Laito x reader (lemon) | Sen |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzisiaj 8 marca, więc życzę wam kobitki moje kochane dużo miłości od waszych mężów 2D, ale wierzmy wszystkie, że kiedyś wyjdą do nas z tych ekranów ;) 

Łapcie coś przyjemnego (mam nadzieję) na dzisiejszy dzień, bo nie wiem, kiedy uda mi się znowu coś naskrobać. Maturzystka pozdrawia! (Będzie lepiej, jak już napiszę te cholerne egzaminy)

Pamiętajcie, żeby uśmiechnąć się w tym dniu, chociażby dla mnie <3 Możecie mi wysłać ładny uśmiech na snapie lub insta, na pewno doda mi to motywacji i będę szczęśliwa <333

Dla Rysia101

Ściąga: 

[T/i] - twoje imię

Przewróciłam się na łóżku i przeciągnęłam. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale to jest mój pokój w rezydencji Sakamaki'ch i nic a nic się nie zmieniło. W dodatku jestem w nim sama.
Zwlokłam się z łóżka i podeszłam do lustra. Wyglądam jak potwór. Coś musiało mi się śnić w nocy. Przyjrzałam się swojej twarzy w odbiciu. No przecież masakra...

Sięgnęłam do szafy po ubrania i ruszyłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Coś też gardło mnie pobolewa. Krzyczałam w nocy? Możliwe, jeśli śnił mi się koszmar.

Przebrałam się i umyłam twarz. Nagle przypomniało mi się, co tym razem mi się śniło... Szybko wróciłam do pokoju, ale na moim łóżku leżał Laito czekając na mnie.

- Bitch-chan... Może opowiesz mi, co ci się dzisiaj śniło~ - mruknął z uśmiechem i puścił mi oczko. Cała się zaczerwieniłam.

- To nie tak, jak myślisz... Nie jesteś w moim typie a to, co stało się w nocy, powinno tam zostać... To twoja wina, bo ciągle mnie nagabujesz... - odparłam cicho przypominając sobie swój sen erotyczny z rudzielcem w roli głównej. Zakryłam twarz dłonią odwracając od niego wzrok. Laito tylko zaśmiał się cicho i wstał z łóżka. Podszedł do mnie. Nachylił się tak, że czułam jego oddech na policzku.

- Jeżeli tak bardzo mnie pragniesz to jestem tylko twój~ - mruknął mi do ucha. Chciałam się odsunąć, ale jego ramiona oplotły mnie nawet nie wiem kiedy.

- Nie pragnę... - powiedziałam niepewnie. Teraz to już sama nie wiem.

- Nie? W nocy krzyczałaś zupełnie coś innego. Powinnaś mi się odwdzięczyć, że pomogłem Ci dojść, wiesz? - odparł z uśmiechem i pocałował moją żuchwę. Spojrzałam na niego zdziwiona.

- Pewnie nie pamiętasz, co? Krzyczałaś moje imię, więc przyszedłem zobaczyć, co się dzieje. Gdy zobaczyłem, że śpisz, nie mogłem się powstrzymać i położyłem się obok. Jęczałaś moje imię, więc pocałowałem cię delikatnie a następnie pomogłem Ci dojść. Potem się uspokoiłaś~ - opowiedział z uśmiechem na twarzy. Podniósł mnie i podszedł do łóżka. Położył moje ciało a ja spojrzałam na niego.

- To był tylko sen Laito... Wybacz, jeżeli coś ci przerwałam - odparłam. Chłopak nachylił się do mnie ze swoim zboczonym uśmieszkiem.

- Jesteś mi winna przysługę Bitch-chan i właśnie teraz ją sobie wezmę. Jęcz głośno, bo dostarczę ci lepszych wrażeń niż twoja wyobraźnia~ - powiedział. Pocałował mnie delikatnie i zaczął ściągać moje spodnie. Chciałam złapać jego ręce, ale jedną dłonią unieruchomił mnie.

- Dla nas obojga będzie łatwiej, jak też będziesz czerpać z tego przyjemność. Chociaż z chęcią zobaczyłbym twoją twarzyczkę wykrzywiającą się w grymasie złości i bezsilności. Dzisiaj jestem  łaskawy, więc postaram się być delikatnie Bitch-chan~ - odparł i uśmiechnął się zboczenie. Zjechał ustami na moją szyję. Jęknęłam cicho mimowolnie. 

- Laito... - mruknęłam poddając mu się. Nie wygram z wampirem. 

- Nie martw się, mam zabezpieczenie. Nie chcemy żadnej wpadki - odpowiedział. Położył dłoń na mojej kobiecości i zaczął ją masować. Jęknęłam a wampir wgryzł się delikatnie w moją szyję. Wziął dwa małe łyczki i wyjął kły. Polizał ranę a mnie przeszły dreszcze po plecach. Uśmiechnęłam się lekko. Jęknęłam z aprobatą a rudowłosy uśmiechnął się szerzej. Przyspieszył ruchy palców a drugą ręką rozerwał moją koszulkę. Odruchowo chciałam się zasłonić, ale on mnie powstrzymał. 

- Nie tym razem Bitch-chan~ - odparł z uśmiechem i rozpiął mój biustonosz. Zrzucił go na podłogę. Zjechał ustami na nie. Zassał jedną pierś a ja jęknęłam głośno. Delikatnie przygryzał mój sutek jednocześnie przyspieszając ruchy palców. 

Po kilku minutach pieszczot przeplatanych moimi jękami, poczułam, że za chwilę dojdę do szczytu. On musiał to wyczuć, bo uśmiechnął się szeroko i zrobił mi malinkę między piersiami. 

- Laito~! - jęknęłam głośno dochodząc. Wampir szczęśliwy wyciągnął ze mnie palce i pocałował mocno. Objęłam go wokół szyi. Stworzył szlak pocałunków po moim ciele aż do ud. Tam, wgryzł się w moją nogę i upił kilka łyków mojej krwi. Wylizał mnie a ja westchnęłam z aprobatą. Szybko pozbył się swoich ubrań zakładając zabezpieczenie. Nawet nie chciałam widzieć, jak duży jest. 

- Gotowa? - spytał a ja pokiwałam głową na zgodę. Złapał moje biodra i wszedł we mnie do końca. Jęknęłam głośno czując jego rozmiar. Od razu zaczął się we mnie poruszać a ja odchyliłam głowę do tyłu. Wampir wykorzystał to i od razu zaczął robić malinki na mojej szyi. Wplotłam palce w jego włosy. Zaczęłam je ostrożnie ciągnąć, ale tak, żeby go nie bolało. Rudowłosy przyspieszył ruchy bioder a ja jęknęłam głośno. Jest naprawdę lepiej niż się spodziewałam. 

- Laito~ Szybciej... - jęknęłam a on wyszedł ze mnie i obrócił moje ciało na brzuch. Wszedł we mnie mocno. Krzyknęłam z aprobatą. Złapał moje piersi i zaczął je ugniatać jednocześnie ruszając się we mnie. Złapałam się pościeli jęcząc co chwilę. 

- Dobrze [T/i], krzycz i jęcz głośniej - sapnął mi do ucha z uśmiechem. Na mojej twarzy od razu pojawił się mały uśmiech. Jęknęłam najgłośniej, jak mogłam. To nawet nie było udawane, bo naprawdę czuję, że zaraz dojdę do szczytu. Wampir zrobił mi malinkę na karku i wbił się we mnie mocno kilka razy. Moim ciałem wstrząsnął potężny orgazm. Krzyknęłam głośno i usłyszałam jego jęk. Też doszedł zaraz po mnie. Opadłam na materac a on wyszedł z mojego ciała. Widziałam kątem oka, że ściągnął zużytą prezerwatywę i położył się obok. Objął mnie ramieniem całując mocno. Uśmiechnęłam się lekko oddając gest. 

- Jesteś niesamowita [T/i]-chan~ Co powiesz na drugą rundkę~? - spytał z uśmiechem po chwili. Oparłam się o jego tors. 

- Daj mi chwilę na odpoczynek. Jeszcze nigdy nie przeżyłam czegoś takiego - odpowiedziałam. Laito ścisnął moje pośladki  a ja jęknęłam cicho i mimowolnie. 

- Warto poczekaj chwilę - powiedział. Spojrzałam na niego i napotkałam jego typowy uśmiech. Pocałował mnie mocno. Nie uwolnię się od niego do końca dnia... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro