[3/5] Na ratunek - Sakamaki i Mukami

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

! Praca konkursowa - krysiaskiba !

Mikasa (nie mylić z tą Mikasą z Atak Tytanów) odkąd pamiętała to przyjaźniła się z braćmi Sakamakich jak i Mukami. W ich oczach była radosną a zarazem spokojną dziewczyną, ale jak to powiada stare powiedzenie, iż każdy posiada dwie twarze jak dwie strony medalu i to samo było w przypadku brunetki. Mimo że można było zobaczyć na jej twarzy uśmiech, lecz najmłodszy z braci, Subaru, wiedział, że ten uśmiech jest wymuszony i coś za tym się kryło. Nikt nie wiedział, iż zielonooka pod prawym rękawem marynarki który był częścią mundurku szkolnego, znajdował się bandaż. Prawda na temat jej życia prywatnego spoczywała w cieniu. Nikt nie wiedział, iż dziewczyna zawsze po skończonych lekcjach bała się wracać do domu. Do domu które było dla niej istnym więzieniem. Bała się tego, iż jak wróci to w domu zastanie pijanego ojca, którego tak strasznie się bała. Matka uciekła wraz z kochankiem i przy tym zabierając jej młodszego brata, gdy dziewczyna miała dziewięć lat, tym samym zostawiając nią na pastwę losu i niełaskę okrutnego ojca. Pewnego dnia, gdy po szkole wróciła do domu i przekroczyła próg drzwi wyjściowych to od razu oberwała w twarz z otwartej dłoni tak mocno, że upadła na podłogę, oczywiście sprawcą był jej własny ojciec. Dziewczyna zobaczyła na stole w salonie opróżnioną butelkę po wódce. Ten kopał nią nogami i uderzał w nią pięściami i to do takiego stanu, że nie umiała wstać o własnych siłach. Wtem jej ojciec złapał nią za włosy i zaczął ciągnąć dziewczynę po schodach a następnie wrzucił nią jak worek ziemniaków do pokoju i zamknął drzwi na klucz. Zielonooka z ledwością wstała po czym z wielkim trudem ściągnęła marynarkę, następnie odwinęła bandaż i wtedy spojrzała na rękę. Rękę pokrytą bliznami, te blizny powstała w trakcie samookaleczania się. Nikt nie wiedział o tym i nie chciała, żeby ktokolwiek o tym się dowiedział. Gdy tak patrzyła na tą rękę to wtedy uświadomiła sobie, iż przelała czara goryczy. Poczuła, iż naprawdę nie chce już żyć i postanowiła zakończyć swój żywot, chciała zakończyć życie by nie muc już cierpieć a niżeli żyć i znosić ten cholernie okropny bul fizyczny który doprowadzała także do bólu psychicznego. Następnego dnia, gdy zbierała się do szkoły to wtedy zabrała metaliczny przedmiot, dzięki któremu ostatecznie wszystko zakończy po czym wyszła z domu. Gdy dotarła do szkoły to udała się do klasy. Niewiedziała jednak, że od momentu, gdy przekroczyła bramę szkoły to była obserwowana przez albinosa. Subaru nie podobała się tego dnia zachowanie brunetki. Coś w jego głowie krzyczało, iż ma się wydarzyć coś niedobrego. Miała także złe przeczucia związane z zielonooką. Subaru przez całą lekcję obserwował brunetkę, pomimo tego, że podczas tejże lekcji był spokój to nadal miała złe przeczucia. Nagle zadzwonił dzwonek informujący o zakończeniu zajęć i rozpoczęciu się przerwy to właśnie wtedy albinos zauważył, iż zielonooka zabiera torbę po czym wyszła a on ruszył za nią. Chłopak podążał za nią aż do damskiej łazienki i to w tej części szkoły, do której praktycznie nikt nie zaglądał. Gdy wszedł do środka to zobaczył, jak brunetka pochyla się nad umywalką i to z spuszczoną głową. Podszedł do niej i jedną z dłoni położyła na jej ramieniu

- Wszystko w porządku? - zadał jej w końcu to pytanie. 

Dziewczyna odwróciła się do niego z uśmiechem, ale niestety chłopak wiedział, iż ten uśmiech jest sztuczny. Pokiwała głowom dając jemu tym samym znak, że wszystko jest okej ale albinos tego nie kupował aż w końcu oboje wrócili na lekcję do klasy. Przez kolejne dni złe przeczucia jakie posiadał młodszy z braci coraz bardziej się nasilały co sprawiało, iż coraz bardzie niepokoić się o brunetkę aż w końcu w piątek Mikasa nie pojawiła się w szkole co zaskoczyło wszystkich braci Sakamakich. Na długiej przerwie wszyscy poszli do biblioteki.

- Nie wydaje wam się to dziwne? - rozmowę zaczął Shu- zawsze bywa w szkole a tu nagle nie przychodzi.

- Ja bym mógł stwierdzić, iż bardziej niż dziwne, braciszku- skomentował Laito.

Naglę ich rozmowę przerwało pojawieniem się braci Mukami co bardzo zdziwiło barci Sakamakich. Widząc ich spojrzenie cała szóstka braci wyczuwali, że coś jest kompletnie nie tak skoda tylko że nie wiedzieli jak bardzo do puki nie odezwał się kociooki.

- Czego chcecie? - Ayato powiedział to swoją zwykłą tonacją głosu.

- Wiecie co się stał? - tą razom odezwał się Yuma na co chłopaki pokiwali przecząco głowami czekając na odpowiedź?- Mikasa jest w szpitalu.

Ta informacja szokowała Sakamakich tak bardzo, że nie wiedzieli co w pierwszej chwili mieli powiedzieć. Zastanawiało ich co tak właściwie się stało i w jakich okolicznościach dziewczyna trafiła do szpitala.

- Ale ja kto? - Kanato mocno przytulił Tediego a jego wzrok mówił, iż jest przerażony

- Dzwoniła do mnie - Ruki włączył się do rozmowy- powiedziała, iż ma już tego wszystkiego dosyć, że chce skończyć. Gdy do niej przyszedłem to znalazłem nią ledwie przytomną więc zadzwoniłem na pogotowie i wtedy zauważyłem, że na prawej ręce ma blizny a w jednej z dłoni trzymała pustą buteleczkę po tabletkach. Wtedy połączyłem fakty, to była próba samobójcza.

- Ruki, ale powiedziałeś, że masz jeszcze coś nam do powiedzenia, czyż nie? - Kou dorzucił swoje trzy grosze.

- Owszem-  kontynuował Ruki - zanim karetka nią zabrała to Mikasa powiedział mi o tym, że już od dawna się okalecza, bo nie może sobie poradzić z tym jak jest traktowana przez swojego ojca, który się nad nią znęca psychicznie i fizycznie, że nie umie wybaczyć matce za to, że nią zostawiła a zabrała jej młodszego brata i uciekła z kochankiem za granicę oraz żałowała tego, iż nikomu o ty nie powiedziała, bo się bała jak wszyscy by na to zareagowali. Na obecną chwilę wiem tyle że lekarze wprowadzili nią w stan śpiączki i nie wiedzą, kiedy się wybudzi.

Zapadła cisza, cisza, która była gęsta a zarazem napięta. Obecnie nie wiedzieli co mają poczynić. Wszyscy obecni w bibliotece byli na siebie źli, bo gdyby wcześniej by zauważyli, iż zielonooka ma problemy i z nią o tym pogadali to by nie doszło do tragedii jaka się wydarzyła.

- Kurwa - Subaru pod wpływem wściekłości uderzył pięścią w blat stolika z taką siłą, że zrobił w niej dziurę.

- Nie wierzę - Ayato postanowił się w końcu odezwać - przysięgam, że jak dorwę tego gnoja to sprawię, iż pożałuje, że się w ogóle urodził.

Po tym wszyscy się zgadzali w jednym a mianowicie tym, iż teraz najważniejsze jest to, aby zadbać o wszystko by dziewczyna, kiedy się obudzi nie została już nigdy sama. Czas mijał nieubłaganie. Mijały dni, tygodnie i miesiące aż w końcu minęło trzy lata. Trzy lata, w trakcie których Ayato spełnił swoje słowa, bo znalazł ojca brunetki i potraktował go tak samo jak on traktował własną córkę a następnie oddał go w ręce policji. Bracia Sakamaki jak i Mukami codziennie odwiedzali zielonooką i opowiadali co się wydarzyło w ciągu dnia, licząc na to, że dziewczyna w końcu się obudzi. Któregoś dnia w odwiedziny przyszedł albinos wraz z bukietem czarnych róż, które dziewczyna tak bardzo je kochała. Kwiaty wsadził do wazonu a te uschnięte wyrzucił do kosza po czym usiadł na krześle, które znajdowało obok łóżka i patrzył się na spokojną twarz dziewczyny przez wiele godzin.

- To już trzy lata - zaczął mówić - tyle czasu już minęło a ty wciąż jesteś pochłonięta w spokojnym śnie - spuścił głowę po czym kontynuował - dlaczego mi nie powiedziałaś. Gdybyś mi chociaż powiedziała co się w twoim domu dzieje to na pewno bym ci pomógł. Tak bardzo mi na tobie zależy szkoda tylko, że tego nie słyszysz. Muszę już iść, ale przyjdę za parę dni - po czym wstał i zaczął kierować się w stronę wyjścia, ale nagle się zatrzymał na dźwięk tych słów.

- Ja ciebie też kocham, Subaru. Chłopak gwałtownie się odwrócił i nie mógł uwierzyć w to co widzi. Jego oczy były skierowane na uśmiechniętą twarz zielonookiej która się na niego patrzyła. Szybko się przy niej po czym nią pocałował.

- Nigdy więcej czegoś takiego mi nie rób, dobrze?

- Oczywiście - Mikasa powiedziała to z radosnym uśmiechem i to był jej pierwszy radosny a zarazem szczery uśmiech od bardzo dawna. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro