Ayato (lemon) | Cheerleaderka |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na dole ważne, proszę przeczytać!

For Neko-chan2222

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

[I/p] - imię przyjaciółki

[I/d] - imię dziewczyny

Należysz do szkolnego klubu cheerleaderek. Ćwiczycie dzisiaj na sali, ale drużyna koszykarska ma trening równocześnie z wami, bo za kilka dni są rozgrywki międzyszkolne. Nie bardzo lubisz takie rozwiązania, bo faceci ciągle gwizdają i rzucają zboczone komentarze, kiedy tylko wykonujecie jakieś figury. 

- Wiesz, że Ayato Sakamaki się na ciebie patrzy? - wyszeptała ci [I/p] udając dyskrecję. Przewróciłaś oczami, bo ona jest niespełnioną romantyczką i wszędzie szuka sensacji. 

- No i? To jest kumpel. Czasami pogadamy i tyle. - odparłaś beznamiętnie. Podeszłyście do grupy. [I/d], która jest liderką wyciągnęła dłoń przed siebie. Wszystkie zrobiłyście to samo i wspólnie krzyknęłyście hasło szkoły. Mimo wszystko zerknęłaś kątem oka na rudzielca. Spodobał ci się od pierwszego dnia szkoły i cieszysz się, że możesz nazwać Wielkiego Ore-sama  swoim przyjacielem. Nie każdy ma przecież ten zaszczyt. 

- Na dobry początek krótkie rozciąganie i ćwiczymy. - zarządziła liderka a wszystkie zaczęłyście rozgrzewkę. Rozciągałyście się przez kilka minut. 

- Dobra dziewczyny, najpierw poćwiczymy tą piramidę a potem wymyślimy jak to połączyć z układem. - powiedziała [I/d]. Cztery dziewczyny ustawiły się w rzędzie a trzy stanęły za nimi. Weszły na nie i to było na tyle z prostszych rzeczy. Zresztą najtrudniej masz ty, bo musisz wejść na sam czubek. Westchnęłaś cicho. Pani kapitan weszła razem z drugą dziewczyną na nogi tamtych trzech. 

- Teraz ty [T/i]. Musisz wejść po nas na samą górę. - odparła liderka. Przełknęłaś ślinę, która tworzyła gulę w twoim gardle. Bałaś się trochę, ale musisz to zrobić. Stanęłaś na dziewczynach i jakoś wdrapałaś się na samą górę. Czułaś lekkie zachwianie, kiedy prostowałaś się. Nie byłaś do końca przekonana co do stabilności tej piramidy. 

- [I/d], a jak teraz zejść? - spytałaś. Dziewczyna zamyśliła się. 

- To jest dobre pytanie. - odpowiedziała a ty uderzyłaś się w czoło. Wybiłaś się z ramion dziewczyn i zrobiłaś salto w powietrzu. Upadłaś na parkiet koziołkując dwa razy po nim. Zabolała cię kostka i lekko kark. 

- Żyjesz? - usłyszałaś pytanie. Zobaczyłaś jak Ayato kuca przy tobie przyglądając się twojej twarzy. 

- Trochę zakręciło mi się w głowie od tych przewrotów, ale już jest wszystko dobrze. - odparłaś. Ayato podał ci dłoń wstając. Zdziwiona przyjęłaś ją, żeby łatwiej było ci wstać. Nie sądziłaś, że to akurat on się tobą przejmie. Spojrzałaś na niego pytająco a twoje zdziwienie pogłębiło się, kiedy zrozumiałaś, że cały czas wasze dłonie są splecione. 

- Idziemy do pielęgniarki. Twój upadek nie wyglądał najlepiej. - zarządził biorąc cię na ręce. Lekko się zaczerwieniłaś, bo zrobił to na oczach całej grupy cheerleaderek i dwóch składów meczowych. Jednak on się tym nie przejmował. Dotarliście do higienistki bardzo szybko. Chłopak wparował do pomieszczenia bez zbędnych ceregieli, bo nikogo nie było. Jak zwykle zresztą. Zostałaś usadzona na kozetce. 

- Zaraz znajdę jakąś maść i bandaże. Poczekaj chwilę. - powiedział. Po chwili uklęknął przy tobie i opatrzył twoją kostkę. Milczałaś przypatrując się jego ruchom. W pewnym momencie położył dłoń na twoim kolanie. Stanął na nogi i nachylił się nad tobą. Uśmiechnął się zadziornie. Przytrzymał twój podbródek, żebyś nie uciekła.

- Masz w sobie coś co mnie ciągnie do ciebie. - powiedział łącząc wasze usta. Nie mogłaś się powstrzymać. Oddałaś gest a chłopak przesunął dłoń na twoje udo. Krótka sukienka cheerleaderek wcale nie pomaga. 

- Ktoś może zaraz wejść. - odparłaś odsuwając się trochę. Rudowłosy tylko wyszczerzył zęby i podszedł do drzwi. Zamknął je na klucz. 

- Lepiej? - spytał a ty pokiwałaś głową. Ayato szybko do ciebie wrócił i wpił się w twoje usta. Dłońmi od razu zabłądził pod twoją spódniczkę. Zaśmiałaś się w myślach. Faceci myślą, tylko o jednym. Mimo wszystko pozwoliłaś, żeby kontynuował. Jego usta ją takie miękkie i przyjemne, że nie mogłaś się oprzeć. Podwinął materiał tak, aby mieć swobodny dostęp. Kiedy przeniósł  swoje wargi na twoją szyję, przechyliłaś głowę do tyłu, by dać mu lepszy dostęp. Poczułaś jak rozpiął twój strój i zdjął górę. Odpiął biustonosz, który wylądował na podłodze. Złapał twoje piersi w dłonie. Jęknęłaś cicho, bo przeszedł cię przyjemny dreszcz po plecach. Jego kły zatopiły się w twoim obojczyku. Byłaś trochę zaskoczona. 

- Ay-ayato~! - wyjęczałaś czując się coraz słabiej. Nogi ci zdrętwiały. Nie mogłaś nimi ruszyć. Położyłaś dłonie na jego ramionach. W końcu wziął swoje kły i polizał po dwóch małych rankach. 

- Musiałem się upewnić, że nie zmienisz zdania. - powiedział i przeniósł swoje dłonie na twoje pośladki. Podniósł cię do góry. Z trudem utrzymywałaś pion, ale chłopak mocno cię trzymał. Miałaś wrażenie jakbyś była pijana. Złapałaś go za kark, żeby nie spaść. Poczułaś jego członka przy wejściu a on opuścił twoje ciało, żeby mógł się cały w tobie znaleźć. Położył cię na kozetce i zaczął się poruszać szybko. Z twoich ust wydobywały się jęki wymieszane z krzykami. Co chwilę przechodziły cię przyjemne dreszcze. Czułaś lekkie pieczenie i pulsowanie w dolnych częściach, ale nie przejmowałaś się tym. Było ci naprawdę dobrze z Ayato. W końcu poczułaś rozchodzącą się przyjemność. Chłopak doszedł w tobie i pocałował cię we wcześniejsze ugryzienie. 

- Właśnie zostałaś osobistą cheerleaderką Ore-samy! - oznajmił. Opadłaś zmęczona a on tylko nachylił się nad tobą. Przymknęłaś oczy czując wszechogarniające zmęczenie. 

- Jeśli się ubierzesz, zabiorę cię gdzieś, żebyś mogła odpocząć. - powiedział podnosząc cię za ręce. Podał ci biustonosz a ty założyłaś go z powrotem. Zapiął twoją sukienkę i wziął cię na ręce. Zamknęłaś oczy zaplatając dłonie na karku chłopaka. 

- Jeszcze żadna nie zawróciła Ore-samie w głowie jak ty. - wyszeptał ci do ucha. Lekkie rumieńce wstąpiły na twoje policzki, ale po chwili zasnęłaś na jego rękach. 

---------------------------------------------------

Bardzo was przepraszam! Wiem, że miał być maraton, ale wattpad nie chciał opublikować rozdziałów. Klikałam "opublikuj" i się zawieszało. To nie był błąd internetu tylko przez nową aktualizację. Kiedy już myślałam, że wszystko jest w porządku odkryłam, że pozżerało mi po połowie rozdziałów i musiałam podopisywać. Jeszcze nie wszystko jest skończone, więc będę publikować na bieżąco co skończę. Dziękuję za uwagę i przepraszam!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro