gdzie są pre...", nagle drzwi się otwarły i do pokoju wszedł Jimin, ale widząc w jakiej znajdujemy się pozycji, zastygł w miejscu.

„Oh. Przepraszam, że wam przeszkodziłem.", powiedział wycofując się. „Kontynuujcie to... co tam robiliście."

„Nie! Jimin wracaj tu!", zawołałem, ale po moim przyjacielu nie było już śladu.

Westchnąłem, patrząc na Jungkook'a, który uśmiechał się do mnie słodko.

„To ten... co chcesz robić?", zapytałem, zauważając, że chłopakowi raczej nie spieszy się do swojego dormu.

„Seks."

♡♡♡

ten rozdział to bałagan przepraszam








.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro