Kino x reader | Impreza |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dla Weronka-chanxd

Pisała Izabella1l2l a ja poprawiłam trochę. Na dole bardzo ważne ogłoszenie!

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Siedziałam właśnie na mojej pierwszej imprezie studenckiej. Zostałam tam zaciągnięta przez moją przyjaciółkę, która teraz gdzieś zniknęła w tłumie. Impreza była w domu jednego z tych bogatych studentów, czyli dużo łazienek i sypialni, dzięki czemu jedni mogli bawić na "parkiecie", drudzy w łóżku a inni praktykowali nową religię, gdzie spowiadasz się do muszli toaletowej. Sama się trochę napiłam, naprawdę nie dużo, ale po chwili zrobiło mi się słabo, najprawdopodobniej z niedotlenienia. Ruszyłam po schodach na górę, trzymając się poręczy. Na pewno był tu gdzieś balkon, pamiętam, bo przyjaciółka pokazała mi wcześniej dom tego kolesia. W końcu dotarłam na górę i znalazłam drzwi balkonowe. Niestety, przed nimi kłóciła się jakaś para. Ruszyłam w ich kierunku, z nadzieją, że uda mi się przejść obok. Rozpoznałam chłopaka, to był Kino, chodził ze mną do klasy w Liceum. Nigdy nie byliśmy jakoś blisko, ale bardzo mi się kiedyś podobał. Obok niego chyba stała jego dziewczyna. Ich rozmowa była doskonale słyszalna na całym korytarzy, gdzie docierały jedynie zagłuszone dźwięki imprezy z dołu.

- To koniec! Już Ci powiedziałem, że podoba mi się ktoś inny - powiedział, patrząc na tę dziewczynę. To się widocznie jej nie spodobało.

- Nie! Nigdzie nie znajdziesz kogoś tak wspaniałego jak ja! Niby kogo masz? Kogo?! – wrzasnęła wściekła. Wzdrygnęłam się lekko i uznałam, że poczekam aż sobie pójdą, ale gdy ich omijałam, Kino złapał mnie za ramię i przytulił do siebie tak, że wtulił moją twarz w swój tors. Nic nie widziałam. 

- To [T/i] moja nowa dziewczyna. Kocham tylko ją. Odczep się już – powiedział,  wzmacniając chwyt tak, że nie mogłam się wyrwać a alkohol, który spożyłam działał na moją niekorzyść. Nieźle mnie wkopał...

- Pożałujesz tego! – krzyknęła dziewczyna i usłyszałam, że oddala się szybkim krokiem. Dopiero wtedy Kino mnie puścił.

- Przepraszam [T/i] – powiedział, nerwowo drapiąc się po karku - Nie mogłem się jej pozbyć. 

Wzruszyłam ramionami i wyszłam na balkon. Kino wyszedł za mną. Odetchnęłam świeżym powietrzem i spojrzałam na niego.

- Nic nie szkodzi, tylko mam nadzieję, że ona później nie wydrapie mi oczu – zaśmiałam się cicho. Chłopak się uśmiechnął i oparł dłonie o barierkę.

- Nie, nie musisz się o nią martwić. Była pijana i wygadywała głupoty... A propos picia – powiedział i wyjął butelkę alkoholu z kurtki. Spojrzałam na niego zdziwiona. 

- Może napijesz się trochę ze starym kumplem? - spytał. Uśmiechnęłam się i przewróciłam oczami

- Myślisz, że dam się upić i wykorzystać? – zapytałam a on otworzył butelkę w tym czasie.

- Nic nie zrobię, słowo – obiecał z uśmiechem, wiedząc, że żartuję. 

- Możemy zająć jakąś sypialnię i uchylić okno, będziesz mogła odpocząć - zaproponował a ja się zgodziłam. Weszliśmy do pustej sypialni a ja uchyliłam okno. Usiedliśmy na łóżku. Kino napił się a potem podał mi butelkę z trunkiem. Upiłam łyk i lekko kaszlnęłam. Mocne trochę. 

-No, a teraz opowiadaj, jak Ci idzie na studiach? - spytał i tak zaczęła się nasza długa rozmowa. W końcu dawno się nie widzieliśmy. 

~*~

Gdy już opróżniliśmy całą butelkę, straciłam zdolność myślenia. Prawie dosłownie. Za to Kino wydawał się nie być ani trochę upity.

 - To nie fair... Czemu nie jesteś upity? Piłeś to samo co ja! - powiedziałam niewyraźnie, patrząc się na niego. Kino uśmiechnął się pod nosem. 

- Mam specjalną zdolność [T/i] - powiedział ze śmiechem. Oburzyłam się i spojrzałam w inną stronę. Założyłam ręce na ile było to możliwe w moim stanie. 

- No wiesz co? Jesteś okropny - burknęłam pod nosem. Chłopak podszedł do mnie i chwycił mój podbródek, zmuszając mnie do spojrzenia mu w oczy. Zrobiłam to, ale ledwo je otwierając. 

- Dopiero mogę zacząć bycie okropnym - powiedział, uśmiechając się w dosyć sadystyczny sposób. Wziął mnie na ręce, tak żebym oplotła go nogami w pasie. Chwyciłam się jego ramion, żeby nie spaść. Nagle zakręciło mi się w głowie i w dodatku poczułam nieprzyjemny ścisk w żołądku. Nie byliśmy już na imprezie tylko w jakiejś prywatnej sypialni. Kino położył mnie na łóżku. Natychmiast podniosłam się do siadu. Albo przynajmniej próbowałam. 

- C-co jest? Gdzie my jesteśmy? - spytałam, rozglądając się dookoła. Kino westchnął ciężko i przybliżył się do mnie. 

- Wiem, że jesteś pijana [T/i] ale postaraj się nie zwymiotować - powiedział. Skinęłam głową a wtedy on nachylił się i polizał mnie po szyi. Poczułam, jak trochę ściąga moją koszulkę a po chwili ugryzł mnie w szyję, pod wpływem czego jęknęłam. Nie rozumiałam, co się dzieje zwłaszcza w takim stanie. Dlaczego ma aż tak ostre zęby, żeby przegryźć moją skórę? Dlaczego pije moją krew? W tym momencie, nie znałam odpowiedzi na te pytania, ale czułam jak powoli tracę siły. Po chwili Kino wyjął ze mnie kły i polizał dwie małe ranki. Teraz tylko resztki przerażenia trzymały mnie przy znikomej świadomości. 

-  Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać. Od zawsze mi się podobałaś a dopiero teraz mam okazję zrobić to, co chciałem zrobić już dawno temu - powiedział i pocałował mnie mocno. Jego zimne wargi napierały na moje, domagając się odwzajemnienia pieszczoty, a ja mogłam nadal czuć na nich swoją krew. Nie mogłam mu się oprzeć i resztkami sił objęłam go wokół szyi odwzajemniając pocałunek. Całowaliśmy się coraz zachłanniej i nic nie miało znaczenia. Ani moja krew, ani ta szybka zmiana miejsca czy jakieś nadnaturalne moce. Był tylko Kino i smak jego cudownych, zimnych ust na moich. Ta chwila mogłaby nie mieć końca, jednak oderwałam się od niego, żeby nabrać powietrza. Chłopak pogłaskał mnie po policzku i położył na łóżku. Już po prostu nie mam na nic siły. 

- Musisz wytrzeźwieć [T/i], a potem zapytam się czy chcesz być moją dziewczyną. - pogłaskał mnie po policzku z uśmiechem na twarzy. Przymknęłam oczy zmęczona. Totalnie się z nim zgadzam. Jutro będzie odpowiedniejsze do jakiejkolwiek składnej rozmowy.  Chłopak pocałował mnie w czubek głowy i położył się obok, obejmując mnie ramieniem w pasie. 

- Już nigdy nie pozwolę Ci odejść - szepnął, wtulając się w moje włosy. Delikatnie się zarumieniłam, czując jego obecność blisko siebie, ale jednocześnie narastające ciepło przez alkohol. Po chwili jednak zamknęłam oczy zasypiając.

 ____________________________________________________

Dzień dobry wieczór moi kochani! Moje wampirzątka w zasadzie xD

Jak pewnie zauważyliście, ostatnio moja aktywność jest totalnie zerowa. Ostatnio napisałam na tablicy, czy chcielibyście coś na 400 follow, ale prawda jest taka, że nie byłabym w stanie nic napisać. Ja nie potrafię dokończyć shota z konkursu (bardzo przepraszam), który był w sierpniu... (serio, przepraszam najmocniej!)

W dodatku mam ogromne wyrzuty sumienia, bo serio chciałabym napisać dla was te wszystkie recenzje i shoty i wszystko, co mam do napisania, ale po prostu czuję tak wielką niemoc w sobie. Siadam do przysłowiowej "pustej kartki" i nie mam nawet pomysłu na cokolwiek. Nie liczę, że mi wybaczycie, ale dajcie mi czas. Już chwytam się wszystkiego, żeby móc cokolwiek wam opublikować. Nawet nie wiecie, jak mi ciężko i głupio wziąć shota od kogoś i tu publikować, ponieważ nie ja to pisałam, nie dostaliście cząstki mnie, ale chcę, żebyście mogli tu być i czytać o Diabolik Lovers. 

Swoją drogą, nie rozumiem dlaczego tak lubicie te shoty, ale dziękuję bardzo za 22 tys. wyświetleń tej książki i te prawie 400 follow na koncie. Nawet nie wiecie, jak każde nowe powiadomienie mnie cieszy patrząc na to, że prawie mnie tu nie ma. 

Bardzo dziękuję za uwagę. Możecie zostawić pingwinka w komentarzach, żeby poprawić mi humor <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro