십구

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chapter nineteen

Mochimin:
NAMJOON
odpisz szybko
potrzebuję pomocy

Anusdestroyer69:
dlaczego zawsze ja

Mochimin:
bo nie mam innych przyjaciół
w każdym razie
taehyung zamknął się w łazience i nie chce otworzyć
ON PŁACZE NAMJOON CHODZ TUTAJ I COŚ ZRÓB 

Anusdestroyer69:

Mochimin:
NAMJOON NIE
halo
jesteś tam?
halo

Westchnąłem głośno, nie otrzymując żadnej odpowiedzi od blondyna. Wyglądało na to, że musiałem zająć się sprawą sam.

Zacząłem walić w drzwi od łazienki jakby nie było jutra. „Taehyung, natychmiast masz stamtąd wyjść! Chcę ci tylko pomóc."

„Idź sobie, Jimin-ah.", usłyszałem zza drzwi i przewróciłem oczami. Tą odpowiedź słyszę od godziny.

„Wyważę drzwi.", zagroziłem mu, a on wtedy niechętnie przekręcił zamek.

Wszedłem do środka, zastając dosyć niecodzienny widok. Taehyung leżał w wannie prawie zapełnionej chusteczkami higienicznymi, z soju w ręku i miną, jakby ktoś właśnie umarł.

„O nie nie nie. Zbieraj się, nie będziesz tu leżał w takim stanie.", powiedziałem podając mu rękę i podnosząc go do góry.

Taehyung wstał i pozwolił mi się z wielkim trudem poprowadzić do sypialni, w której zajął miejsce na łóżku i wziął długiego łyka z butelki.

„Czy to przez Jungkook'a?", westchnąłem, zdając sobie sprawę, że to właśnie z nim mój przyjaciel ostatnio spędzał najwięcej czasu.

Skinął lekko głową, a ja już zacząłem obmyślać plan jak go zabić. „Zaraz dorwę tego skurwiela..."

Kiedy wstałem z łóżka, Taehyung złapał mnie za rękę. „Nie. Nie rób nic, proszę."

„Tae, musisz mi powiedzieć. Zranił cię w jakiś sposób?", zapytałem, wyszukując jakiejś reakcji w jego twarzy.

Pokręcił głową, a łzy znowu zaczęły spływać po jego pulchnych policzkach. „Nie. To ja byłem głupi.", mruknął drgającym głosem. „Chyba... chyba go kocham."

Rozchyliłem lekko usta ze zdziwienia i przeciągnąłem go do siebie, przytulając go mocno.

Musisz przestać zakochiwać się w ludziach, którzy cię ranią, Tae...

• • •

„Dobry wieczór, panie Min.", powiedziałem z uśmiechem, który po chwili odwzajemnił.

Wpuścił mnie do środka, a ja od razu rozgościłem się i usiadłem na krześle przy pianinie.

„Czy mogę prosić o szklankę wody? Jest strasznie gorąco.", powiedziałem do nauczyciela, który skinął głową z uśmiechem.

Dzisiaj wyjątkowo miałem wrażenie, że w powietrzu była dziwna aura. Jakby było pomiędzy nami nierozładowane napięcie seksualne po naszym ostatnim spotkaniu.

Nauczyciel podał mi szklankę do ręki, przez co nasze palce lekko się musnęły. Wziąłem długiego łyka i odłożyłem wodę na stolik.

„Możesz zaczynać.", powiedział, a ja wykonałem jego polecenie i ułożyłem palce na odpowiednich klawiszach. Zacząłem grać dobrze mi już znaną melodię, ale w połowie mi przerwał.

„W tym miejscu powinno być płynniejsze przejście. Spójrz.", powiedział i ułożył swoje palce na moich, przez co wstrzymałem oddech.

Jego słowa odpłyneły gdzieś w dal, bo jedyne na czym mogłem się skupić to jego dłonie trzymające moje i oddech na moim ramieniu.
Odwróciłem lekko głowę w jego stronę, podziwiając jego twarz z tak bliska.

Kiedy po chwili zauważył, że go nie słucham, również spojrzał w moją stronę. Moje serce przyspieszyło tempo, kiedy spojrzał na moje usta. Oblizałem je automatycznie, a wtedy nasz wzrok się spotkał.

Nie wytrzymując dłuższego napięcia, zbliżyłem się lekko do Yoongi'ego i łapiąc go za kark, złączyłem nasze usta. Brunet na początku nie odwzajemniał pocałunku, ale po kilku sekundach zaczął poruszać ustami razem ze mną. Był to słodki i gorący pocałunek, bez przesadnej namiętności. Mruknąłem cicho w jego usta, a wtedy się odsunął.

„Dlaczego to zrobiłeś, Jimin?", zapytał po chwili milczenia, nie patrząc mi w oczy.

Wzruszyłem ramionami, odwracając pytanie w drugą stronę. „Dlaczego odwzajemnił pan pocałunek?"

Nauczyciel westchnął głośno, wyraźnie zdezorientowany tą sytuacją. „Może lepiej już idź."

Zmarszczyłem brwi, nie ruszając się z miejsca. „Podobało się panu, prawda? Więc w czym jest problem?"

„W tym, że jestem nauczycielem, Jimin. Jesteś moim uczniem i to jest nielegalne."

„Czasem to co nie jest dozwolone smakuje najlepiej.", uśmiechnąłem się lekko, ponownie zbliżając się do nauczyciela.

Spojrzał na mnie niepewnie, a wtedy znowu go pocałowałem, wywołując w nas obu burzę emocji. Jęknąłem cicho, gdy Yoongi przygryzł moją wargę i pozwoliłem mu zdominować pocałunek. Złapał między usta moją dolną wargę i zassał się na niej, a ja przeciągnąłem go jeszcze bardziej, chcąc poczuć jego bliskość.

Po chwili oderwał się ode mnie i przeniósł się pocałunkami na moją szyję, przez co zaskomlałem cicho. Odchyliłem lekko głowę, ułatwiając mu dostęp i niemo prosząc o więcej. Jego miękkie usta tak dobrze pieściły moją skórę, że czułem się jak w niebie.

Nieświadomie złapałem za kołnierz jego koszuli i jęknąłem głośno. „Proszę."

„O co prosisz, Jimin?", zapytał niskim głosem, wciągając mnie na swoje kolana.

„C-chcę... więcej.", zaskomlałem, kiedy poczułem przez spodnie jego męskość.

„Tak ładnie dla mnie jęczysz, hm? Wiem, jak zawsze patrzysz na mnie na lekcji. Musiałeś myśleć o tym o dłuższego czasu, co Jiminie?"

Pokiwałem nieśmiało głową, nie patrząc w oczy Yoongiemu.

„Dotykałeś się myśląc o mnie?", zapytał, a ja poczułem gorąc w policzkach.

„T-tak, panie Min.", przytaknąłem, po czym przejechał dłonią po moim udzie, zaciskając na nim palce. Nie złapał mnie w normalny sposób, tylko w sposób mówiący należysz teraz do mnie.

Zaczął przesuwać swoją dłoń bliżej mojego krocza, przez co przygryzłem mocno wargę. Dotknij mnie, proszę...

W tym momencie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, przez który oboje podskoczyliśmy.

„To pewnie moja była.", westchnął, wstając nagle z miejsca. „Możesz wyjść tylnim wyjściem?", zapytał, a ja zmarszczyłem brwi i skinąłem lekko głową.

„Jiminie.", powiedział jednak zanim się odwróciłem i przyciągnął mnie do siebie, składając na moich ustach ostatni pocałunek. „Do zobaczenia na kolejnych zajęciach."

Taehyung focus
Po całym dniu spędzonym w domu na użalaniu się, postanowiłem w końcu wrócić do świata żywych. Wyszedłem z pokoju, uprzednio zamykając go na klucz i zmierzyłem w stronę automatów z przekąskami.

Stanąłem w holu, wybierając z kieszeni drobne, w końcu wybierając sprite'a z jednego z automatów. Otrzymując swój napój, zawróciłem na pięcie i wtedy zobaczyłem, że na jednej z kanap w salonie siedział Jungkook. Po obu jego stronach siedzieli jego znajomi, w tym Sehun i Chanyeol, którzy głośno się śmiali z czegoś co powiedział.

Ze złością podszedłem w jego stronę, stając zaraz przed nim. Jego znajomi ucichli, niedowierzając, że ktoś śmiał się wtrącić w ich rozmowę. Jungkook spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem, a ja złapałem go za rękę, zmuszając go do wstania. „Musimy porozmawiać."

W końcu stanęliśmy za rogiem, tak, żeby nie było wokół nas żadnych gapiów.

„Dlaczego się tak zachowujesz?", spytałem go, patrząc w jego oczy, które skupiały się na wszystkim poza mną.

„Niby jak?", zapytał nonszalanckim tonem.

„Wczoraj pocałowałeś tamtego chłopaka... Wiedziałeś, że na to patrzę.", wytłumaczyłem mu, jakby to nie było wystarczająco jasne.

„Dlaczego miałbym nie móc tego robić?", zapytał, unosząc brwi, a ja nagle poczułem się głupio.

„Myślałem, że my..."

„Nie ma żadnych „my", Taehyung.", powiedział, w końcu patrząc mi w oczy. „Nigdy nie powiedziałem, że cię lubię."

Jego słowa zraniły mnie na tyle, że znów poczułem łzy napływające do moich oczu. Dlaczego nagle się tak zachowywał? Musiał być jakiś powód, prawda?

Wracam do znajomych.", oznajmił i zostawił mnie w osłupieniu na środku korytarza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro