Ayato x OC | Wakacje |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dla PaniTeletubiss

POV. Mimi

Jako, że wakacje niedawno się zaczęły, razem z Narine dogadałyśmy się z rodzicami, aby spędzić te dwa miesiące z braćmi Sakamaki. Nikt nie miał nic przeciwko, więc teraz siedzimy w salonie rezydencji słuchając muzyki i grając w karty. 

- Mimi, Narine... Co wy robicie? - zapytał Reiji wchodząc do salony. Spojrzałam na niego, gdy poprawiał okulary. Słudzy za nim nieśli siatki z zakupami. Czyli wybrał się do sklepu. Nic dziwnego, na jego miejscu też bym szukała wymówki do wyjścia z rezydencji. 

- Gramy w karty z nudów. Na zakupy i jazdę jest za gorąco, rysować mi się nie chce, więc lepsze to niż gapienie się na kolejny głupi serial - odpowiedziałam opierając się do tyłu. 

- Nie ma - mruknęłam chowając karty przed przyjaciółką, która chciała oszukiwać. Przedrzeźniła mnie i wróciła na swoje miejsce. Okularnik westchnął kręcąc głową z dezaprobatą. 

- Może lepiej przygotujcie się na ten idiotyczny wyjazd zamiast się obijać - zaproponował, ale Narine tylko machnęła ręką. 

- Zrobi się wieczorem - rzuciła. 

- Obie jesteście nieobowiązkowe. Powinnyście się bardziej starać wykonywać swoje zadania - pouczył nas. Wróciłam do Narine i przewróciłam oczami. 

- To daj chociaż dokończyć rundkę - powiedziałam. Rzuciłam kartę na inne i kontynuowałyśmy grę. Reiji mruknął tylko pod nosem coś o nieodpowiedzialności, ale poszedł w stronę kuchni. Spojrzałam na przyjaciółkę. 

- Myślisz, że ten wyjazd wypali? - zapytałam a dziewczyna wzruszyła ramionami.

- Nie mam pojęcia. Ty pewnie polecisz do Ayato i tyle będę miała z ciebie - odpowiedziała. Zaśmiałam się cicho. 

- Wygrałam - odparłam wyrzucając ostatnią kartę a Narine odłożyła swoje karty i oparła się do tyłu. Założyła ręce na piersi. 

- Tia, domyśliłam się, kiedy zaproponowałaś karty. W dodatku Ayato też wygrałaś w życiu - burknęła. Parsknęłam śmiechem i wzięłam karty ze stołu. Ułożyłam a następnie potasowałam. 

- To może też byś się wzięła za któregoś z nich? Myślę, że Laito z chęcią by cię przyjął albo Subaru może też by zgodził się na bliższe poznanie - zaproponowałam i rozdałam kolejną rundę. Dziewczyna wzruszyła ramionami. Zaczęłyśmy grać. 

- Nie wiem, czy któryś z nich mi się podoba na tyle, żeby chcieć tworzyć z nim związek - odparła a ja zobaczyłam za nią Laito. Rudowłosy położył dłonie na jej ramionach, czym wystraszył Narine. 

- Jak to Bitch-chan? Przecież jestem najprzystojniejszy ze wszystkich - powiedział nachylając się do niech. Za swoimi plecami usłyszałam prychnięcie.

- Ore-sama jest o wiele przystojniejszy od ciebie - żachnął się Ayato i usiadł obok mnie. Zaśmiałam się cicho. 

- Ale zajęty, więc nie liczysz się w rankingu - powiedział kapelusznik. Zakryłam się kartami, żeby Narine nie widziała, jak zwijam się ze śmiechu. Czarwonowłosy objął mnie ramieniem. 

- Przynajmniej mam jedną partnerkę a nie pół szkoły, jak ty - odgryzł się. Oparłam się o jego tors. 

- Przestańcie. Teddy mówi, że jesteście beznadziejni w swoich przekomarzaniach - odparł Kanato i wzmocnił uścisk na swoim miśku. 

- Jak raz się zgadzam! - powiedziała głośno Narine podnosząc rękę. Ja również uniosłam wolną dłoń. 

- Ja też. Przegłosowani trzy do dwóch. Siadajcie, jak chcecie to rozdamy jeszcze raz - oznajmiłam. Moja przyjaciółka oddała mi karty a ja wzięłam całą talię do ręki. Kanato odszedł w stronę kuchni bez słowa a Laito usadowił się blisko Narine. 

- Wzięlibyście się za pakowanie - mruknął Subaru przechodząc obok z kartonowym pudłem. 

- Wzięlibyście się wszyscy odczepili. Zrobimy to wieczorem - odpowiedziałam rozdając karty. Zmieniłam ułożenie, żeby moje nogi były na kolanach Ayato. Wampir złapał za moje uda, żebym nie spadła i zaczęliśmy grać. Białowłosy prychnął wychodząc z rezydencji. 

- Normalnie, jakby się uwzięli na nas - stwierdziła dziewczyna a ja zgodziłam się z nią skinieniem głowy. 

- Przejmujecie się? Po prostu ich ignorujcie - poradził Laito. 

- My tak robimy całe życie - dodał Ayato. Przewróciłam oczami. Zaczęłam cicho nucić melodię, która grała w tle. Karty niestety mają to, że uzależniają i można grać w nie godzinami. Tak spędziliśmy resztę popołudnia. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro