Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chapter eight

W klasie panował okropny hałas, szum rozmów zagłuszał kompletnie profesorkę, która próbowała wszystkich uciszyć. Na innych lekcjach by to nie przeszło, ale przez to, że nauczycielka była dobroduszna i zawsze stawiała dobre oceny, wszyscy ją lekceważyli.

„Próbowałem się czegoś dowiedzieć o tym całym Jungkook'u, którego miałem ci pomóc spławić.", powiedział Jimin, unosząc wzrok znad swojego telefonu.

„Poważnie podchodzisz do tej sprawy, co?", zaśmiałem się, patrząc na różowowłosego.

„Próbowałem. Ale ten chłopak nie ma konta na dosłownie żadnym portalu społecznościowym. Sprawdzałem facebooka, instagrama, wattpada, twittera..."

„Sprawdzałeś wattpada?", zaśmiałem się głośno. „Czemu w ogóle masz tam konto?"

Jimin zarumienił się mocno i odwrócił wzrok.

„Proszę o ciszę!", zawołała pani profesor, po raz setny uderzając ręką w biurko. „Dzisiaj będziecie pracować w grupach. Każda dostanie inny temat, jeśli nie zdążycie skończyć referatu, musicie to zrobić w domu i przynieść na zaliczenie. Pierwsza grupa to Hoseok, Lisa i Jimin, druga grupa to Namjoon, Sehun i Jin, trzecia grupa to Jungkook, Taehyung i Baekhyun..."

„O mój Boże.", zasłonił usta dłonią Jimin. „Jestem w grupie z Hoseokiem."

„To w końcu podoba ci się Hoseok czy pan Min?", zapytałem zdezorientowany.

„Oboje.", wzruszył ramionami, uśmiechając się szeroko.

Westchnąłem głośno słysząc, że przydzielono mnie do grupy z Jungkookiem. Czemu ciągle musiałem na niego wpadać?

Po kilku minutach wypełnionych szumem przesuwanych krzeseł i ławek, wszyscy siedzieliśmy w swoich grupach. Baekhyun zajmował miejsce po mojej prawej, nieśmiało na mnie zerkając, a Jungkook siedział po drugiej stronie stołu, zagłuszając wszystko muzyką w słuchawkach.

„Ekhem.", odchrząknąłem, próbując zwrócić na siebie uwagę. „A więc nasz temat to fizjonomia miast azjatyckich. Co to w ogóle jest?"

Baekhyun wzruszył ramionami, a brunet wpatrzony był w swój telefon, kompletnie mnie ignorując.

„Jungkook.", zawołałem głośno, zwracając na siebie uwagę kilku uczniów. „Idioto.", szturchnąłem go w ramię.

Chłopak wyjął słuchawkę z ucha, w końcu mnie słuchając. A więc, idioto zadziałało. Zapamiętam to na przyszłość.

„Co?", zapytał z irytacją w głosie, a ja miałem ochotę przewrócić oczami na jego dziecinne zachowanie.

„Piszemy referat, pomożesz nam.", nakazałem mu stanowczo.

„Nie.", odparł, ponownie wpatrując się w ekran komórki.

„Nieważne. Damy radę sami, prawda Baekhyun?", uśmiechnąłem się do chłopaka w okularach, a on pokiwał głową nieśmiało i zaczął wyjmować notatki z lekcji.

• • •

Po skończonych zajęciach zaczynała się przerwa na lunch, ale uznałem, że nie mam ochoty tego dnia siedzieć w zatłoczonej stołówce i poszedłem schodami na ostatnie piętro, wychodząc na dach szkoły, na którym lubiłem przebywać. Wbrew pozorom, niewiele osób wiedziało o mojej małej skrytce, więc mogłem cieszyć się samotnością, którą ciężko było odnaleźć mieszkając w akademiku.

Usiadłem blisko krawędzi i odchyliłem się do tyłu, ciesząc się promieniami słońca na mojej twarzy. Chociaż była piękna pogoda, na dachu było czuć lekki wiatr, przez który było mi chłodno w ręce.

Nagle coś, albo raczej ktoś zasłonił moje słońce, przez co jęknąłem z irytacją. Otworzyłem oczy, widząc oczywiście Jungkook'a, który uśmiechał się do mnie złośliwie.

„Jak mnie tu znalazłeś?", zapytałem, będąc przekonany, że jedynie kilka moich znajomych wie o przejściu na dach.

„Jimin mi powiedział.", wzruszył ramionami, siadając po turecku obok mnie. Rzeczywiście,  mój przyjaciel był idealny w dotrzymywaniu obietnic. „Nie musisz się mnie bać, nic ci nie zrobię. Po prostu chcę tu odpocząć."

„Ja miałbym się bać ciebie?", parsknąłem głośno. Brunet zdecydowanie się przeceniał. „Nie boję się niczego."

„Udowodnić ci, że się boisz?", zapytał wyzywająco, a ja przełknąłem ślinę, czując jego przeszywający wzrok.

„Jasne.", powiedziałem, próbując brzmieć przekonująco.

W jednej chwili, zanim mój umysł zdążył to przetworzyć, Jungkook złapał mnie za ramię, popychając mnie w stronę krawędzi wysokiego budynku.

Wstrzymałem oddech, nie będąc w stanie utrzymać równowagi i zatoczyłem się do tyłu. Poczułem ogromny przypływ adrenaliny połączonej z przerażeniem. Zacisnąłem mocno oczy, czując, że spadam w przepaść. Boże, czy ja umrę? Jestem za młody by umrzeć. Czy tak będzie wyglądać moja śmierć? Bycie zrzuconym z budynku przez jakiegoś chłopaka?

To było jakby czas się zatrzymał. Krzyknąłem na całe gardło, czekając na spotkanie z twardą ziemią, jak i swoją własną śmiercią.

Lecz ona nie nadeszła. Otworzyłem powoli oczy i wszystko ustało. Siedziałem w tym samym miejscu co wcześniej, tym razem z mocno zaciśniętymi pięściami i łzami na policzkach.

„Co ty zrobiłeś?", zapytałem, powoli wycierając trzęsącymi dłońmi swoje łzy.

„Trochę cię przestraszyłem.", powiedział Jungkook z niewzruszonym wyrazem twarzy.

Złapałem się obiema dłońmi za głowę, próbując przetworzyć informacje. „Naprawdę czułem, że spadam. To było zajebiście realistyczne."

„Po prostu podsunąłem ten obraz twoim myślom.", powiedział brunet, jakby to nie było coś niesamowitego. Zmarszczyłem brwi, niedowierzając w żadne z jego słów.

„Kim jesteś, Jungkook?"

„Nie mogę ci tego jeszcze powiedzieć."

„Jeszcze?", zapytałem coraz bardziej zdezorientowany. Brunet był jedną wielką tajemnicą i zagadką, której nie umiałem rozwiązać.

„Kiedyś sam się przekonasz."

Postanowiłem nie analizować jego słów i położyłem się płasko na dachu. Jungkook wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i ułożył się zaraz obok mnie.

„Mogę jednego?", zapytałem, chcąc uspokoić się po całym zajściu. Chłopak pokiwał lekko głową i podał mi papierosa do ręki.

Spojrzałem na niebo, na którym powoli zaczynało zanikać słońce za chmurami. Zaczynało mi się robić chłodno i dało się to poznać po tym, że byłem pokryty gęsią skórką i lekko się trzęsłem. Nie byłem jednak pewien, czy to nie odruchy wywołane poprzednim strachem.

Jungkook ściągnął swoją niebieską bluzę przez głowę i mi ją podał. Uniosłem brwi na ten gest.

„No co? Nie mogę na ciebie patrzeć jak się tak trzęsiesz. Irytuje mnie to.", powiedział brunet, a ja chętnie przyjąłem część garderoby.

Chociaż normalnie nic bym od niego nie wziął, robiłem to dla swojego dobra. Nie miałem teraz ochoty na bycie przeziębionym, a jego bluza była miękka, cieplutka i do tego przesiąknięta jego uzależniającym zapachem...

Pokręciłem głową, karcąc się za tę myśl. Ostatnio zachowywałem się jak kompletny hipokryta, i to wszystko przez wysokiego bruneta.

„Opowiedz mi coś o sobie.", powiedział Jungkook, przerywając ciszę. „Masz dziewczynę?"

„Nie. Od jakiegoś czasu nie mieszam się w związki.", przyznałem zgodnie z prawdą. „A ty?"

Spojrzałem na niego, zawieszając na dłuższą chwilę wzrok na jego ustach, z których wydmuchiwał dym. Ten gest był tak seksowny, że nawet ja potrafiłem to przyznać.

„Dziewczyny są w porządku. Ale wolę ładnych chłopców, takich jak ty.", powiedział z głupawym uśmieszkiem Jungkook, a ja mimowolnie się zarumieniłem.

„Myślisz, że mnie poderwiesz tym dennym tekstem?", przewróciłem oczami, chociaż tak naprawdę jego słowa wywołały stado motylków w moim podbrzuszu.

„Udowodnić ci, z jaką łatwością mogę cię poderwać?"

♡♡♡

Dziękuję wszystkim czytelnikom za 1k wyświetleń 💖
Ily xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro