Ayato x reader (kontynuacja) | Wojna na serio |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dla Isabella1l2l

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Otworzyłam powoli drzwi i wyszłam kucająco z pokoju. Podeszłam do barierki, żeby spojrzeć na salon. Ayato denerwował Laito, żeby odwrócić jego uwagę. Spojrzał na mnie kątem oka i skinął, żebym poszła. Pokiwałam głową na zgodę i bardzo cicho na czworaka poszłam w stronę pokoju kapelusznika. Na szczęście udało mi się przemknąć. Zaczęłam grzebać po szafkach i szufladach poszukując jednego, głupiego zdjęcia. 

Szukanie tego zajęło mi trochę i to, co widziałam to moje niewygodne przeżycia. Na szczęście znalazłam jedyny dowód na to, że kiedykolwiek pocałowałam tego kociookiego kretyna. Wyszłam z pokoju i zaczęłam drzeć zdjęcie tak, żeby trojaczki zwróciły na mnie uwagę. Drobniutkie kawałeczki zdjęcia wyrzuciłam przez barierkę prosto na głowę Laito.

- Już nie masz czym nas szantażować - odparłam z wyższością. Założyłam ręce na piersi z uśmiechem. Laito spojrzał na mnie. 

- No cóż, wrócę do podkradania ci majtek - odpowiedział. Przewróciłam oczami.

- Wziąłbyś się przerzucił na Yui... - jęknęłam. Obróciłam się i ruszyłam do swojego pokoju. Przed wejściem do środka usłyszałam, że rudowłosi zaczęli się kłócić. Kretyni.

POV. Ayato

Gdy usłyszałem trzask drzwi, odetchnąłem z ulgą. 

- Dzięki - odparłem do brata. Chłopak skinął głową i wyjął oryginalne zdjęcie z wnętrza marynarki. Podał mi je. 

- Nie ma sprawy, ale nadal jestem zdania, że powinieneś jej powiedzieć. Sam się plączesz w waszych relacjach a im bardziej będziesz brnąć w waszą przyjaźń kochając ją, tym trudniej będzie ci to jej wyznać - odpowiedział. Przewróciłem oczami i spojrzałem na zdjęcie. Westchnąłem chowając zdjęcie. 

- Zobaczymy. Na razie nie chcę, żeby nastawiła się negatywnie do mnie. Kiedyś mi powiedziała, że jestem jej jedynym sojusznikiem w tym domu. Nie chcę tego stracić - powiedziałem. 

- No to masz dylemat, ale nadal sądzę, że powinieneś z nią o tym porozmawiać - odparł i spojrzał na telefon. Uśmiechnął się lekko. 

- No więc wybór zostawiam tobie a ja lecę - dodał szczęśliwy. Ruszył w stronę wyjścia a ja tym razem przewróciłem oczami. 

- Tylko nie zapomnij o zabezpieczeniu! - krzyknąłem za nim. Poszedłem w stronę kuchni po takoyaki.

~***~ 

Spojrzałem przez okno i westchnąłem widząc odpoczywającą [T/i]. Laito ma rację. Tak, jemu też czasem się to zdarza. Muszę powiedzieć jej co czuję. 

Przeteleportowałem się do ogrodu i rzuciłem się na dziewczynę. Oczywiście tak, żeby jej nie przygnieść. 

- Wojna na łaskotki! - krzyknąłem ze śmiechem i zacząłem ją łaskotać. Dziewczyna zaczęła się głośno śmiać i prosić, żebym przestał, ale trochę muszę jej napsuć krwi. 

- Ayato! Proszę cię, dość! - krzyknęła po chwili sapiąc ze śmiechu. Uśmiechnąłem się pod nosem lekko sadystycznie.

- A co dostanę w zamian? - spytałem wrednie

- Zrobię ci mnóstwo takoyaki! - krzyknęła śmiejąc się głośno. Odpuściłem jej już, bo widziałem, że nie umie nabrać oddechu. 

- No niech ci będzie. Mogę przystać na taką propozycję, ale musi być na serio dużo ich plus wspólny film - odparłem z uśmiechem. Dziewczyna pokiwała głową na zgodę. 

- Jasne. Może być - odpowiedziałam szczęśliwa. Zszedłem z niej i usiadłem na ziemi obok niej. [T/i] podniosła się oddychając ciężko jeszcze po moim małym ataku. Włosy trochę jej się roztrzepały, ale i tak wygląda pięknie. 

- [T/i], bo chcę.. chcę ci coś powiedzieć - odparłem z zająknięciem. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.

- Ayato, ty się nigdy nie jąkasz. Co się stało? - spytała zmartwiona. Położyłem jej dłoń na ramieniu. 

- Nic strasznego, na serio. Ja po prostu chciałem ci powiedzieć, że... ktoś mi się podoba - powiedziałem. 

POV. Reader 

Patrzyłam na niego zdziwiona. 

- To wspaniale Ayato! Kto to jest? Znam tą szczęściarę? - spytałam z uśmiechem. Chłopak zawahał się lekko. 

- No tak, jakby... Ty nią jesteś - wyznał. Wybałuszyłam oczy ze zdziwienia. 

- Ja? A-ale jak to? To niemożliwe - powiedziałam. Spojrzałam na niego przerażona. Owszem, sama się w nim trochę zadłużyłam, ale nie jestem gotowa na odwzajemnienie moich uczuć. 

- Jednak możliwe, ale nie chcę, żebyś czuła presję. Po prostu musiałem ci to powiedzieć, żeby być szczery. Możemy być dalej przyjaciółmi, nie przeszkadza mi to - odparł. Pokiwałam głową na znak, że zrozumiałam. 

- Ale i tak będę musiała to przemyśleć. Znaczy się, też mi się podobasz, ale nie chcę psuć naszej przyjaźni - powiedziałam. 

- Nie ma sprawy. Ja też nadal chcę się z tobą przyjaźnić - odpowiedział z małym uśmiechem. Odwzajemniłam uśmiech i przytuliłam się do niego. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro