Laito x reader | Ciepło |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dla AmyPotter202

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

[I/p] - imię przyjaciółki

Stałam w kuchni rezydencji Sakamaki'ch i gotowałam. Tak, Reiji dopuścił mnie do swojej ukochanej kuchni i wszystkiego w niej. Co było powodem? Wszyscy, dosłownie wszyscy mieli dość Laito. Wszystkim po kolei naraża. Nawet dał radę wkurzyć Shu. Najspokojniejszego ze wszystkich braci! 

- A może on po prostu chce zwrócić twoją uwagę? Wiesz, to może być jedna z taktyk, żeby cię zdobyć - odparła [I/p], z którą miałyśmy robić projekt, ale pokrzyżował nam plany. Spojrzałam na przyjaciółkę, która siedziała na blacie. 

- Myślisz? To możliwe. Ostatnio dosyć często mi towarzyszy - powiedziałam zastanawiając się nad tym. 

- Przypalisz zaraz mleko - rzuciła. Szybko zdjęłam garnek z kuchenki i odetchnęłam z ulgą. 

- Ty to zawsze pomocna - odparłam. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie. 

- Dobrze wiesz, że ja zawsze. Ale nie zmieniaj tematu. Mamy wymyśleć, co stało się Laito - powiedziała. Wstawiłam ciastka do piekarnika. 

- Ja nie mam pomysłu. Jak chcesz to fantazjuj a ja po prostu zapytam go, jak makaroniki będą gotowe - rzuciłam. Zabrałam się za robienie kremu do środka. 

- Ale nawet nie gryzie cię ani nic? Na pewno żadnych zboczonych obmacywanek? - spytała. Pokręciłam przecząco głową. 

- Nie. Tylko cała moja uwaga skierowana niego i przytulanie. Nawet nie dotknął mnie w jakichś niewłaściwych miejscach czy sposób - odpowiedziałam. Wymieszałam cały krem i wsadziłam go do lodówki. 

- Dziwne - rzuciła zakładając ręce na piersi. Przewróciłam oczami.

- Czemu dziwne? Może po prostu chce mieć z kimś normalną relację a wszyscy uważają, że coś mu się dzieje. Każdy chce mieć osobę, z którą może normalnie porozmawiać albo przytulić się, gdy ma zły humor - powiedziałam stając obok niej. 

- Ale dlaczego wybrał ciebie? Do kogo ja będę się przytulać? - spytała. Zaśmiałam się cicho. 

- Zawsze możesz przecież. Nawet jak ktoś inny też będzie - odpowiedziałam ze śmiechem. Nagle do kuchni wpadł Kanato trzymając dwie poduszki. 

- [T/i]! Powiedz Laito, żeby oddał mi Teddy'ego to ja mu oddam twoją poduszkę! - powiedział łapiąc się mnie. Miał łzy w oczach. Spojrzałam na niego. 

- Kanato, spokojnie. Odzyskamy Teddy'ego - odparłam głaszcząc go po głowie. 

- Dlaczego Laito chce poduszkę [T/i]? - spytała moja przyjaciółka

- Nie wiem, to była pierwsza rzecz, którą porwałem z jej pokoju. Laito bardzo się zdenerwował czując jej zapach na tej poduszce - odpowiedział. Do kuchni wpadł kapelusznik trzymając pluszaka w ręce. 

- Oddaj tą poduszkę i [T/i]! - odparł podając mu misia. [I/p] szybko przejęła poduszkę podczas transakcji. Rudowłosy westchnął a Kanato uciekł szybko z kuchni. 

- Kobieto, oddaj tą poduszkę - powiedział. 

- Jak powiesz po co ci ona. Do walenia konia? - spytała. 

- [I/p]! - zgromiłam ją. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona. 

- No co? Nie mogę pozwolić, żebyś spała potem na takiej poduszce! Biednej, wykorzystanej przez niego... - powiedziała udając dramaturgię. Kapelusznik przewrócił oczami. 

- Bez przesady. Jakbym chciał to robić to namówiłbym [T/i] a nie zadowalał się jej rzeczami - odparł. Zabrałam przyjaciółce poduszkę i podałam ją wampirowi. 

- Proszę cię, odłóż ją po prostu do mojego pokoju - rzuciłam czując, że się czerwienię przez ich rozmowę. Schyliłam się do piekarnika, żeby nie widzieli moich rumieńców i spojrzałam na ciastka. Wzięłam rękawicę kuchenną wyjmując je. Powinny być gotowe. 

- Bitch-chan, zrobiłaś makaroniki~? - spytał podchodząc do mnie bliżej. Objął mnie w pasie. Skinęłam głową na potwierdzenie. 

- Muszą się ostudzić, żeby dać krem i złożyć je - odpowiedziałam z uśmiechem. Uwielbiam jak moje wypieki wychodzą i komuś smakują. 

- Ale mnie rozpieszczasz - odparł z uśmiechem i złożył mały pocałunek na moim ramieniu. Zaśmiałam się cicho, bo jego włosy mnie połaskotały. 

- Ale nie będą za darmo. Musisz przestać denerwować resztę chłopaków i [I/p] - powiedziałam odwracając się do niego przodem. Wampir pokiwał głową na zgodę. 

- Co tylko zechcesz. Nawet nie musiałaś piec makaroników. Co nie znaczy, że z nich zrezygnuję - odparł. 

- To dobrze, bo jakbyś nie chciał makaroników to też bym się zaczęła martwić - odpowiedziałam ze śmiechem. Spojrzałam na [I/p], albo raczej chciałam to zrobić, bo dziewczyna zniknęła.

- A ta gdzie poszła? - spytałam pod nosem. Chłopak wzruszył ramionami. 

- Nawet lepiej. Mogę pokazać ci jak bardzo cieszę się z makaroników - odpowiedział i złapał mój podbródek, żeby skierować moją uwagę na siebie. 

- Huh? Dlaczego miałbyś to pokazywać? - zadałam pytanie, ale jego oczy zaczęły się mienić. Nie mogłam oderwać od nich wzroku. 

- Ponieważ jesteś moja Bitch-chan~ - odparł z uśmiechem i pocałował mnie delikatnie. Złapał moją dłoń i splótł nasze palce. Drugą rękę dał na swój kark i objął mnie w pasie. Trochę zdezorientowana oddałam gest a palce wplotłam w jego włosy. Są takie miękkie. 

Po chwili odsunął się trochę z mruknięciem. Uśmiechnął się szeroko.

- Już się nie mogę doczekać tych makaroników. Przyjdź do mnie z nimi~ - odparł z uśmiechem. Puścił mnie i wyszedł z kuchni. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro